Prawa zwierząt Pożar w hodowli krów. Zginęła ponad setka zwierząt 20 stycznia 2021 Prawa zwierząt Pożar w hodowli krów. Zginęła ponad setka zwierząt 20 stycznia 2021 Przeczytaj także Prawa zwierząt Pająk bananowy: zabójca czy pomoc w rozwoju medycyny? Wałęsak brazylijski, znany również jako pająk bananowy, jest uznawany za jednego z najbardziej jadowitych pająków świata. Nic dziwnego, bo jego jad może być zabójczy dla człowieka. Ale, co ciekawe, może także być pomocny…w rozwoju medycyny. Prawa zwierząt Do pracy z psem, kotem, a nawet iguaną. Nowe przepisy we włoskim Senacie Włoska senatorka, Michaela Biancofiore, zapowiedziała, że będzie można przyjść do biura w Senacie ze zwierzęciem domowym – psem, kotem, królikiem, a nawet iguaną. Z niedzieli na poniedziałek doszło do tragicznego w skutkach wydarzenia. W Wierzbowie zapaliła się obora. Budynek spłonął, a wraz z nim 110 krów, które tam mieszkały. Reklama Spis treści TogglePożar oborySilny dym, mały płomieńŚmierć krówApokaliptyczne scenyStraty Pożar obory Budynek, który się zapalił był oborą o powierzchni 1600 metrów kwadratowych i wymiarach 80 na 20 metrów. Mieścił w sobie 200 zwierząt. Cały obszar zajął się ogniem. 51 minut po północy powiadomiono straż pożarną. Wydarzenie miało miejsce w gminie Śniadowo w województwie podlaskim, w małej wsi Wierzbowo. Silny dym, mały płomień Strażacy wskazują, że pożar był nietypowy. Z konstrukcji unosiły się ogromne kłęby dymu, dużo więcej niż w standardowych tego typu pożarach. Starszy brygadier Grzegorz Wilczyński, zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Łomży wskazuje na atypowość zdarzenia. Utrudniała ona szybką ewakuację krów. Ponadto tlący się pożar, z mało widocznym ogniem gasi się dużo dłużej i trudniej. Pożar odpadów z tworzyw sztucznych w Przemyślu Śmierć krów Zwierzęta stały w czadzie i dymie, wiele odniosło rozległych oparzeń skóry. Budynek wykonany był z prefabrykowanych elementów, a dach był pokryty płytą warstwową. Dlatego konstrukcja zamiast się palić, praktycznie się topiła. I te właśnie stopione części dachu spływały na przerażone krowy. Apokaliptyczne sceny Do cierpiących w agonii zwierząt strażacy usiłowali się dostać wielokrotnie, niestety było to szalenie trudne. Martwe ciała blokowały przejście do jeszcze żywych osobników. Cztery zastępy pobliskich ochotniczych straży pożarnych oraz cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej w Łomży musiały własnoręcznie odblokowywać przejście podnosząc i odkładając na stertę martwe sztuki. Wszystko przez to, że główna brama elektryczna się nie otworzyła, więc trzeba było korzystać z wąskiego, bocznego przejścia. Straty Udało się uratować tylko 90 zwierząt. Reszta umarła w trakcie pożaru lub w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Dwadzieścia, które przeżyły musiał uśpić weterynarz ze względu na bardzo rozległe poparzenia. Po trwającej sześć godzin akcji gaśniczej można powoli szacować straty. Te oblicza się na kilka milionów złotych. Kurczęta z Sierakowa wyrzucone na śmietnik – historia wciąż aktualna Czy zachowano odpowiednie procedury przeciwpożarowe? Czy obora była wykonana z odpowiednich materiałów? Dlaczego zablokował się mechanizm bramy i dlaczego wybuchł pożar? Odpowiedzi na te pytania jeszcze nie znamy. Wiemy tylko, że wiele istot umarło w wielkich męczarniach… Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.