Ekologia Groźny wirus zabija ptaki w Warszawie. Czy ludzie też są zagrożeni? 14 sierpnia 2024 Ekologia Groźny wirus zabija ptaki w Warszawie. Czy ludzie też są zagrożeni? 14 sierpnia 2024 Przeczytaj także Ekologia Piłeczki tenisowe z Wimbledonu posłużą za domki dla myszy Brytyjska organizacja znalazła nowe zastosowanie dla piłeczek tenisowych, które nie nadają się do ponownego użycia. Jej członkowie odkryli, że można z nich stworzyć domki dla myszy. Rozwiązanie to ma pomóc gryzoniom przetrwać susze i ataki innych zwierząt. Ekologia Od 2025 roku będą obowiązywać nowe zasady sprzedaży drewna Po kilkumiesięcznych konsultacjach ws. zasad sprzedaży drewna Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych przedstawili zasady, które zaczną obowiązywać od 2025 roku. Od kilku tygodni na ulicach warszawy można spotkać wyjątkowo dużo padłych ptaków z rodziny krukowatych. Główny Inspektorat Weterynarii postanowił zainteresować się sprawą i przebadał próbki pobrane z martwych zwierząt. Teraz GIW razem z Głównym Inspektoratem Sanitarnym wydali komunikat, w którym zdradzają powód śmierci ptaków – to wirus Gorączki Zachodniego Nilu. Czy patogen ten jest groźny dla ludzi? Reklama Dlaczego ptaki w Warszawie padają? W stolicy naszego kraju już od kilku tygodni padały ptaki. Chodziło głównie o okazy z rodziny krukowatych: wrony siwe, kawki i sroki. Pod koniec lipca Powiatowy Lekarz Weterynarii pobrał próbki czterech padłych sztuk z dzielnic Żoliborz, Mokotów i Praga Północ, po czym przekazał je do badań w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym – Państwowym Instytucie Badawczych (PIW-PIB) w Puławach. Testy laboratoryjne miały wykazać, czy w próbkach znajdują się patogeny wysoce zjadliwej grypy ptaków lub pomoru drobiu (choroby Newcastle). Jak się okazało, przyczyną śmierci ptactwa nie były wyżej wymienione przypadłości. W związku z ujemnym wynikiem badań pobrano kolejne próbki, tym razem od padłych ptaków z dzielnic Ochota, Mokotów, Bielany, Praga Północ i Praga Południe. W puławskim PIW-PIB sprawdzono je pod kątem obecności wirusa Gorączki Zachodniego Nilu. Jak się okazało, materiał genetyczny tego patogenu faktycznie znajdował się w zwłokach ptactwa. Masło z… powietrza? Amerykańska firma ma pomysł na tłuszcze z dwutlenku węgla Gorączka Zachodniego Nilu – co to za choroba? Gorączko Zachodniego Nilu to choroba wirusowa, która jest chorobą kategorii “E”. Oznacza to, że istnieje wobec niej obowiązek powiadamiania i sprawozdawczości oraz obowiązek nadzoru. W komunikacie GIW i GIS czytamy: – Głównym wektorem przenoszenia wirusa, w tym na ludzi, są owady hematofagiczne, czyli krwiopijne, do których należą: kuczmany (Ceratopogonidae), meszki (Simuliidae), ślepaki (Tabanidae), komary (Culicidae), rzadko kleszcze (Ixodidae). Główną rolę w przenoszeniu wirusa odgrywają komary ze względu na plagowe występowanie w okresach wzmożonej aktywności (od wczesnego lata do późnej jesieni). Są to komary głównie z rodzaju Culex – biotypy Culex pipiens pipiens oraz Culex pipiens molestus, które występują w Polsce. Głównym rezerwuarem wirusa są ptaki, a podstawowym wektorem komary. Ludzie, konie i inne kręgowce stanowią przypadkowych gospodarzy, u których jednak również mogą wystąpić poważne objawy. Od 2025 roku będziemy dzielić odpady na nową frakcję. Jak je składować? Czy wirus Gorączki Zachodniego Nilu jest groźny? Jak podkreślają GIW i GIS w swoim komunikacie, Gorączka Zachodniego Nilu u 80% ludzi ma przebieg bezobjawowy. Wśród pozostałych 20% średnio u 1 na 150 osób zakażonych pojawi się neuroinfekcja z zajęciem centralnego układu nerwowego. Śmiertelność w tej postaci zakażenia to ok. 10%. – Typowy okres inkubacji zakażenia wynosi 2-14 dni, średnio ok. 7 dni. Łagodna postać choroby charakteryzuje się nagłym początkiem z gorączką, bólami głowy, pleców, mięśni, czasami nudnościami, wymiotami, bólami brzucha i biegunką. U części pacjentów może wystąpić wysypka odropodobna lub grudkowa. Ostre objawy trwają 3-10 dni, ale dolegliwości bólowe i zmęczenie mogą utrzymywać się kilka tygodni. Choroba neuroinwazyjna przebiega pod postacią zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu, niekiedy porażenia wiotkiego. Zapalenie mózgu występuje częściej u osób starszych, a zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych – u dzieci – czytamy w komunikacie GIW i GIS. Obydwie instytucje podkreślają, że w aktualnej sytuacji z ptakami w Warszawie ryzyko zakażeń u ludzi na terenie Polski należy uznać za niskie. Jeżeli jednak podejrzewasz u siebie wystąpienie Gorączki Zachodniego Nilu, należy jak najszybciej skierować się do lekarza specjalisty chorób zakaźnych. GIW i GIS zalecają również chronienie się przed ukąszeniami komarów. Tym, którzy zawodowo mają kontakt z chorymi lub padłymi zwierzętami radzi się korzystanie z rękawiczek jednorazowych, maseczek ochronnych na usta i nos oraz okularów ochronnych. Osoby postronne nie powinny dotykać padłych ptaków. – Czytaj także: Afrykański giga-kleszcz już jest w Polsce. Przenosi groźne choroby Źródło: wetgiw.gov.pl Fot. Canva (Gabri_C, loops7) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.