Ochrona środowiska Słynny pan Waldemar znów w akcji. Najpierw wysprzątał swoją gminę, teraz rejon rzeki Piławy 13 czerwca 2020 Ochrona środowiska Słynny pan Waldemar znów w akcji. Najpierw wysprzątał swoją gminę, teraz rejon rzeki Piławy 13 czerwca 2020 Przeczytaj także Ekologia Morze Kaspijskie wysycha – ofiara zmian klimatu czy polityki Rosji? Morze Kaspijskie, czyli największy śródlądowy akwen na świecie, pada ofiarą zmian klimatu i inwazyjnej rosyjskiej gospodarki. Jego powierzchnia zmniejsza się o kilkaset metrów rocznie, a to, co zostało z wielkiego akwenu, to w przeważającej większości woda skażona przez metale ciężkie. Ekologia Nadchodzą zmiany w segregacji śmieci Rada Ministrów przyjęła dwa projekty ustaw przygotowane w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. To nowelizacja ustawy o odpadach (UC23) oraz ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (UD45). O Waldemarze Woźniaku z miejscowości Pszenno pod Świdnicą zrobiło się głośno w ubiegłym roku. Emerytowany pracownik Poczty Polskiej i wychowanek domu dziecka sam wysprzątał swoją gminę. W dwa miesiące zebrał 40 ton śmieci. Teraz społecznik sprząta tereny wzdłuż rzeki Piławy. Reklama Społecznik to postawa – Zbieramy tutaj te śmieci, ponieważ jak widać, jest to śmietnik, a nie piękna rzeka, gdzie są kaczki. Mamy tutaj cztery rodziny bobrów, są to piękne ssaki. No jak ten bóbr ma w takim śmietniku pływać? To tak być nie może, dlatego postanowiliśmy tu z kolegami sprzątnąć. Jest nas czterech – gdyby nas było więcej, to nie byłoby tutaj miejsca, ale dajemy radę. Wysprzątamy tutaj wszystko na sicher! – mówi pan Waldemar Woźniak w filmiku opublikowanym przez portal Swidnica24.pl. Waldemar Woźniak to prawdziwy społecznik – w licznych wywiadach podkreślał, że sprzątanie to jego forma podziękowania państwu za wychowanie, ale też obywatelski obowiązek, bo społecznikiem jest się zawsze, a nie od święta. Sprzątanie mam we krwi – Umiłowanie do porządku i czystości mam w naturze. A w domu dziecka nauczyli mnie wszystkiego. Gotować, prasować, sprzątać, wszywać guziki. Na drutach nawet umiem robić. Jestem samowystarczalny – mówił Waldemar Woźniak w wywiadzie dla „Dużego Formatu”. Vivaldi, bo tak nazywają pana Waldemara mieszkańcy, sprząta od pięciu lat. Najpierw poprosił gminę o wszystkie potrzebne rzeczy, potem zadzwonił z informacją, że będą potrzebne kontenery. Urzędnicy nie dowierzali – w dwa miesiące Vivaldi zebrał na terenie gminy 40 ton śmieci, a nawet je posortował. – W domu nie lubię siedzieć – mówił „Wyborczej”. Czyste koryto Piławy Na początku czerwca pan Waldemar wraz z wędkarzami z Boleścina sprzątał koryto rzeki Piławy. Było tam dosłownie wszystko: fotele, styropian, butelki, sterty ubrań, a nawet resztki lodówek. Od godz. 9 rano do popołudnia zebrali 200 worków śmieci. Waldemar Woźniak należy też do koła myśliwskiego „Głuszec”. Uważa, że prawdziwy myśliwy dba o zwierzęta i ekosystem. Sprzeciwiał się odstrzałowi loch i podkreśla, że najważniejszym celem człowieka jest dbanie o naturę. Źródło: k-mag.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.