Biomasa Biomasa zamiast atomu? Przyjrzyjmy się propozycji aktywistów 30 kwietnia 2024 Biomasa Biomasa zamiast atomu? Przyjrzyjmy się propozycji aktywistów 30 kwietnia 2024 Przeczytaj także Biomasa Afera w Enei. Spółka zapłaciła miliony za biomasę, której… nie dostała Według informacji, do których dotarł reporter programu TVN24 “Czarno na białym”, Łukasz Frątczak, Grupa Enea miała zawrzeć kontrakt na ponad 33 miliony dolarów ze spółką z Dubaju na dostawę biomasy. Okazuje się jednak, że firma wcale nie jest z Dubaju, a z Cypru, większość paliwa nadal nie dotarła do Polski, a spółka skarbu państwa straciła na tym 13,2 miliona dolarów i prawie pół miliona euro. Biomasa Przełomowy wyrok sądu w sprawie spalania lasów przez Elektrownię Połaniec Ilość i rodzaj biomasy drzewnej spalanej w elektrowni jest informacją publiczną, która powinna być udostępniana – wyrok w tej sprawie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach w odpowiedzi na skargę Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Kwestia atomu nie od dziś dzieli środowisko ekologów i ekspertów na dwa zwalczające się stronnictwa. Poparcie dla budowy elektrowni atomowej w Polsce wyraziło w 2020 roku ponad 62% ankietowanych, natomiast w 2023 roku było to już 85% Polaków. Jak sprawę atomu widzą przeciwnicy tej technologii? Reklama Propozycja aktywistów z EKO-UNII W 38. rocznicę katastrofy w Czarnobylu – największej katastrofy przemysłu atomowego w historii – aktywiści z EKO-UNII przedstawili konsekwencje planowanej budowy elektrowni jądrowej w Choczewie nad Bałtykiem oraz zaproponowali autorską koncepcję budowy ok. 4,5 GW mocy w biogazowniach rolniczych i komunalnych za 100 mld zł zamiast polskiego projektu atomowego. Zdaniem aktywistów zrzeszonych w organizacji EKO-UNIA mitem jest niezbędność atomu w stabilizacji naszego systemu energetycznego. Ich zdaniem istnieje realna alternatywa – zwiększenie oszczędności energii oraz inwestycje w OZE. – Czas najwyższy obalić mit, że nie ma alternatywy, że bez atomu nie da się w Polsce odejść od węgla i dojść do neutralności klimatycznej do 2050 roku Ogromne kwoty, które wydamy na energię jądrową można dużo skuteczniej spożytkować rozwijając system zwany elektroprosumeryzmem, oparty w 100% na efektywności energetycznej, rozproszonych, odnawialnych źródłach energii oraz stabilizacji systemu przez wiatraki na morzu, magazyny energii, elektrownie biogazowe, wymianę zagraniczną i elektroinformatykę – mówi Ewa Sufin-Jaquemart, prezeska Fundacji Strefa Zieleni, członkini Zielonych. Ponadto wskazują na nieopłacalność inwestycji w atom – ich zdaniem energia z atomu jest droga i większość wydatków ucieknie za granicę. Jest to prawda, bowiem koszty odnawialnych źródeł energii regularnie spadają, a wydatki na siłownie atomowe stale rosną: – Zamiast pogłębiać problemy zadłużonych finansów publicznych kraju i wydawać lub gwarantować z budżetu ok. 200 mld zł na 3,75 GW energetyki jądrowej w Choczewie, moglibyśmy, w dużej mierze ze środków prywatnych, postawić za 100 mld zł ok. 4,5 GW mocy w biogazowniach rolniczych i komunalnych, a za drugie 100 mld zł ok. 14,5 GW mocy w wiatrakach na lądzie, co by pozwoliło produkować rocznie prawie trzy razy więcej energii elektrycznej. No i przede wszystkim inwestować w „negawaty” czyli poprawiać efektywność energetyczną i oszczędność energii, wzmacniając konkurencyjność naszej gospodarki – mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, były wiceminister ochrony środowiska Atomowi sceptycy wskazują również na scentralizowanie projektu atomowego. W przeciwieństwie dla rozproszonego i różnorodnego systemu opartego o OZE i biogazownie, który przyczynia się również do m.in. do integracji lokalnej społeczności wokół wspólnej produkcji energii oraz do zapobiegania ubóstwu energetycznemu. Zdaniem aktywistów EKO-UNII model zdecentralizowany dostarcza możliwości zarobkowych rolnikom, co w przyszłości może przełożyć się na większą gotowość do transformacji w kierunku rolnictwa dużo bardziej zrównoważonego, zgodnego z celami Europejskiego Zielonego Ładu. Czy biomasa to dobry wybór dla krajowego miksu energetycznego? Surowce wykorzystywane w spalaniu biomasy mają właściwości biodegradacji, czyli podlegają biochemicznemu procesowi rozkładu związków organicznych na związki nieorganiczne. Technicznie rzecz ujmując, spalanie biomasy można zaliczyć do źródeł odnawialnych, bowiem drzewa i rośliny (główny składnik biomasy) odrastają. Jednak, jak wskazują eksperci, z jej spalaniem wciąż mamy sporo problemów, dlatego lepiej nie opierać krajowego miksu energetycznego o tę technologię Chodzi przede wszystkim o to, że dysponujemy zbyt małą ilością biomasy, aby zaspokoić nasze zapotrzebowanie na energię i ciepło. Marcin Popkiewicz w książce “Zrozumieć transformację energetyczną” wskazuje, że postrzeganie biomasy przez pryzmat spalania to pułapka: – Biomasę powinniśmy wykorzystywać tam, gdzie ma ona największą wartość dodaną dla gospodarki, a nie puszczać ją z dymem. Z drewna możemy robić meble, materiały budowlane, parkiet czy papier. Szerzej rozumiana biomasa może stanowić wsad do bezemisyjnego przemysłu chemicznego w miejsce ropy i gazu ziemnego – pisze Artur Popkiewicz. Obecnie w Polsce działa prawie 120 instalacji biogazowych dysponujących mocą do 3,5 MW wytwarzanej energii elektrycznej lub 10,5 MW mocy cieplnej. Źródło: gov.pl, eko-unia.org.pl, Marcin Popkiewicz “Zrozumieć transformację energetyczną” Fot: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.