Energia wiatrowa Kto rzeczywiście zainwestuje w farmy wiatrowe na Bałtyku? 21 maja 2018 Energia wiatrowa Kto rzeczywiście zainwestuje w farmy wiatrowe na Bałtyku? 21 maja 2018 Przeczytaj także Polska Zielone miliardy przepadły – NIK ujawnia szokujące fakty Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport, z którego wynika, że ponad 70 mld złotych ze sprzedaży ETS-ów… rozpłynęło się w ogólnym budżecie państwa. Kontrola wykazała nieprawidłowości w systemie raportowania do KE, procedowaniu wniosków w ramach programu “Mój Prąd” i brak kontroli wewnętrznych w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Patronat II Kongres Energetyki Rozproszonej w centrum uwagi Od 28 do 30 października w Centrum Kongresowym ICE Kraków oraz na kampusie AGH odbywał się II Kongres Energetyki Rozproszonej, organizowany przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Wydarzenie zgromadziło 2 tysiące uczestników, w tym przedstawicieli administracji, naukowców, biznesmenów oraz młodzież, potwierdzając swoją rolę jako kluczowego forum debaty o transformacji energetycznej w Polsce. Potencjalni inwestorzy to firmy energetyczne i paliwowe, zarówno polskie jak i potężne koncerny zagraniczne. Możliwe, że po norweskim Equinorze ( dawna nazwa Statoil), który podpisał umowę z Polenergią, na bałtyckie projekty zaczną patrzeć inni giganci, np. Shell. Reklama Firmy prześcigają się w deklaracjach dotyczących budowy farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Planowany w polskim prawie nowy system wsparcia to tylko jeden z powodów dla którego o morskich projektach energetycznych jest znów głośno. Offshore przyciąga uwagę nie tylko w Polsce, głównie z powodu dramatycznego spadku kosztów i podniesienia wydajności turbin. Najmocniejsza turbina na świecie Turbiny 3-3,6 MW dla projektów offshore to już przeżytek. Nowo budowane morskie farmy wiatrowe zamawiają turbiny o mocy 7 i 8 MW, a w drodze są jeszcze potężniejsze siłownie. Duńsko-japoński MHI Vestas ma w ofercie turbinę V164-9,5 MW. Jak podaje firma, to obecnie najmocniejsza turbina dla morskich farm wiatrowych na świecie. W grudniu 2016 roku ustanowiła w swoim segmencie rekord, produkując w ciągu 24 godzin 216 MWh energii. Łopaty wiatraka mają 80 m długości, ważą 35 ton i mają powierzchnię przetaczania 21 124 m2. W przyszłym roku 23 takie turbiny zostaną zamontowane w belgijskim projekcie Northwester 2 (224 MW). Belgia niedawno zadeklarowała, że do 2025 roku chce mieć 4 GW nowych mocy z offshore. Amerykanie nie pozostają w tyle. GE Renewable Energy zaprezentował w marcu plan opracowania najpotężniejszej przybrzeżnej turbiny wiatrowej: Haliade-X. „Wyposażona w generator o mocy 12 MW i wiodący w branży współczynnik wydajności brutto wynoszący 63 procent, Haliade-X wyprodukuje 45 procent więcej energii niż jakakolwiek inna turbina na morzu dostępna obecnie” – czytamy w komunikacie. Według obliczeń opartych na warunkach panujących na Morzu Północnym, jedna taka turbina ma wytwarzać rocznie 67 GWh energii. W przypadku elektrowni o mocy 750 MW wystarczyłoby energii dla miliona Europejczyków. Demonstracyjnie turbina ma być gotowa w przyszłym roku, komercyjnie – dwa lata później. Większa moc turbin to dla inwestorów większy zysk. Można postawić mniej fundamentów i przyłączeń i uzyskać zaplanowaną moc elektrowni. Inwestor redukuje też koszty serwisowania. Jednocześnie przy większej wydajności pracy, spadają nakłady inwestycyjne na jednostkę energii produkowanej w całym cyklu użytkowania siłowni. Czy morskie farmy wiatrowe potrzebują wsparcia i gdzie jest haczyk? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.