Od początku sierpnia przez niemal dwa tygodnie na powierzchni francuskiej rzeki Aisne unosiły się martwe ryby. Sprawę badają służby środowiskowe. Lokalni rybacy odpowiedzialnością za katastrofę obarczają szwajcarską firmę Nestlé.
Katastrofa ekologiczna
W nocy z niedzieli na poniedziałek (9/10 sierpnia) doszło do skażenia rzeki Aisne na odcinku między Challerange a Falaise. Następnego dnia na powierzchnię wody zaczęły wypływać tysiące martwych ryb. Wolontariusze z organizacji Fédération de Pêche des Ardennes, wspierani przez straż pożarną, rozpoczęli wyławianie zwierząt. Zostały one poddane utylizacji. W celu zatrzymania dalszego rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń, na rzece założono zaporę.
Powód tragedii
Po ponad dwóch tygodniach akcji ratunkowej okazało się, że całkowita waga martwych ryb wynosi 6 ton. Prezydent departamentu Ardeny w komunikacie prasowym napisał, że bezpośrednią przyczyną śmierci zwierząt był nagły spadek zawartości tlenu w wodzie. Jednak organizacja zrzeszająca lokalnych rybaków winy doszukuje się w działającej w miejscowości Challerange fabryce firmy Nestlé. Przeciwko spółce został złożony pozew o nieprzestrzeganie praw związanych z ochroną środowiska. Jak podaje Radio France Internationale, według rybaków odtworzenie utraconej populacji ryb zajmie ok. 10 lat.
Odpowiedź Nestlé
Przedsiębiorstwo oświadcza, że 9 sierpnia w zakładzie produkującym mleko w proszku faktycznie doszło do wycieku jednego ze zbiorników. Dyrektor twierdzi, że były to ścieki z osadu biologicznego, który nie zawierał substancji chemicznych. Podkreśla, że po trzech godzinach awaria została naprawiona, a następnie w celu bezpieczeństwa produkcję wstrzymano na kilka dni.
Źródło: smoglab.pl, Fédération de pêche des Ardennes/Facebook; foto: Fédération de pêche des Ardennes
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.