W Mexico City, stolicy Meksyku zamieszkiwanej przez 21 mln osób, w poprzednim tygodniu ogłoszono stan zagrożenia środowiskowego. Zanieczyszczenie powietrza doszło do takiego poziomu, że realnie zagraża zdrowiu mieszkańców. Władze apelują, aby nie wychodzić bez potrzeby z domu i ograniczyć używanie pojazdów.

Od ubiegłego tygodnia w stolicy Meksyku znacznie zmniejszyła się widoczność na wskutek unoszącego się nad miastem pyłu i dymu. W dużej mierze jest to skutek suszy i związanych z nią licznych pożarów. Według Departamentu Środowiska w poprzednim tygodniu wystąpiło do 100 pożarów w 20 z 31 stanów Meksyku. Władze alarmują, że powietrze może być szkodliwe dla zdrowia.

Krytyczne stężenie pyłu zawiesinowego

Jak okazało się 14 maja o godz. 5:00 stężenie PM 2,5 (cząsteczek pyłu o średnicy do 2,5 µm) w powietrzu wyniosło 158 mg na m². To krytyczne przekroczenie normy, która według World Health Organization nie powinno wynosić więcej niż 25 mg na m². Dlatego stołeczna komisja ds. środowiska podjęła niezbędne działania. Urzędnicy zaapelowali do mieszkańców, aby jak najrzadziej wychodzili z domu i nie otwierali okien. Niemowlęta i osoby starsze nie powinny w ogóle opuszczać czterech ścian. Ograniczono także ruch pojazdów. Jak podaje edition.cnn.com, w czwartek zamknięto szkoły podstawowe. Ludzie poruszają się po mieście w maskach.

Claudia Sheinbaum, burmistrz miasta, zapowiedziała, że administracja pracuje nad kompleksowym planem, który zapobiegnie nie tylko obecnej klęsce, ale będzie działał w sposób długoterminowy. Mieszkańcy jednak raczej krytycznie podchodzą do sprawy, uważając, że urzędnicy są zbyt „wolni”, aby skutecznie zareagować na kryzys.

foto: flickr