2 października ponownie zaczął prace The Ocean Clean Up, czyli 600-metrowy wysięgnik, który ma zebrać Wielką Pacyficzną Wyspę Śmieci. Oczyszczanie fragmentu Oceanu Spokojnego – o powierzchni pięciokrotnie większej niż Polska – może potrwać nawet 10 lat.
Wielka Pacyficzna Wyspa Śmieci to utworzone przez prądy oceaniczne między Kalifornią a Hawajami gigantyczne, dryfujące skupisko plastikowych odpadów. Szacowana masa śmieci ma 45-129 tys. ton i zajmuje powierzchnię 1,6 mln kilometrów kwadratowych. Oczyszczenie tak dużej powierzchni wody z dryfujących odpadów przez długi czas wydawało się niemożliwe.
Próbę walki z zanieczyszczeniem podjął w 2018 roku zespół kierowany przez Boyana Slata, który skonstruował the Ocean Clean Up, czyli jednostkę pływającą, do której na specjalnym wysięgniku przymontowano „ramię sprzątające”. Niestety, po niespełna 4 miesiącach pracy, sprzęt uległ awarii, rozpadając się na dwie części, a statek ciągnący konstrukcje o długości 600 metrów musiał zawinąć do portu.
Od tamtego czasu twórcy projektu pracowali nad wzmocnieniem całej konstrukcji. Wczoraj urządzenie ponownie wypłynęło na Pacyfik. “Nasz system oczyszczania oceanów z plastiku nareszcie działa, łapie zarówno duże, zużyte sieci rybackie, jak i drobny mikroplastik.” – napisał na swoim Twitterze twórca projektu Boyan Slat.
Ramię unoszące się na powierzchni wody dźwiga nieprzepuszczalny materiał, który zbiera pływające odpady na głębokości do trzech metrów. W momencie zapełnienia podpływa inna jednostka i po odebraniu śmieci transportuje je na ląd, gdzie poddane zostają recyklingowi. Twórcy zakładają, że w ciągu pięciu lat The Ocean Clean Up będzie w stanie zebrać połowę odpadów tworzących Wielką Pacyficzną Wyspę Śmieci.
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.