Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Jak będzie wyglądał rachunek za prąd w 2024 roku?

Jak będzie wyglądał rachunek za prąd w 2024 roku?

W obliczu kryzysu energetycznego kraje europejskie podejmują różnorodne działania, by pomóc obywatelom. Polski rząd wybrał taktykę ręcznego sterowania cenami energii. Rozwiązanie w dużej mierze chroni budżety gospodarstw domowych, jednak nie na długo. Jak będą wyglądać rachunki za prąd w 2024 roku?

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Rządowe tarcze na ratunek Polakom

Aby chronić odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku rząd wprowadził rozwiązanie nazwane Tarczą Solidarnościową.

 – Ponosimy dzisiaj koszty polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej oraz koszty wojny na Ukrainie. Staramy się pomóc Polakom, w tych dramatycznych okolicznościach, dlatego wprowadzamy Tarczę Solidarnościową. Tarcza ma chronić Polaków przed gwałtownymi wzrostami cen, z jakimi mamy do czynienia już dzisiaj. Z takimi wysokimi kosztami mierzą się również obywatele we wszystkich państwach Unii Europejskiejmogliśmy przeczytać w rządowym komunikacie opublikowanym 15 września 2022 roku.

18 października weszła w życie ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku. Zgodnie z zapisami, maksymalna cena energii elektrycznej w 2023 roku, wraz z kosztami dystrybucji, wynosi średnio ok. 0,77 zł/kWh, ponieważ ustawa nakazała bazować na stawkach z 2022 r.. Niższa stawka obowiązuje jednak do określonego limitu zużycia energii – 2000 kWh na rok. Wyższy limit zużycia przysługuje rodzinom z osobą z niepełnosprawnością – 2600 kWh oraz rodzinom wielodzietnym i rolnikom – 3000 kWh. Po przekroczeniu wyznaczonych limitów, zgodnie ze stawkami zatwierdzonymi przez Urząd Regulacji Energetyki, zapłacimy sumarycznie ok. 1,27 zł/kWh (cena z kosztami dystrybucji).

Jak będzie wyglądał rachunek za prąd w 2024 roku?

Musimy jednak pamiętać, że zamrożenie cen energii obowiązuje do końca bieżącego roku. W negatywnym scenariuszu może się ono zakończyć jeszcze szybciej, np. ze względu na skutki działań wojennych w Ukrainie, które trudno przewidzieć lub w związku z nowelizacją ustawy, wywołaną innymi czynnikami. Wówczas sprzedawcy energii będą podnosić skokowo cenniki w zakresie kosztów energii oraz kosztów dystrybucji lub przesyłu, by wyrównać straty z poprzednich lat.

Łącząc różne plany i działania firm energetycznych oraz role, jakie pełnią na rynku energii, można się spodziewać, że pierwsza część roku 2023 przebiegnie dość spokojnie, choć moim zdaniem jest to spokój pozorny. Z dwóch powodów. Po pierwsze, 2023 jest rokiem wyborczym, a po drugie zima 2023/24 może przynieść czarne scenariusze w postaci powrotu wysokich cen i problemów z dostępnością energii, które na szczęście nie ziściły się tej zimykomentuje Damian Różycki, Prezes Columbus Obrót Sp. z o.o. 

Jak zatem będzie wyglądał rachunek za prąd w 2024 roku? Firma Columbus przygotowała prognozę opłat za energię elektryczną, uwzględniając limity zużycia, jak również w opcji bez limitów. Wynika z niej, że w kolejnych latach można się spodziewać dwu-, a nawet trzykrotnego zwiększenia rocznych wydatków za energię.

-Spodziewany poziom całkowitych kosztów energii elektrycznej dla gospodarstwa domowego (energia + dystrybucja + opłaty dodatkowe) na najbliższe 2 lata może osiągnąć wartość 1,9-2,4 zł/kWh, co oznacza prawie trzykrotny wzrost w stosunku do obecnych cen. Ponadto, już w 2024 r. mogą się już pojawić tzw. godzinowe ceny energii elektrycznej – wyjaśnia Damian Różycki. 

Impuls do inwestycji w OZE

Tymczasowe działania takie jak mrożenie cen czy dotacje z pewnością nie są rozwiązaniem na panujący kryzys energetyczny. Do tego potrzebujemy uwolnienia pełnego potencjału zielonej energii – odblokowania wiatraków, inwestycji w fotowoltaikę i pompy ciepła czy ocieplanie domów.

Po pierwsze, wprowadzony przez rząd pakiet rozwiązań osłonowych dla wszystkich (bez kryterium dochodowego) zmniejsza impuls do inwestycji w rozwiązania, które od lat oferują tańszą i czystą energię dla gospodarstwa domowego. Po drugie, jest też działaniem krótkowzrocznym. Kryzys energetyczny nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i w kolejnych latach, bez systemowej zmiany w polskim systemie energetycznym, Polki i Polacy będą zmagać się z wysokimi cenami energii komentuje Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska.

Może zatem świadomość prawdopodobnych skokowych wzrostów kosztów energii elektrycznej i ciepła, będzie impulsem do zainwestowania we własne źródła energii?

Tym bardziej, że koszt samej inwestycji, ze względu na panującą w wielu miejsca na świecie inflację, będzie także coraz wyższy. Ceny producentów fotowoltaiki, pomp ciepła i magazynów energii rosną bowiem proporcjonalnie do wzrostu cen komponentów, transportu czy kosztów pracy, i trudno przewidzieć, kiedy ten trend zostanie zahamowany.

Postawienie na niezależność energetyczną, choćby tylko częściową, jak fotowoltaika, zapewni stabilizację i spokój w zakresie kosztów utrzymania gospodarstwa domowego w następnych latach i ochroni nasz dom przed kolejnymi dotkliwymi zmianami w sektorze energii, które są nieuniknione.

źródło: informacja prasowa Columbus Energy, greenpeace.org

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.