Władze Japonii apelują do swoich obywateli, a zwłaszcza przedstawicieli firm, aby brali czynny udział w długoterminowym planie redukcji dwutlenku węgla. Sami również nie będą próżnować – zamierzają wykorzystać nowoczesne technologie CCS i CCU. Do tej pory Japonia była mocno krytykowana jako piąty emitent CO2 na świecie. Czy w najbliższych dekadach zobaczymy jej drugie, przyjaźniejsze środowisku oblicze?
Japonia ma ambitne plany zredukowania emisji dwutlenku węgla. Dotychczasowy potentat w zanieczyszczeniu powietrza (piąte miejsce w skali globalnej) obrał sobie za cel obniżenie emisji CO2 o 26% do 2030 roku (licząc od poziomu z 2013 roku). Według najnowszych danych redukcja na stan obecny wynosi 8,4%.
Technologia w walce… z technologią
Długoterminowy plan zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza w Japonii jest zgodny z międzynarodowym porozumieniem paryskim podpisanym w 2015 roku, którego główny cel to zmniejszenie wzrostu temperatury powietrza w drugiej połowie stulecia do poziomu poniżej 2°C.
W Japonii emisja dwutlenku węgla drastycznie zwiększyła się po katastrofie elektrowni nuklearnej w Fukushimie w 2011 roku, ponieważ wtedy uzależniono się od energii z paliw kopalnianych. Teraz Japończycy zamierzają odwrócić trend, stawiając na energię odnawialną i bezpośrednio zwalczając zanieczyszczenie. Kraj zamierza mocniej zainwestować w sekwestrację dwutlenku węgla (CCS) oraz wychwytywanie i utylizację CO2 (CCU). Technologie te mają być wdrożone do 2030 roku (prawdopodobnie będą dostępne komercyjnie już wcześniej). To daje ponad dwie dekady czasu do wypełnienia planu.
W długoterminowej strategii Japonii jest też obniżenie do 2050 roku kosztów produkcji wodoru o 90%.
Źródła: reuters.com, biznes.alert.pl
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.