Wiadomości OZE Zanieczyszczenie rtęcią znakiem rozpoznawczym elektrowni węglowych? 11 kwietnia 2018 Wiadomości OZE Zanieczyszczenie rtęcią znakiem rozpoznawczym elektrowni węglowych? 11 kwietnia 2018 Przeczytaj także Energia jądrowa Koniec 40-letniego zakazu? Dania rozważa powrót do atomu Po czterech dekadach zakazu wykorzystywania energetyki jądrowej w skandynawskim kraju, toczą się polityczne dyskusje by dokonać ponownego przełomu w polityce energetycznej. Rząd Dani w zeszłym tygodniu ogłosił, że rozpocznie analizę wykorzystania SMR-ów, jako uzupełnienia dla imponującej w tym kraju produkcji OZE. Energia jądrowa Najwięksi gracze chcą potrojenia mocy atomu – wśród nich spółka Orlenu Amazon, Google, Meta i inne duże firmy energetyczne podpisały zobowiązanie do potrojenia globalnej mocy elektrowni jądrowych do 2050 roku. Deklaracja została ogłoszona podczas konferencji CERAWeek 2025 w Hudson, a jednym z sygnatariuszy jest Orlen Synthos Green Energy (OSGE). Przełom dla polskich SMR-ów? Zanieczyszczenie rtęcią stanowi jedną z głównych przyczyn poważnych zatruć, chorób układu moczowego oraz zgonów. Z tego faktu nie zawsze zdaje sobie sprawę ludność zamieszkująca tereny w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni węglowych, takich jak Loy Yang B w dolinie Latrobe w Australii. W ciągu zaledwie 12 ostatnich miesięcy zanieczyszczenie rtęcią w powietrzu wzrosło na tym terenie o 37% – wynika z corocznego krajowego badania emisji toksycznych. Elektrownia Loy Yang B, spalająca węgiel brunatny, wyprodukowała ponad 640 razy więcej zanieczyszczeń niż jej odpowiednik znajdujący się w pobliżu Newcastle w Nowej Południowej Walii, który cechuje się trzykrotnie większą wydajnością energetyczną. Reklama „Ta niepokojąca dysproporcja między dwiema elektrowniami konwencjonalnymi jest przykładem na to, że państwowe organy regulacyjne w Australii nie są w stanie właściwie kontrolować zanieczyszczenia powietrza”, powiedział dr James Whelan z Environmental Justice Australia. Whelan jest autorem badań dotyczących zanieczyszczenia we wspomnianych elektrowniach. Jest także krytykiem rządowych agencji kontrolujących powietrze, bo według niego nie wywiązują się one z tego obowiązku należycie. Postuluje ponadto, aby elektrownie w Australii zostały objęte nowymi technologiami kontroli emisji, które zmniejszą uwalnianie toksyn nawet o 90%. „Nie możemy pozostawić czegoś tak ważnego, jak kontrola zanieczyszczenia powietrza, agencjom rządowym”, powiedział. Loy Yang B jest jedną z pięciu najbrudniejszych elektrowni węglowych w kraju. Trzy kolejne – AGL Loy Yang, Yallorn i niedawno zamknięte Hazelwood, również znajdują się w dolinie Latrobe. Wszystkie wymienione siłownie odpowiadają za 97,4% emisji pyłów PM 2,5 w dolinie i 94% emisji PM 10, a także za 99% zanieczyszczeń dwutlenkiem siarki i dwutlenkiem azotu. OECD szacuje, że wysoka emisja pyłów PM 2,5 ma bezpośredni związek ze śmiercią setek Australijczyków rocznie. Źródło: The Guardian Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.