Wiele osób ucieszył lutowy śnieg i temperatury poniżej zera, jak na zimę przystało. W sieci pojawiały się komentarze, że globalnym ociepleniem nie trzeba się już przejmować. Czy mróz to znak, że klimat się ochładza? I jaka jest różnica między pogodą a klimatem? Sprawdźmy, co mówi klimatolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Ostatnie dwa miesiące były prawdziwym pogodowym rollercoasterem. Kiedy już byliśmy pewni, że zima nie zaszczyci nas swoją obecnością, w połowie lutego termometry wskazały kilkanaście stopni poniżej zera, a ziemię pokryła śnieżna narzuta.
Po śniegu szybko przyszło słońce
24 lutego Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdził rekordowo wysokie wartości temperatur. Według podanych przez niego informacji, rekord stacji synoptycznych dla lutego został pobity np. w Jeleniej Górze, gdzie temperatura wzrosła do 21,2°C. Z kolei na stacji telemetrycznej Pszenno zabrakło 0,1°C do wyrównania rekordu 21,4°C z Makowa Podhalańskiego.
– W okresie zimowym -15°C to nie jest nic nadzwyczajnego; +17°C to też jeszcze nie jest ekstremum, choć zdarza się rzadko. Natomiast różnica w ciągu tygodnia wynosząca ponad 30°C to wyjątkowe zjawisko, które zdarza się maksymalnie raz na kilkanaście lat. Wynika ono z rozpadu wiru polarnego – tłumaczy dr Marek Błaś, klimatolog z UWr.
Wir polarny to efekt globalnego ocieplenia
Klimatolog wyjaśnia, że z powodu globalnego ocieplenia, cieplejsze powietrze znalazło się na wyższych warstwach i spowodowało rozpad znajdującego się tam wiru polarnego. To z kolei wywołało spływ zimnego powietrza w postaci “jęzorów chłodu” do niższych warstw. Skutkiem były wyjątkowo niskie temperatury w różnych rejonach świata, w tym w Teksasie.
Pogoda i klimat to nie to samo
Dr Marek Błaś zaznacza, że ocieplenie klimatu nie wiąże się ze wzrostem temperatur w kolejnych latach. Podkreśla, że pogoda i klimat nie są pojęciami równoznacznymi.
– Bardzo ważne jest, abyśmy dostrzegali wyraźną różnicę między pogodą a klimatem. Mrozy, których doświadczyliśmy w zeszłym tygodniu, nie oznaczają ochłodzenia klimatu – mówi ekspert, i dodaje: – A jeśli tegoroczny marzec okaże się bardzo ciepły, to również nie będzie oznaczało, że klimat się ociepla. Są to tylko krótkoterminowe zjawiska pogodowe. Jeśli chcemy rozmawiać o zmianach klimatycznych, musimy wziąć pod uwagę skalę minimum trzydziestoletnią.
Niższe koszty ogrzewania, wyższe koszty zdrowia
Niższe koszty ogrzewania czy “możliwość przepłynięcia statkiem z Nowej Ziemi do Kanady”, nie są skutkami globalnego ocieplenia, z których powinniśmy się cieszyć.
Klimatolog wymienia negatywne konsekwencje wzrostu temperatury średniorocznej, które już teraz powodują duże straty finansowe. Gwałtowniejsze burze, coraz silniejsze wiatry i inne ekstremalne zjawiska pogodowe, szybkie wzrosty rachunków za klimatyzację w lecie to tylko niektóre z nich.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.