Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność

Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność

W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? 

Reklama

“Zobaczymy spadek różnorodności genetycznej” 

Puszcza Białowieska rozciąga się pomiędzy terytorium Polski i Białorusi. Jest znana jako jedno z miejsc, w których prastary krajobraz został zachowany w niemal nienaruszonej formie.

To siedlisko dzikich zwierząt, takich jak: żubry, wilki i rysie. Zagrożeniem dla nich okazał się… człowiek. Trzy lata temu, wzdłuż granicy pomiędzy Polską a Białorusią powstał płot z drutu kolczastego, ciągnący się na długości 186 km. Mimo protestu ekologów, polski rząd w 2022 roku zdecydował się na budowę zasieków, których zadaniem miało być zapobieganie nielegalnym migracjom podczas tzw. “kryzysu na granicy”. 

Bariera ta stała się nie tylko powodem sporu o prawa człowieka, ale też przeszkodą w przemieszczaniu się dla dzikich zwierząt. Według badaczy, tak duża ingerencja w przyrodę zagraża naturalnym ekosystemom, szczególnie w okresie surowej zimy, gdy zwierzęta nie mogą swobodnie szukać pożywienia. 

Aby zbadać skutki ingerencji w białowieską przyrodę, naukowcy z Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej obserwują tamtejsze zwierzęta. Wykorzystując fotopułpaki, badają wpływ przeszkód na życie flory i fauny. 

– Być może najbardziej przewidywalnym z tych skutków jest to, że duże zwierzęta nie mogą już swobodnie poruszać się po lesie. To nie jest przepuszczalna bariera. Wilki, żubry, a nawet jelenie i sarny nie mogą przejść z powodu tych barier, które teraz istnieją mówi Katarzyna Nowak, adiunkt w Białowieskiej Stacji Geobotanicznej, która kieruje badaniami. – Oznacza to, że zobaczymy spadek różnorodności genetycznej, zwłaszcza u zwierząt takich jak łosie i rysie… To sprawia, że ​​są mniej odporne na choroby lub patogeny, biorąc pod uwagę, że są bardzo podobne genetycznie do siebie, więc możemy przewidzieć efekty 10 lat później lub wcześniej – mówi Nowak.

Zmienia się również roślinność 

Z badań wynika, że ze zmianami znacznie lepiej radzą sobie mniejsze zwierzęta, które bez trudu przedostają się przez zasieki. Z drugiej strony, przyrodnicy zaobserwowali, że lisy, kuny i psy jenoty zmieniły swoje zwyczaje żywieniowe – resztki jedzenia pozostawiane przez strażników stały się dla nich na tyle kuszące, że zrezygnowały z polowania.

Zmianie uległa również roślinność wokół drutów kolczastych. Wycinka lasów, związana ze stawianiem ogrodzenia, sprawiła, że w jej okolicy pojawiły się nowe drzewa, potrzebujące dużej ilość światła do rozkwitu. Jednym z nich jest nawłoć kanadyjska – inwazyjna roślina, częściej znajdowana w mieście niż w prastarej puszczy. 

– Rzadko się zdarza, aby ogrodzenie było wyłącznie dobre lub wyłącznie złe, ale ogólnie rzecz biorąc, negatywny wpływ ogrodzeń na środowisko zwykle przewyższa pozytywny, jeśli spojrzymy na nie z szerokiej perspektywy – mówi McInturff, badający wpływ przeszkód stawianych przez człowieka, na bioróżnorodność. 

Zobacz też: Podwodne górnictwo – rozwiązanie przyszłości czy zagłada morskiego ekosystemu?

Źródła: bbc.com, oko.press, naukawpolsce.pl

Fot. Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.