Ochrona środowiska Spryskano wybielaczem jedną z hiszpańskich plaż 05 maja 2020 Ochrona środowiska Spryskano wybielaczem jedną z hiszpańskich plaż 05 maja 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Aktywiści na rzecz ochrony środowiska walczą z centrami danych Aktywistka ekologiczna Julie Bolthouse wskazuje, że Północna Wirginia posiada najwięcej centrów danych na świecie. Jej zdaniem, nie jest to korzystne dla klimatu. Dlaczego? Ochrona środowiska Greenpeace złożył skargę na Polskę do Komisji Europejskiej o dewastację rzek Dziesięć aktywistów i aktywistek, które na co dzień działają w Greenpeace, oskarżyło Polskę o naruszenie unijnego prawa w zakresie ochrony polskich rzek. Sprawą ma zająć się Komisja Europejska. Władze hiszpańskiego kurortu Zahara de los Atunes w trosce o przyszłych plażowiczów postanowiły zdezynfekować ziemię wybielaczem. Toksyczna substancja, razem z potencjalnym koronawirusem, zniszczyła także lokalny ekosystem. Reklama Władze nadmorskiego kurortu Zahara de los Atunes leżącego nieopodal Kadyksu, aby ochronić wypoczywające tam w przyszłości osoby przed zarażeniem koronawirusem, zadecydowały o spryskaniu lokalnej plaży środkiem wybielającym. Na terenie o długości ponad dwóch kilometrów za pomocą traktorów rozpylono mocno toksyczną substancję, niszcząc jednocześnie lokalny ekosystem. Ekolog María Dolores Iglesias, która kieruje grupą wolontariuszy środowiskowych w rejonie Kadyksu, odwiedziła plażę w Zahara de los Atunes niedługo po „odkażaniu”. – Wybielacz zabił wszystko, nie widać nawet owadów – powiedziała. Jej zdaniem, plaży nie potraktowano jako ekosystemu, a jedynie jako teren, na którym jest dużo piasku. – Zdewastowali wydmy i złamali wszystkie zasady. Wybielacz jest stosowany jako bardzo silny środek dezynfekcyjny, więc logiczne jest, że używa się go na ulicach, asfalcie. Plaża ma własny system samooczyszczania, przez co nie było to konieczne – zaznaczyła. Podkreśliła również, że plaża oraz wydmy są chronionymi miejscami lęgowymi ptaków, a traktory zniszczyły co najmniej jedno gniazdo z jajami. Pod naciskiem ekologów władze kurortu ostatecznie przyznały, że decyzja o spryskaniu plaży była nieprzemyślana i zła. – To był błąd, ale popełniony z najlepszymi intencjami – powiedział lokalny urzędnik Agustin Conejo. Dodał, że głównym celem była ochrona dzieci, które przybyłyby nad morze po sześciu tygodniach kwarantanny. Jak donosi dziennik „El Pais”, regionalny rząd Andaluzji rozważa obecnie pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które są odpowiedzialne za zniszczenie ekosystemu. Źródło: rp.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.