Zakaz wejścia do lasów państwowych, który kilka dni temu ogłosił premier Morawiecki, spotkał się z falą oburzenia ze strony dużej części obywateli. Petycję w sprawie zniesienia zakazu podpisało już prawie 200 tys. osób.
Zakaz został wprowadzony w trybie natychmiastowym, bo jak tłumaczył rząd – wiele osób wyłamywało się i nie przestrzegało zasad kwarantanny.
– Na terenach leśnych i w parkach narodowych w ostatnim czasie zbierało się sporo osób, były wycieczki i pikniki. W najbliższym tygodniu pogoda będzie zachęcała do takich wyjść, dlatego dla wspólnego bezpieczeństwa lasy i parki narodowe zostały zamknięte – tłumaczyła Anna Malinowska z Lasów Państwowych.
Zakaz spotkał się z wielką krytyką społeczną, zwłaszcza, że polować wciąż mogli myśliwi. W tej chwili polowania również się zabronione.
Internauci nie szczędzili słów oburzenia.
„Największe prawdopodobieństwo zakażenia jest w szpitalu, a ci zabraniają wejścia do lasu! Kto to wymyśla?”
„Wychodzę do lasu z psem żeby nie łazić po chodnikach i mam przestać bo zarażę drzewa i znajome trzy sarny?”
Zakaz odwiedzania lasów państwowych ma obowiązywać do 11 kwietnia, parki narodowe będą zamknięte dla spacerowiczów do odwołania.
W sieci powstała obywatelska petycja, by znów przywrócić możliwość spacerowania po lasach. Twórcy powołują się na społeczne zdrowie fizyczne i psychiczne – przymusowa izolacja jest dla wielu osób trudnym momentem, wyprawa do lasu nie zagraża zdaniem obywateli zarażaniem koronawirusem, a pomaga przetrwać kryzys.
„Uważamy, że decyzja o zakazie wstępu do lasu jest pochopna i wyrządzi dużo więcej szkody dla ludzkiego zdrowia niż potencjalne zarażenie się wirusem w przestrzeni leśnej. Obostrzenie o zachowaniu bezpiecznej odległości jest wystarczające. Ogromne obszary lasów w naszym kraju są najbezpieczniejszym miejscem, w jakie może udać się człowiek w tym trudnym okresie, jednocześnie najłatwiej tam zachować zalecaną odległość. Spacer i kontakt z przyrodą jest konieczny do życia! Nie ma racjonalnych powodów, by przebywanie w lesie było bardziej niebezpieczne niż przebywanie w komunikacji publicznej, kościele, czy sklepie. Dodatkowo razi fakt zezwolenia na prowadzenie w tym samym czasie polowań. Żądamy cofnięcia tego absurdalnego zakazu!” – piszą jej autorzy.
Petycję podpisało już 200 tys. osób, w tym liczni ludzie kultury i celebryci.
Specjalny apel wystosowali mieszkańcy województwa lubuskiego, gdzie zalesienie to 50 proc. powierzchni regionu, a las jest dla nich naturalnym otoczeniem. Wprowadzenie zakazu jest w rękach burmistrzów. Kraków na razie zostawia lasy należące do samorządów otwarte.
– ZZM stosuje wytyczne przekazane rozporządzeniem premiera. Dopóki nie ma w rozporządzeniu obowiązku zamknięcia lasów, to pozostaną one otwarte. Należy jednak pamiętać o wszystkich ograniczeniach związanych z przemieszczaniem się i stosowania się do aktualnych przepisów – mówi „Gazecie Wyborczej” Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Do miejskich lasów zalicza się m.in. Las Witkowicki, Las Borkowski, Las Łęgowski, Las Mogilski, lasy w Skotnikach, Pychowicach, Kostrzu, Toniach, Tyńcu, a także lasy na Sikorniku.
Źródło: krakow.wyborcza.pl, wiadomosci.gazeta.pl
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.