Ochrona środowiska Zwłoki psa zawinięte w dywan wypłynęły ze stawów we Wrocławiu. Policja bada sprawę 15 maja 2020 Ochrona środowiska Zwłoki psa zawinięte w dywan wypłynęły ze stawów we Wrocławiu. Policja bada sprawę 15 maja 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Aktywiści na rzecz ochrony środowiska walczą z centrami danych Aktywistka ekologiczna Julie Bolthouse wskazuje, że Północna Wirginia posiada najwięcej centrów danych na świecie. Jej zdaniem, nie jest to korzystne dla klimatu. Dlaczego? Ochrona środowiska Greenpeace złożył skargę na Polskę do Komisji Europejskiej o dewastację rzek Dziesięć aktywistów i aktywistek, które na co dzień działają w Greenpeace, oskarżyło Polskę o naruszenie unijnego prawa w zakresie ochrony polskich rzek. Sprawą ma zająć się Komisja Europejska. O zwłokach psa, które zawinięto w dywan z przybitymi do niego deskami poinformowała Ekostraż. Ktoś zadał sobie sporo trudu, by ciało zwierzęcia nie wypłynęło ze stawu w Leśnicy. Policja wszczęła śledztwo. Reklama Zwłoki białego psa średniej wielkości wypłynęły ze stawu w Leśnicy we Wrocławiu. Działacze Ekostraży dopytują, czy są świadkowie zdarzenia. Sekcja zwłok ma wykazać, czy zwierzę nie padło ofiarą przestępstwa. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. – Nie wiadomo, jak pies zginął, wiadomo tylko, że wygląda to makabrycznie i ktoś się bardzo postarał i misternie zabezpieczył psa przed wydostaniem z pakunku – informuje Ekostraż na swoim profilu na Facebooku. O tym, że zwłoki psa pływają w stawach, Ekostraż została poinformowana w weekend. – Powiadomił nas przechodzień, który znalazł zwierzę. Mężczyzna zauważył wypchany dywan, który wypłynął na powierzchnię. Wyciągnął go na brzeg, wtedy okazało się, że zawinięto w niego psa – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Anna Chrobot z wrocławskiej Ekostraży. Dywan podobno pływał w stawie już od tygodnia. – Tylko nikt nie pomyślał, że w nim jest tak makabryczna zawartość – mówi. Wolontariuszka przekonuje, że wiele już widziała, ale z takim sposobem pozbycia się zwłok zwierzęcia spotkała się po raz pierwszy. – Nieraz byłam wzywana na interwencje, gdzie ktoś utopił psa, przywiązując kamień do szyi. Widziałam zwierzęta po zabiciu, zapakowane w worki i wyrzucone w lesie. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam ani ja, ani policjanci, którzy interweniowali na miejscu. To wyglądało makabrycznie – wspomina wolontariuszka. Policja również potwierdza, że taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy, jest niepokojąca i będzie przeprowadzona sekcja zwłok, która ustali, w jaki sposób zginęło zwierzę. Przedstawiciele Ekostraży podejrzewają, że jeśli zwierzę żyło w czasie zawijania go w dywan, przestępstwo mogło zostać popełnione przez więcej osób. Każdy, kto mógł być świadkiem wyrzucania psa zawiniętego w dywan do stawu w leśnicy, lub wie, komu z podwórka zniknął ostatnio biały pies średniej wielkości, proszony jest o kontakt z Ekostrażą lub z dyżurnym komisariatu Wrocław Leśnica, którego funkcjonariusze zajmują się sprawą (tel.: 71 354 32 96, 71 340 28 50). Nowe przepisy już obowiązują – porzucenie psa jest traktowane jak znęcanie się nad zwierzęciem, będzie zagrożone karą do trzech lat więzienia. Jeśli właściciel w wyjątkowo okrutny sposób znęcał się nad zwierzęciem i je porzucił, maksymalna kara to pięć lat więzienia. Grzywna może wynieść z kolei nawet 100 tys. zł (z przeznaczeniem na cele dobroczynne). Obrońcy praw zwierząt od dawna apelowali o zaostrzenie kar. Źródło: wroclaw.wyborcza.pl Źródło zdjęcia: Ekostraż Wrocław Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.