Energia jądrowa Polska szkoli kadry dla atomu. Czy nadążymy za rozwojem energetyki jądrowej? 26 maja 2025 Energia jądrowa Polska szkoli kadry dla atomu. Czy nadążymy za rozwojem energetyki jądrowej? 26 maja 2025 Przeczytaj także Energia jądrowa Wyścig miast po atom. Gdzie powstanie druga elektrownia jądrowa w Polsce? Przyszłość polskiej energetyki ma opierać się na odnawialnych źródłach energii i stabilizującej je energetyce jądrowej. Przez wiele dekad nie udało się wybudować dużego reaktora w kraju nad Wisłą. Problemem były wysokie koszty, protesty społeczne i obawy związane z bezpieczeństwem. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej – poparcie społeczne dla energetyki jądrowej jest rekordowe, a samorządy aktywnie zabiegają o lokalizację takich inwestycji, widząc w nich szansę na rozwój. Energia jądrowa USA i Wielka Brytania przyspieszają rozwój atomu. Polska energetyka jądrowa dopiero na 2033 rok Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ogłosiły plan współpracy w zakresie rozwoju energetyki jądrowej, obejmujący budowę nowych elektrowni oraz badania nad energią fuzyjną. Celem projektu jest zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego oraz uniezależnienie od importu paliw kopalnych z Rosji. Tymczasem przyszłość jądrowa Polski, mimo zabezpieczenia na ten cel 20 mld zł, ma zostać zrealizowana dopiero do 2033 roku. Wraz z planami budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce rośnie zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Uczelnie techniczne, instytuty badawcze i instytucje rządowe powinny zintensyfikować działania, by przygotować inżynierów i fizyków do pracy w sektorze energetyki jądrowej. Jak wygląda ten proces i kto już dziś buduje fundamenty pod rozwój polskiego atomu? Reklama Jądrowe plany Według wyliczeń IEA, globalne zapotrzebowanie na energię będzie rosnąć o około 4% rocznie. Oprócz tego Unia Europejska zdecydowała się osiągnąć neutralność klimatyczna do 2050 roku. Dla wielu państw w tym Polski, oznacza to konieczność transformacji swojego przemysłu energetycznego, opartego na paliwach kopalnych. Oprócz inwestycji w OZE, konieczne jest też skokowe zwiększenie dostępnych mocy, które dodatkowo będą stabilne niezależnie od pogody czy pory roku. W tym celu Polska postawiła na atom. Plany zakładają budowę dużej elektrowni atomowej w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino, która ma produkować komercyjny prąd w 2036 roku oraz flotę SMR-ów, małych reaktorów modułowych. Ma powstać około 20 małych reaktorów, a pierwszy z nich we Włocławku zostanie otwarty między 2030 a 2032 rokiem. Najwięksi gracze chcą potrojenia mocy atomu – wśród nich spółka Orlenu Możliwości edukacyjne Historia kształcenia specjalistów w zakresie energetyki jądrowej w Polsce sięga lat 60. i 70. XX wieku, kiedy powstawały pierwsze plany budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Od 1974 roku działał w Otwocku-Świerku pod Warszawą badawczy Reaktor Maria, któremu media poświęciły ostatnio sporo uwagi ze względu na nieprawidłowości, które doprowadziły do braku koncesji. Dzięki temu Polska dysponuje zapleczem umysłowym do pracy z atomem, który ma ugruntowaną pozycję i historię, choć Reaktor Maria budzi pytania o kwestię zarządzania w tym wrażliwym sektorze. Kilka uczelni wyższych oferuje studia z zakresu energetyki jądrowej, jednak tylko dwie jednostki (Politechnika Częstochowska oraz Uniwersytet Warszawski) oferują studia inżynierskie I stopnia, które trwają 3,5 roku. W pozostałych 6 jednostkach kierunek jest dostępny tylko jako studia II stopnia, trwające 1,5 roku. Kształcenie się w zakresie energetyki jądrowej jest też możliwe w ramach specjalizacji innych kierunków – inżynierii materiałowej, mechanicznym, elektrycznym, elektronicznym, automatyki, budownictwa i ochrony środowiska. Zapotrzebowanie na specjalistów Na stronie Politechniki Częstochowskiej możemy przeczytać, że uzasadnieniem uruchomienia kierunku kształcenia „Energetyka jądrowa” było motywowane planami opracowanymi przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska w 2016 roku oraz drugiego podobnego dokumentu – ,,Programu polskiej energetyki jądrowej” opublikowanego jako uchwała Rady Ministrów w 2020 roku. Oba dokumenty miały za zadanie określić potrzebę rozwoju zasobów ludzkich dla energetyki jądrowej. Z ich szacunków wiemy, że sektor reaktorów jądrowych będzie potrzebował przez okres 50 lat działania około 40 tys. miejsc pracy, w tym dobrze wykształconych inżynierów. Sami twórcy zwracają jednak uwagę, że liczba może być niedoszacowana, bo specjaliści będą też potrzebni w wielu agendach rządowych, biurach projektowych oraz zespołach eksperckich uczestniczących w procesie lokalizacyjnym oraz inwestycyjnym, których nie uwzględniono w obliczeniach. Można zatem spodziewać się, że specjaliści kształceni dziś na kierunkach energetyki jądrowej oraz robiący taką specjalizację z obrębie innych kierunków znajdą zatrudnienie w Polsce. Zobacz też: Koniec 40-letniego zakazu? Dania rozważa powrót do atomu Źródła: MKiŚ, NEA, NCBJ, Politechnika Częstochowska, Uniwersytet Warszawski, otouczelnie, wnn, Fot. Canva (Thomas Saupe) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.