Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Szef PSE nie ma wątpliwości. Polska potrzebuje magazynów energii

Szef PSE nie ma wątpliwości

Szef PSE nie ma wątpliwości. Polska potrzebuje magazynów energii

Polskie Sieci Elektroenergetyczne szykują się do dużych zmian i inwestycji. Prezes PSE, Grzegorz Onichimowski, nie ma wątpliwości, że sporą częścią tej transformacji będą magazyny energii. Jego zdaniem Polska potrzebuję ich aż 10 GW. Jak zapowiada możliwe, że w przeciągu najbliższego roku w krajowym systemie pojawi się jedna piąta tej mocy.

Reklama

2 GW w magazynach energii już za rok? Onichimowski kreśli śmiałe plany

Grzegorz Onichimowski udzielił ostatnio wywiadu serwisowi 300gospodarka.pl, w którym opowiadał o planach PSE dotyczących przemian w polskiej energetyce. Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych spośród wielu sektorów wymagający stanowczych przedsięwzięć wymienił chociażby magazyny energii.

– Magazyny są naszym największym priorytetem. Musimy się przy tym zastanowić, jakie narzędzia rynkowe powinniśmy stworzyć, żeby budowanie magazynów energii było opłacalne. Mamy nadzieję, że planowana możliwość wynagradzania magazynów za usługi na rzecz systemu zwiększy dla inwestorów opłacalność ich budowy. Wskazane jest także wprowadzenie odpowiednich mechanizmów na poziomie operatorów systemów dystrybucyjnych. Chodziłoby o promowanie tych źródeł czy odbiorców, których zachowanie jest dla systemu pożądane – stwierdził Onichimowski w rozmowie.

Potem w wywiadzie padła nawet konkretna wartość: według prezesa PSE polski system potrzebuje co najmniej 10 GW mocy w magazynach. Projekt aktualnego planu podmiotu, którym kieruje Onichimowski, zakłada nawet 15,2 GW, jednak jak podkreśla sam prezes, jest to perspektywa na rok 2036. Tymczasem zapowiada on, że już teraz trwają zaawansowane rozmowy dotyczące pierwszych 2 GW w tym sektorze.

– Być może w ciągu trochę ponad roku mogłyby one pojawić się w systemie – mówi wprost Onichimowski.

Po co potrzebujemy magazynów energii?

Odpowiedź na pytanie z nagłówka można streścić do jednego zdania: aby nie marnować prądu. OZE, choć przyjazne dla natury, generują energię w sposób niestabilny, przez co plagą polskiego systemu energetycznego są wyłączenia części instalacji w wyjątkowo słoneczne lub wietrzne dni. Wtedy po prostu nie jesteśmy w stanie wykorzystać całego prądu, który generuje fotowoltaika czy energetyka wiatrowa. Tymczasem dzięki wykorzystaniu wielkoskalowych magazynów energii nadmiar mógłby być przechowywany w magazynach i wykorzystywany, kiedy produkcja z OZE byłaby mniejsza.

Odnawialnych źródeł jest w polskim miksie energetycznym coraz więcej. W kwietniu tego roku pochodziła z niej aż jedna trzecia naszego prądu. Można usłyszeć głosy, że w przyszłości OZE będą jedynie pełnić funkcję pomocniczą, a podstawą polskiej energetyki będzie atom. Opóźniająca się przez różne czynniki budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej czyni taką perspektywę coraz mniej prawdopodobną. Mówił o tym Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego:

– Z naszego modelowania wynika, że już w momencie odpalenia pierwszego reaktora podstawą naszego miksu energetycznego będą OZE, dla których niezależny od pogody atom może być cennym wsparciem. Powtórzę: uzupełnieniem, a nie filarem, jak często mówiła poprzednia władza. W naszym raporcie pokazujemy ścieżkę do 2040 roku z założeniem budowy dwóch elektrowni jądrowych po 3 GW każda (proces drugiej inwestycji dopiero się zaczyna). Nawet przy tak dużych inwestycjach w atom ponad 75 procent prądu będzie pochodzić z wiatru i słońca – twierdzi Hetmański. – Często słyszymy bardzo radykalne oceny: albo OZE, albo atom. To fałszywa alternatywa, te technologie mogą i powinny ze sobą współpracować. Ale to raczej atom będzie wsparciem dla OZE niż odwrotnie – podsumowuje.

Co dalej z magazynami energii w Polsce?

W obliczu rosnącej roli OZE w naszym miksie energetycznym rozwój magazynów energii wydaje się nieunikniony, a plan PSE jak najbardziej zasadny. Onichimowski podkreśla jednak, że samo ich zainstalowanie nie rozwiąże problemu, bowiem operatorzy mogą nadal posługiwać się nimi na zasadach rynkowych.

– Operator magazynów nigdy nie będzie się zachowywać tak, jakby chciał szef sieci. On będzie się zachowywać w sposób optymalny z punktu widzenia kreowania przez niego przychodów finansowych. Jeśli będzie widział, że cena energii na rynku dnia bieżącego się dosyć mocno waha i on może osiągnąć jakiś zysk rozładowując magazyn kiedy jeszcze jest dość spora produkcja ze źródeł odnawialnych, to oczywiście, że to zrobi – tak mówił Onichimowski podczas panelu na Kongresie PV 2024. – Oczywiście patrząc na tę praktykę, na to, jakie są rozwiązania w krajach europejskich szukać czegoś, co będzie dla nas w miarę bezpieczne, a jednocześnie z punktu widzenia inwestora najbardziej przyjazne.

134 Copy
Grzegorz Onichimowski (po lewej) podczas Kongresu PV 2024 (fot. Grzegorz Zając/Kongres PV)

Prezes PSE podkreśla, że zaplanowanie przyłączenia do naszej sieci 10 GW czy 15 GW energii to jedno, a inna sprawa to tworzenie warunków, w których inwestycje w ten sektor są atrakcyjne. O jakie instrumenty chodzi?

–  Rozmawiamy bardzo intensywnie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o tym, jak wspierać ten sektor. Myślimy o szeregu różnych programów, w których NFOŚiGW wsparłby część „zieloną”, związaną z magazynami i pompami ciepła. Z kolei my, poprzez zmodyfikowany rynek mocy, chcielibyśmy wspierać część związaną z wytwarzaniem energii – twierdził Onichimowski w rozmowie z 300gospodarka.pl.

– Czytaj także: Bez nich w OZE ani rusz. Dlaczego magazyny energii są tak ważne?

Źródła: Kongres PV 2024, 300gospodarka.pl, tygodnikpowszechny.pl, gramwzielone.pl

Fot. Canva (PIRO4D), Grzegorz Zając/Kongres PV

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.