Publicystyka Czeski remis w transformacji energetycznej. Nikt nie zyskuje, a mogliby Polacy 07 października 2025 Publicystyka Czeski remis w transformacji energetycznej. Nikt nie zyskuje, a mogliby Polacy 07 października 2025 Przeczytaj także Publicystyka Głos z algorytmu. AI pisze nowy rozdział w historii muzyki Coraz częściej trafiamy na piosenki, w których nikt nie stoi przy mikrofonie, choć brzmią, jakby śpiewał człowiek. Czy to jeszcze muzyka czy już technologia, i czy w świecie, w którym każdy może mieć głos z algorytmu, nie wracamy paradoksalnie do czasów, gdy najważniejsze były słowa, a nie to, kto je potrafił zaśpiewać? Publicystyka Polityka obiecuje -33% na rachunkach za energię. Technologia pokazuje, że może być 0 zł W polskiej energetyce zderzają się dziś dwa światy: szybkie polityczne obietnice i technologie, które już teraz pozwalają realnie zejść z rachunkami niemal do zera. Politycy proponują szybkie rozwiązania, które mają przynieść ulgę już teraz, bez konieczności zmiany systemu. Tymczasem rynek sektora OZE pokazuje, że realną i trwałą obniżkę kosztów można osiągnąć dzięki technologii, a nie dzięki decyzjom politycznym. Widać więc wyraźnie różnicę podejść: politycy próbują podreperować dotychczasowy model, a firmy energetyczne realnie zmieniają sposób, w jaki korzystamy z energii. Przyjęło się uznawać w nomenklaturze sportowej, że remis, pat, brak rozstrzygnięcia to sytuacja, która jest sukcesem dla przynajmniej jednej ze stron. Pod tym względem wyróżnia się ,,czeski remis”, czyli określenie, którego używamy do nazwania sytuacji, kiedy żadna strona nie czerpie korzyści. W branży energetycznej taki impas jest widoczny na wielu poziomach. Reklama Energetyka rozproszona Wrzesień nie zawiódł branży energetycznej. W Krakowie, między 17 a 19 września, odbył się III Kongres Energetyki Rozproszonej – wydarzenie, które przypominało bardziej ring niż akademicką debatę. Na jednej scenie spotkali się przedstawiciele rządu i opozycji, biznesu prywatnego i sektora publicznego. W sali – eksperci, dziennikarze i studenci, a w powietrzu gęsto od pytań i sprzecznych wizji. Dla jednych energetyka rozproszona to fotowoltaika, wiatraki i biogazownie. Dla innych, sieć małych reaktorów jądrowych, które miałyby zasilić Polskę niczym nowoczesne elektrownie w miniaturze. Podczas bankietu kończącego kongres ktoś z drugiego końca stołu zapytał mnie, czy zdarzyło mi się, że suszarka do włosów mi nie chciała dobrze działać. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że taka technologia jest mi obca, bo podobnie jak Zbigniew Wodecki pozwalam, żeby wiatr mnie czesał. Ktoś z bardzo poważną miną kontynuował, że gdybym używał, to bym sam się przekonał – prąd z wiatraków jest mniej kaloryczny. Jeśli suszarka nie chce suszyć, wirówka wirować, a mikser miksować, to oznacza, że właśnie dostajemy gorszy prąd z wiatraków. Gorszy bo mało kaloryczny, nie to co węgiel – ten to ma kalorie! Próbowałem debatować, ale rozmówca stwierdził, że moje argumenty są też z krainy OZE i zupełnie nie mają siły. Siedzieliśmy w milczeniu, bo z dalszej rozmowy uratowały nas wydarzenia na scenie. Kiedy zastanawiałem się, czy znajdę z tym człowiekiem cokolwiek wspólnego, ze sceny ktoś zażartował, że nie ma potrzeby robić kongresu energetyki rozproszonej, bo energetyka w Polsce już jest rozproszona… po różnych ministerstwach. Wszyscy zarechotaliśmy jak żaby w stawie. Energia kontra demokracja. Kto naprawdę decyduje o przyszłości energetyki w Polsce? Kto komu ma podać piłkę? Maria Dąbrowska, polska pisarka znana z powieści ,,Noce i dnie”, w swoich dziennikach doceniła niesamowitą zaradność naszego narodu pisząc tak: ,,nie spuszczajcie z oka Polaków. Polak jakby go zamknąć pod szklanym kloszem nagiego, to po dwóch tygodniach będzie ubrany, umeblowany i będzie instalował na dachu fotowoltaikę”. Być może cytat nie jest dosłowny, ale dobrze oddaje sens tego, co chciała przekazać. Polacy są zaradni. Rolą państwa jest stworzyć takie warunki, by obywatele w swoim kalendarzu wydatków mieli na marzec wpisaną instalację fotowoltaiki, a na sierpień ekipę, która wykona termomodernizację, by przed zimą wymienić stary piec na bardziej ekologiczne źródło ciepła. Od 1 stycznia 2026 roku będzie obowiązywał zakaz użytkowania kotłów bezklasowych, a za kolejne dwa lata również tych, które mają klasę 3 lub 4. Jednak części Polaków zwyczajnie nie stać na kosztowną wymianę bez wsparcia państwa. Skierowany do nich program dofinansowań do termomodernizacji i wymiany kotłów istnieje i nazywa się ,,Czyste Powietrze”. Polacy zdają sobie sprawę, że to potrzebne i ma przynieść korzyści, takie jak niższe stężenie smogu zimą. Niestety dotychczasowe działania sprawiają, że wielu nie ufa publicznemu wsparciu – część z obawy przed kontrolami, część dlatego, że media straszyły firmami, które zabierają pieniądze i znikają bez śladu. Spirala nieufności wzrosła również dlatego, że media nie są uczciwie informowane o postępach w realizacji tych programów. Politykom powinno zależeć na tym by media mówiły o postępach w realizacji i sukcesach – każdy mógłby na tym skorzystać. Ludzie dowiedzieliby się, że warto skorzystać i jak to zrobić, dziennikarze mieliby twarde dane do analizy i realizowania swojej misji społecznej, a urzędnicy i politycy mogliby zadowoleni przyjmować gratulacje lub chociaż z zadowoleniem powtarzać, że mają ręce pełne roboty. Czeski remis w mediach Tymczasem o realizacji programu ,,Czyste Powietrze” wiadomo niewiele. Przesyłane statystyki są niejasne, prośby o uszczegółowienie zbywane odpowiedziami o nieprowadzeniu tego rodzaju statystyk. Być może jest tak dlatego, że programy nie są realizowane tak skutecznie, jak zapowiadano. Zgodnie ze starą mądrością, że karpie nie głosują za wcześniejszą wigilią, lepiej jest cicho siedzieć i mieć nadzieję, że żaden dziennikarz się nie zainteresuje, bo okaże się, że optymistyczne zapowiedzi natrafiły na problemy. Jednakże taki medialny impas nie służy nikomu – ani politykom, ani dziennikarzom, ani beneficjentom. Nikt nie zyskuje na braku informowania o sukcesach, wyzwaniach i problemach rządowych programów. Taki czeski remis może szybko stać się ,,remisem polskim” – Czesi się ucieszą. Nie dość, że powietrze jest u nich znacznie czystsze, to pozbędą się wstydliwego określenia, bo do polskiej rzeczywistości przylegnie bardziej. Inna mądrość, prawdopodobnie chińska, mówi, że ,,najlepszy moment na posadzenie drzewa był 20 lat temu, ale drugi najlepszy jest teraz”. Jako dziennikarz apeluje do rzeczników – wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. Idzie zima. Zaczynamy ogrzewać domy, a jakość spacerów gwałtownie spada. Nikt nie będzie pamiętał trudności jakie miał program ,,Czyste Powietrze” na początku, jeśli okaże się sukcesem i pozwoli za kilka lat cieszyć się powietrzem wolnym od zanieczyszczeń. Polacy zasługują na lepszy obieg informacji między instytucjami publicznymi a mediami, by móc podejmować lepsze decyzje – zarówno indywidualnie, jak i jako społeczeństwo. Jeśli nie wyrwiemy się z tego czeskiego remisu, za kilka lat możemy się obudzić w sytuacji, w której przegraliśmy wszyscy – i rząd, i obywatele, i nasze płuca Zobacz też: Strategie na papierze, koszty w realu. Przedsiębiorcy płacą za politykę kadencyjną Źródła: własne Fot. Canva (Abdullah Kilinc) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.