Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Obowiązkowa fotowoltaika i nowe wymogi dla inwestorów. UE zmienia zasady w budownictwie

Obowiązkowa fotowoltaika i nowe wymogi dla inwestorów. UE zmienia zasady w budownictwie

Budowa domu lub jego modernizacja w najbliższych latach będzie wiązać się z zupełnie nowymi wymaganiami prawnymi i finansowymi. Unijne regulacje, które stopniowo wchodzą w życie, zmieniają podejście do ogrzewania, projektowania i użytkowania budynków, a ich skutki odczują zarówno inwestorzy indywidualni, jak i samorządy. Dla wielu właścicieli nieruchomości oznacza to konieczność przygotowania się na nowe koszty inwestycyjne.

925x200 5
Reklama

Walka z emisjami w budownictwie

Unia Europejska wprowadza kolejne regulacje mające przyspieszyć transformację energetyczną i zredukować emisje gazów cieplarnianych w budownictwie, w ramach szerokiego pakietu Fit for 55 i rewizji unijnej dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków (EPBD). Nowe przepisy postrzegają budynki jako kluczowy element w walce ze zmianami klimatu – odpowiadają one za znaczną część zużycia energii i emisji CO₂ w UE. 

Jednym z najważniejszych efektów tej strategii jest wprowadzenie obowiązku montażu instalacji fotowoltaicznych na nowych budynkach oraz ich stopniowe rozszerzanie na obiekty już istniejące. Zmiany regulacyjne mają wejść w życie w najbliższych latach i będą dotyczyć różnych typów budynków w określonym harmonogramie, a ich celem jest połączenie produkcji energii z odnawialnych źródeł z ogólną poprawą efektywności energetycznej budynków.

Harmonogram nowych przepisów

Zgodnie z przepisami wszystkie nowe budynki będą projektowane tak, by były “solar ready”, czyli gotowe do instalacji paneli fotowoltaicznych na dachach lub elewacjach. W praktyce oznacza to uwzględnienie nośności konstrukcji oraz optymalnego układu dachu. Harmonogram wprowadzania obowiązków ma przebiegać stopniowo:

  • od 2026 roku panele słoneczne będą wymagane przy nowych budynkach użyteczności publicznej oraz komercyjnych, a o ile instalacja jest technicznie i ekonomicznie uzasadniona,
  • od 2029 roku obowiązek ma objąć także nowe budynki mieszkalne, takie jak domy jednorodzinne i wielorodzinne,
  • od 2030 roku wymóg zostanie rozszerzony na budynki publiczne już istniejące np. szkoły i urzędy, powyżej określonej powierzchni.

Warto podkreślić, że przepisy określają rozwiązania uwzględniające realne warunki techniczne i ekonomiczne – instalacje będą wymagane tam, gdzie są możliwe do wykonania bez nadmiernych kosztów lub naruszenia struktury budynku. Jednocześnie państwa członkowskie mają określić własne kryteria wdrożenia tych zasad, uwzględniając lokalne uwarunkowania i możliwości techniczne budynków. Zmiany obejmą nie tylko źródła ciepła, ale również standard techniczny obiektów. Konieczne stanie się docieplenie ścian, dachów i stropów, a w wielu przypadkach także wymiana okien i drzwi. Dla części właścicieli oznacza to gruntowe, kosztowne remonty, które nie zawsze będą wynikały z realnych potrzeb technicznych budynków, lecz z konieczności spełnienia nowych norm.

6 mln budynków do remontu

Pierwszym etapem wdrażania nowych przepisów jest Krajowy Plan Renowacji, który Polska musi przygotować w ramach realizacji Europejskiego Zielonego Ładu. Do 2030 roku remonty mają objąć ponad 900 tys. budynków, z czego aż 778 tys. to domy jednorodzinne. W ambitnym scenariuszu w ciągu zaledwie pięciu lat modernizację miałoby przejść ponad 930 tys. domów jednorodzinnych oraz ponad milion budynków ogółem. Niezależnie od przyjętego scenariusza plan zakłada także remonty około 65 tys. budynków wielorodzinnych oraz blisko 78 tys. obiektów użyteczności publicznej. W perspektywie do 2050 roku szacunki mówią o konieczności wyremontowania od 4,4 do 6 mln budynków mieszkalnych, w tym nawet 5,5 mln domów jednorodzinnych. To oznacza, że transformacja energetyczna obejmie praktycznie większość polskich gospodarstw domowych.

Eksperci podkreślają, że realizacja tych założeń będzie niezwykle kosztowna. Według szacunków doprowadzenie do zeroemisyjności przeciętnego domu jednorodzinnego z lat 60. o powierzchni 150-170 m² może kosztować około 300 tys. zł. W kwocie tej zawierają się m.in. prace termomodernizacyjne, wymiana źródła ciepła, instalacja fotowoltaiki oraz często modernizacja instalacji elektrycznej. Dla wielu rodzin, zwłaszcza mieszkających poza dużymi miastami, są to kwoty trudne do udźwignięcia nawet przy wsparciu dotacyjnym. Tym bardziej, że programy pomocowe nie zawsze pokrywają pełne koszty inwestycji, a procedury uzyskania dofinansowania bywają skomplikowane i czasochłonne.

Czy zamieszkamy w domu bez fotowoltaiki?

Co istotne, brak instalacji fotowoltaiki nie będzie wiązał się bezpośrednio z karą finansową. Konsekwencje okażą się jednak równie dotkliwe. Jak wyjaśnia resort rozwoju i technologii, inwestor, który nie spełni nowych wymogów, nie otrzyma podpisu kierownika budowy. To z kolei uniemożliwi zgłoszenie zakończenia budowy oraz uzyskanie pozwolenia na użytkowanie. 

W praktyce oznacza to, że dom pozostanie formalnie niezamieszkany. Bez spełnienia wymogów dyrektywy budynkowej nie będzie można się do niego legalnie wprowadzić ani go użytkować, co dla wielu inwestorów stanie się realnym problemem oraz niesprawiedliwością.

Zobacz też: Energetyczny paradoks Niemiec 2025: mniej wiatru i deszczu, więcej energii z OZE

Źródła: Komisja Europejska, gov.pl, Forsal, Portal Samorządowy

Fot: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.