Wiadomości OZE Rekordowa kara dla Volkswagena. Skąd aż taka kwota? 05 listopada 2018 Wiadomości OZE Rekordowa kara dla Volkswagena. Skąd aż taka kwota? 05 listopada 2018 Przeczytaj także Energetyka Czy to detronizacja litu w branży baterii? Naukowcy opracowali baterię sodową zdolną do naładowania w kilka sekund Od lat producenci akumulatorów bez powodzeń poszukiwali techniki umożliwiającej ekspresowe naładowanie baterii. Dziś wydaje się to bliższe niż kiedykolwiek wcześniej. … Ekologia Ekologia coraz częściej decyduje w lokalnej polityce. Przykład z Bystrej Mieszkańcy Bystrej, sielankowego zakątka Beskidu Żywieckiego, nie zgodzili się na zabudowę terenów zielonych. Swój bunt wyrazili podczas niedawnych wyborów samorządowych. Wójt Gminy Wilkowice, Janusz Zemanek, był jedynym startującym kandydatem, a mimo tego – nie otrzymał wymaganej połowy głosów. Ponad 60% głosujących było przeciw. Powód? Pomysł zabudowy terenów zielonych w Bystrej. 800 mln euro – taką grzywnę nałożono na grupę Volkswagen w związku z aferą dieslową. Przypominamy, że koncern fałszował wyniki testów emisji spalin, a jego właściciele mimo że wiedzieli o nieprawidłowościach, nie ingerowali w tę działalność. Reklama Volkswagen w oświadczeniu poinformował, że nie ma zamiaru odwoływać się od wyroku sądu i tym samym zamierza ponieść odpowiedzialność za sprzedaż samochodów z fałszywymi wynikami. Maksymalna grzywna za tego typu przestępstwo to 5 mln euro. Skąd w takim razie ta gigantyczna kwota? Pozostałe 795 mln to zwrot zysku, jakie otrzymało Audi na sprzedaży samochodów z zakłamanymi wynikami. Pierwsza kara za fałszowanie wyników została nałożona już w czerwcu tego roku. Wówczas Volkswagen musiał zapłacić 1 mld euro za naruszenie powinności nadzorczych. Wtedy również do aresztu trafił prezes firmy Rupert Stadler. Silnikami, które nie spełniały norm emisji spalin, były m. in. Diesel V6 i V8. Co więcej, podczas kontroli na światło dzienne wyszło, że produkowane w ostatnich czterech latach czterocylindrowe silniki Diesla EA 189 i EA 288 miały oprogramowanie, które służyło do zaniżania wyników ilości toksyn w spalinach. Sąd w Monachium pokazał, że nie ma przyzwolenia na nielegalne praktyki i fałszowanie wyników testów emisji spalin. Kara jest wysoka, a nie wyklucza się, że wkrótce także klienci mogą pozwać niemieckiego producenta. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.