2048x270 webinar Z 1
Reklama

Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Pies stracił nerkę, sprawca odzyskał wolność. Polskie prawo wobec ochrony zwierząt

Pies stracił nerkę, sprawca odzyskał wolność. Polskie prawo wobec ochrony zwierząt

Lekarz weterynarii, który w 2024 roku usłyszał wyrok za wycięcie nerki psu ze schroniska i wszczepienie jej swojemu psu, został uniewinniony. Historia psa Saturna to tylko jedna z wielu w polskim orzecznictwie, która stawia pod znakiem zapytania uczciwość kar za znęcanie się nad zwierzętami. 

925x200 5
Reklama

Polskie prawa zwierząt

Polska ustawa o ochronie zwierząt z 1997 roku stanowi, że zwierzę nie jest rzeczą, a istotą zdolną do odczuwania cierpienia, człowiek zaś  jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Zgodnie z przepisami, znęcanie się nad zwierzętami – rozumiane jako zadawanie im bólu lub cierpienia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego – podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a w przypadku szczególnego okrucieństwa nawet do 8 lat. Sąd może także orzec zakaz posiadania zwierząt, zakaz wykonywania zawodu oraz obowiązek wpłaty na cel związany z ochroną zwierząt.

Przepisy w teorii są więc restrykcyjne i mają stanowić skuteczne narzędzie walki z okrucieństwem wobec zwierząt. Jednak praktyka pokazuje, że w wielu przypadkach orzecznictwo sądów jest łagodniejsze, a sprawy budzące ogromne społeczne oburzenie, często kończą się one niewspółmiernie niskimi karami lub nawet uniewinnieniem.

Weterynarz zaadoptował psa, by wyciąć mu nerkę

Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił lekarza weterynarii Jacka S., oskarżonego o znęcanie się nad zwierzętami w związku z pionierskim zabiegiem przeszczepu nerki. Sprawa dotyczyła psa ze schroniska o imieniu Saturn, któremu usunięto nerkę i przeszczepiono innemu, rasowemu zwierzęciu. Wydarzenie to ujrzała światło dzienne w 2018 roku. Sam przeszczep nie przyniósł oczekiwanego skutku – biorca zmarł zaledwie kilka dni po operacji. Saturn wrócił do adopcji, jednak jego kolejni opiekunowie przez dwa lata nie byli świadomi, że zwierzę ma usuniętą nerkę.

Zabieg był pionierski i został przeprowadzony przez osobę z uprawnieniami. Oskarżony zadbał o to, żeby wykonano go z dbałością o zachowanie sztuki lekarskiej – orzekł Sąd.

W pierwszej instancji w 2024 roku w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa weterynarz został uznany za winnego, jednak w 2025 sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, Anna Bator-Ciesielska uniewinniła sprawcę. W uzasadnieniu podkreślono, że operacja została przeprowadzona zgodnie ze sztuką lekarską i miała na celu ratowanie życia biorcy, a cierpienie dawcy było nieuniknione i ograniczone do minimum. Mimo to wyrok wywołał kontrowersje. Fundacja Viva! wyraziła obawy, że podobne przypadki mogą prowadzić do nadużyć, takich jak adopcja zwierząt w celu handlu ich organami.

Polskie sądownictwo wobec praw zwierząt

W polskim orzecznictwie dotyczącym ochrony zwierząt można wskazać więcej spraw, które budzą podobne kontrowersje ze względu na łagodność wymierzanych kar lub uniewinnienie mimo poważnych zarzutów. Przykładem jest sprawa znęcania się nad konikami polskimi z 2018 roku, w której właściciele 27 zwierząt, utrzymywanych w stanie skrajnego zaniedbania, bez opieki weterynaryjnej, zostali początkowo uniewinnieni przez sądy niższych instancji. Dopiero interwencja Sądu Najwyższego doprowadziła do nakazania ponownego zbadania dowodów. 

Podobne emocje na początku tego roku wywołał wyrok w sprawie skrajnie zaniedbanych i chorych psów z Grodkowa. Mimo poważnego zaniedbania zwierząt sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania, co oznaczało brak realnej kary dla właścicieli. 

Z kolei w Legnicy w ubiegłym roku głośnym echem odbiła się sprawa Arkadiusza B., oskarżonego o otrucie psa. Choć w pierwszej instancji został skazany na 5 miesięcy bezwzględnego więzienia, sąd apelacyjny złagodził wyrok, zamieniając go na karę w zawieszeniu oraz nadzór kuratorski. Wszystkie te przykłady pokazują, że choć na papierze przepisy przewidują surowe sankcje za znęcanie się nad zwierzętami – w praktyce orzecznictwo bywa niewspółmierne, co prowadzi do poczucia bezkarności i podważa zaufanie do skuteczności prawa wobec zwierząt.

Polskie prawo potrzebuje zmian

Bezkarność sprawców prowadzi do przyzwolenia społecznego do krzywdzenia zwierząt, czego przykładem może być niedawny incydent w Katowicach, gdzie kot został zamknięty w automacie paczkowym, co skończyło się jego śmiercią. Mimo licznych przykładów budzących rozczarowanie, coraz częściej widać rosnącą świadomość społeczną w kwestii ochrony zwierząt oraz presję na zaostrzenie wyroków. Organizacje prozwierzęce, media oraz opinia publiczna nie pozostają obojętne wobec kontrowersyjnych spraw, a ich nagłaśnianie prowadzi do realnych dyskusji o koniecznych zmianach legislacyjnych. Już teraz sejm pracuje nad zaostrzeniem ustawy o ochronie zwierząt, w tym nad całkowitym zakazem trzymania psów na uwięzi oraz walczy o lepsze warunki pracy dla koni z Morskiego Oka. 

Choć droga do pełnej ochrony zwierząt w Polsce jest jeszcze długa, pozytywna zmiana społeczna napędza działania władz, aby zapewnić zwierzętom zasłużoną sprawiedliwość. Głos ludzi ma szansę przełożyć się na trwałe zmiany w systemie prawnym, które zapewnią zwierzętom należną im ochronę i położą kres poczuciu bezkarności sprawców. Eksperci podkreślają jednak, że sama zmiana przepisów nie wystarczy. Potrzebne są wyspecjalizowane sądy i jasne regulacje dotyczące procedur medycznych na zwierzętach, aby uniknąć sporów podobnych do sprawy Saturna. Niezbędne jest także wzmocnienie roli organizacji prozwierzęcych i edukacja społeczna, tak by prawo i praktyka działały równolegle. Dopiero wtedy ochrona zwierząt w Polsce stanie się realna i skuteczna.

Zobacz też: Rodeo w Gliwicach odwołane. Troska o zwierzęta czy presja aktywistów?

Źródła: gov.pl, brzeg24.pl, prawo.pl, noizz.pl, sejm.gov.pl, 

Fot: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.