Ochrona środowiska Zamiast strzelać, wolą sprzedać. Namibia wystawia na sprzedaż swoje słonie 15 grudnia 2020 Ochrona środowiska Zamiast strzelać, wolą sprzedać. Namibia wystawia na sprzedaż swoje słonie 15 grudnia 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Naukowcy uczą ptaki… latać! Wszystko po to, by ocalić zagrożony gatunek Ibis grzywiasty zniknął z Europy ok. 400 lat temu. Teraz, dzięki wsparciu naukowców i hodowców wraca, jednak młode osobniki nie znają tras migracyjnych, którymi wędrowali ich przodkowie. Dlatego grupa biologów postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie pokazać zwierzętom drogę z Austrii do ciepłej Hiszpanii. Jak to robią? Ochrona środowiska Czy bobry są winne powodzi? Burza po słowach Donalda Tuska “Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast i wsi” – takie słowa podczas sobotniego (21 września) posiedzenia sztabu kryzysowego w Głogowie wypowiedział Donald Tusk. Premier stwierdził, że zajęcie się obecnością bobrów na wałach przeciwpowodziowych to kwestia priorytetowa. Czy stworzenia te faktycznie mogą stwarzać zagrożenie powodziowe? Sto siedemdziesiąt osobników obejmie bardzo nietypowa aukcja zorganizowana przez namibijski rząd. Słonie zostaną przetransportowane do nabywców, którzy je zakupili. Pieniądze zasilą Krajowy Fundusz Ochrony Środowiska. Reklama Spis treści ToggleProblem dzikich słoniSłoń na licytacjiSłonie jak pasożytyNie pierwsza taka akcja Problem dzikich słoni W Namibii populacja słoni rozrasta się bardzo szybko. W tej chwili szacuje się ją na 28 000 osobników. Kraj nie należy do najbogatszych, więc nie stać go na koszty utrzymania tych wyjątkowych ssaków. Ponadto słoniom zaczynają dawać się we znaki problemy z niewystarczającą ilością pożywienia- konkurencja do niego jest zbyt duża. Już i tak bardzo skomplikowaną sytuację utrudnia jeszcze panująca susza. Słoń na licytacji Dlatego podjęto decyzję o sprzedaży „wysokowartościowych” osobników, a ogłoszenie pojawiło się w dzienniku rządowym „Nowa Era”. Najpierw problem mieli rozwiązać myśliwi, ale Namibia bała się protestów ekologów i aktywistów z całego świata. Postawiła zatem na biznes, na którym może zarobić niemałe pieniądze. Przetarg jest otwarty dla zagranicznych i krajowych nabywców. Obowiązkiem jest posiadanie stosownych zezwoleń, które określa CITES (konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami zagrożonymi wyginięciem). Słonie jak pasożyty Namibijczycy z pewnością odetchną z ulgą. Słonie nie są tam traktowane jak piękne zwierzęta, które należy chronić. Głodne osobniki wchodzą na tereny zamieszkane – niszczą pola i zasiewy, wyjadają plony. Decyzja lokalnego Ministerstwa Środowiska, Leśnictwa i Turystyki została więc przyjęta z ulgą i aprobatą. Dla wielu tubylców to kwestia życia i śmierci, bowiem w Namibii ponad połowa społeczeństwa żyje na skraju nędzy, zmuszona do przetrwania za 1,25 dolara dziennie. Nie pierwsza taka akcja Namibia już w przeszłości korzystała z takiego rozwiązania. Klęska żywiołowa spowodowana suszą zmusiła rząd do sprzedaży 600 bawołów, 60 żyraf, 28 słoni i 150 antylop. W październiku sprzedano 100 dzikich bawołów. Transakcje pozwoliły zasilić pusty budżet tego południowoafrykańskiego kraju aż o 1 milion dolarów. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.