Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Energia słoneczna z kosmosu już za dwa lata? Takie plany ma Japonia

Energia słoneczna z kosmosu już za dwa lata? Takie plany ma Japonia

Japonia będzie produkować energię słoneczną w kosmosie już w 2025 roku. A przynajmniej takimi planami chwali się krajowa agencja kosmiczna, czyli JAXA. Po udanych próbach przesyłania prądu, naukowcy przygotowują się do wysłania satelitów, które pomogą w zbieraniu i transportowaniu energii słonecznej z orbity okołoziemskiej na planetę. 

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Energia słoneczna z kosmosu już w 2025 roku

Pomysł na produkowanie energii słonecznej w kosmosie znacznie wyprzedził boom na fotowoltaikę, bo pojawił się już w 1968. Zaproponował go inżynier NASA Peter Glaser. Chociaż pomysł wydawał się bardzo obiecujący, niestety przez długi czas nie był rozwijany. Ożywienie tematem przyniósł protokół z Kioto w 1997 roku, czyli międzynarodowe porozumienia dotyczące ograniczania zmian klimatu. Wówczas koncepcję produkcji energii w kosmosie przechwyciła japońska agencja kosmiczna JAXA. 

W Japonii prace badawcze nad transmisją energii z kosmosu trwają w zasadzie od lat 80., kiedy eksperyment udał się po raz pierwszy. Przewodzą nimi naukowcy z Uniwersytetu w Kioto pod opieką prof. Naoki Shinohara, włączeni w rządowy projekt, który ruszył w 2009 roku. Celem jest wysłanie satelit z panelami solarnymi na orbitę ziemską, które będą brać udział w produkcji energii elektrycznej. 

Chociaż mogłoby się wydawać, że sprostanie temu wyzwaniu może zająć lata, niedawno pojawiła się informacja, że przesył energii z kosmosu może ruszyć już w 2025 roku! Wtedy planowane są pierwsze testy przesyłu energii na pełnym dystansie, czyli z satelitów oddalonych o setki kilometrów. Jak to możliwe?

Jak powstaje energia w kosmosie? 

Koncepcja produkcji energii elektrycznej w kosmosie polega na umieszczeniu paneli solarnych na orbicie okołoziemskiej, aby produkowały energię słoneczną na wysokości 36 tys. km. Następnie ma być ona zmieniana w mikrofale, czyli promieniowanie elektromagnetyczne stosowane m.in. w kuchenkach mikrofalowych i wysłana do naziemnych stacji odbiorczych, gdzie będzie przekształcana w energię elektryczną. 

To, co jest główną zaletą wykorzystania potencjału energii słonecznej z kosmosu to ciągła produkcja energii, niezależna od warunków pogodowych. Instalacje na orbicie ziemskiej mają lepszą dostępność do promieni słonecznych, a co więcej w przestrzeni kosmicznej nie ogranicza ich atmosfera. W dodatku, tak wyprodukowana energia może służyć nie tylko na Ziemi, ale również na powierzchni księżyca, a w przyszłości nawet na Marsie. 

Międzynarodowy wyścig o podbój kosmosu 

JAXA to nie jedyna organizacja, która zainteresowała się produkcją energii w kosmosie, a badania nad tą dziedziną energetyki to prawdziwy wyścig, w którym biorą udział też inne mocarstwa, jak Chiny Stany Zjednoczone i Europa. Co więcej, wszystkie planują zrealizować swoje ambicje w nadchodzących latach. 

Nie tak dawno Chiny uważały, że będą pierwszymi, którym uda się zbudować elektrownię słoneczną na ziemskiej orbicie. Instalacja ma być uruchomiona już w 2025 roku, a w połowie stulecia osiągnie moc 1 GW. 

Państwo Środka dogania Europejska Agencja Kosmiczna, która planuje przeprowadzić pierwsze testy swojej kosmicznej farmy słonecznej w ciągu najbliższych dwóch lat. Jedna satelita ma mieć nawet 2 GW mocy. ESA jest przekonana, że projekt Solaris pozwoli osiągnąć niezależność energetyczną UE już w 2050 roku. 

Jednak zanim te marzenia się spełnią, wszyscy muszą sprostać tym samym, niezwykle trudnym wyzwaniom. Do nich należy m.in. zabezpieczenie przesyłu energii, opłacalność produkcji energii w kosmosie czy rozwiązanie problemu śmieci, które już krążą po orbicie. 

Źródło: asia.nikkei.com

Fot. główna: Canva 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.