Świat Naga filantropka. Jak modelka zebrała ponad milion dolarów na rzecz Australii? 10 stycznia 2020 Świat Naga filantropka. Jak modelka zebrała ponad milion dolarów na rzecz Australii? 10 stycznia 2020 Przeczytaj także Wiadomości OZE Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? Wiadomości OZE Czy ceny energii elektrycznej w Polsce wzrosną w 2025? Zapytaliśmy eksperta Zamrożenie cen energii elektrycznej w 2025 roku stoi pod znakiem zapytania. Jakie czynniki mogą mieć wpływ na wzrost rachunków za prąd oraz ponoszone przez użytkowników koszty? O te kwestie zapytaliśmy eksperta – Damiana Różyckiego, Prezesa Columbus Obrót. 20-letnia modelka Kaylen Ward postanowiła w niecodzienny sposób pomóc Australii, którą spustoszyły olbrzymie pożary. Za przekazanie 10 dolarów wysyła swoje nagie zdjęcie. Cały dochód przeznaczy na zwierzęta, które ucierpiały z powodu pożarów w Australii. Reklama Kaylen Ward zbiera pieniądze na rzecz zwierząt, które ucierpiały z powodu katastrofy naturalnej w Australii. Modelkę przejęły obrazy poparzonych i spalonych koali i kangurów. 4 stycznia opublikowała na swoim Instagramie post, w którym obiecała, że za minimum 10 dolarów prześle każdemu swoje nagie zdjęcie. Ward została zasypana wiadomościami, musiała zatrudnić cztery osoby, by poradzić sobie z darczyńcami. Najhojniejszy z nich wpłacił 5 tys. dolarów. W ciągu kilku dni Ward zebrała ponad milion dolarów. Niestety Instagram zablokował jej konto, bo złamała regulamin. Po kilku dniach modelka napisała post o tym, że z powodu niecodziennej akcji charytatywnej rodzina się jej wyrzekła, a chłopak, który jej się podobał, przestał z nią rozmawiać. Twierdzi jednak, że to nieistotne – ważniejsze jest dla niej ratowanie zwierząt. Tymczasem Australię trawią wielkie pożary – spłonęły ogromne obszary lasów, a wraz z nimi ponad pół miliarda zwierząt. Żywioł zdziesiątkował populację koali, świat obiegły zdjęcia poparzonych zwierząt. Weterynarze starają się pomóc tym, którym udało się przeżyć. W kraju ogłoszono stan wyjątkowy, po raz pierwszy w historii powołano rezerwistów, którzy nadzorują ewakuację. Pożary zagrażają też człowiekowi – zginęło już ponad 20 osób, doszczętnie spłonęło 1000 domostw. Naukowcy podkreślają, że ta największa w historii Australii katastrofa naturalna jest wynikiem zmian klimatycznych. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.