Ochrona środowiska Słynny pan Waldemar znów w akcji. Najpierw wysprzątał swoją gminę, teraz rejon rzeki Piławy 13 czerwca 2020 Ochrona środowiska Słynny pan Waldemar znów w akcji. Najpierw wysprzątał swoją gminę, teraz rejon rzeki Piławy 13 czerwca 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Zielone dziedzictwo Watykanu. Jak papież Franciszek zmieniał energetykę Kościoła? Żegnamy zmarłego papieża Franciszka, który od czasu objęcia pontyfikatu w 2013 roku dał się poznać jako wielki orędownik zrównoważonego rozwoju i odpowiedzialności klimatycznej. Czy Watykan przez 12 lat dostosował się do poglądów zmarłego papieża? Ekologia Mistrzowie Energii: edukacja ekologiczna, która angażuje najmłodszych Nowe pokolenie ekologicznie świadomych obywateli nie wychowa się samo. Ale jeśli damy dzieciom odpowiednie narzędzia i pobudzimy ich ciekawość – efekty mogą zaskoczyć nawet dorosłych. Columbus Energy, we współpracy z Fundacją Carbon Footprint oraz naukowcami i praktykami, uruchomił właśnie projekt „Mistrzowie Energii”. To platforma edukacyjna, która pokazuje, jak mądrze mówić o energii – z pasją i eksperymentem. O Waldemarze Woźniaku z miejscowości Pszenno pod Świdnicą zrobiło się głośno w ubiegłym roku. Emerytowany pracownik Poczty Polskiej i wychowanek domu dziecka sam wysprzątał swoją gminę. W dwa miesiące zebrał 40 ton śmieci. Teraz społecznik sprząta tereny wzdłuż rzeki Piławy. Reklama Społecznik to postawa – Zbieramy tutaj te śmieci, ponieważ jak widać, jest to śmietnik, a nie piękna rzeka, gdzie są kaczki. Mamy tutaj cztery rodziny bobrów, są to piękne ssaki. No jak ten bóbr ma w takim śmietniku pływać? To tak być nie może, dlatego postanowiliśmy tu z kolegami sprzątnąć. Jest nas czterech – gdyby nas było więcej, to nie byłoby tutaj miejsca, ale dajemy radę. Wysprzątamy tutaj wszystko na sicher! – mówi pan Waldemar Woźniak w filmiku opublikowanym przez portal Swidnica24.pl. Waldemar Woźniak to prawdziwy społecznik – w licznych wywiadach podkreślał, że sprzątanie to jego forma podziękowania państwu za wychowanie, ale też obywatelski obowiązek, bo społecznikiem jest się zawsze, a nie od święta. Sprzątanie mam we krwi – Umiłowanie do porządku i czystości mam w naturze. A w domu dziecka nauczyli mnie wszystkiego. Gotować, prasować, sprzątać, wszywać guziki. Na drutach nawet umiem robić. Jestem samowystarczalny – mówił Waldemar Woźniak w wywiadzie dla „Dużego Formatu”. Vivaldi, bo tak nazywają pana Waldemara mieszkańcy, sprząta od pięciu lat. Najpierw poprosił gminę o wszystkie potrzebne rzeczy, potem zadzwonił z informacją, że będą potrzebne kontenery. Urzędnicy nie dowierzali – w dwa miesiące Vivaldi zebrał na terenie gminy 40 ton śmieci, a nawet je posortował. – W domu nie lubię siedzieć – mówił „Wyborczej”. Czyste koryto Piławy Na początku czerwca pan Waldemar wraz z wędkarzami z Boleścina sprzątał koryto rzeki Piławy. Było tam dosłownie wszystko: fotele, styropian, butelki, sterty ubrań, a nawet resztki lodówek. Od godz. 9 rano do popołudnia zebrali 200 worków śmieci. Waldemar Woźniak należy też do koła myśliwskiego „Głuszec”. Uważa, że prawdziwy myśliwy dba o zwierzęta i ekosystem. Sprzeciwiał się odstrzałowi loch i podkreśla, że najważniejszym celem człowieka jest dbanie o naturę. Źródło: k-mag.pl Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.