Wiadomości OZE Rekordowa kara dla Volkswagena. Skąd aż taka kwota? 05 listopada 2018 Wiadomości OZE Rekordowa kara dla Volkswagena. Skąd aż taka kwota? 05 listopada 2018 Przeczytaj także Energia jądrowa Koniec 40-letniego zakazu? Dania rozważa powrót do atomu Po czterech dekadach zakazu wykorzystywania energetyki jądrowej w skandynawskim kraju, toczą się polityczne dyskusje by dokonać ponownego przełomu w polityce energetycznej. Rząd Dani w zeszłym tygodniu ogłosił, że rozpocznie analizę wykorzystania SMR-ów, jako uzupełnienia dla imponującej w tym kraju produkcji OZE. Energia jądrowa Najwięksi gracze chcą potrojenia mocy atomu – wśród nich spółka Orlenu Amazon, Google, Meta i inne duże firmy energetyczne podpisały zobowiązanie do potrojenia globalnej mocy elektrowni jądrowych do 2050 roku. Deklaracja została ogłoszona podczas konferencji CERAWeek 2025 w Hudson, a jednym z sygnatariuszy jest Orlen Synthos Green Energy (OSGE). Przełom dla polskich SMR-ów? 800 mln euro – taką grzywnę nałożono na grupę Volkswagen w związku z aferą dieslową. Przypominamy, że koncern fałszował wyniki testów emisji spalin, a jego właściciele mimo że wiedzieli o nieprawidłowościach, nie ingerowali w tę działalność. Reklama Volkswagen w oświadczeniu poinformował, że nie ma zamiaru odwoływać się od wyroku sądu i tym samym zamierza ponieść odpowiedzialność za sprzedaż samochodów z fałszywymi wynikami. Maksymalna grzywna za tego typu przestępstwo to 5 mln euro. Skąd w takim razie ta gigantyczna kwota? Pozostałe 795 mln to zwrot zysku, jakie otrzymało Audi na sprzedaży samochodów z zakłamanymi wynikami. Pierwsza kara za fałszowanie wyników została nałożona już w czerwcu tego roku. Wówczas Volkswagen musiał zapłacić 1 mld euro za naruszenie powinności nadzorczych. Wtedy również do aresztu trafił prezes firmy Rupert Stadler. Silnikami, które nie spełniały norm emisji spalin, były m. in. Diesel V6 i V8. Co więcej, podczas kontroli na światło dzienne wyszło, że produkowane w ostatnich czterech latach czterocylindrowe silniki Diesla EA 189 i EA 288 miały oprogramowanie, które służyło do zaniżania wyników ilości toksyn w spalinach. Sąd w Monachium pokazał, że nie ma przyzwolenia na nielegalne praktyki i fałszowanie wyników testów emisji spalin. Kara jest wysoka, a nie wyklucza się, że wkrótce także klienci mogą pozwać niemieckiego producenta. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.