Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Walka z wiatrakami. Rząd znów bojkotuje branżę OZE

Walka z wiatrakami. Rząd znów bojkotuje branżę OZE

Rząd przygotował nowy projekt ustawy wiatrakowej. Według przepisów odległość elektrowni wiatrowych od obszarów ochrony ptaków i nietoperzy w ramach sieci natura 2000 ma wynosić min. 1,5 kilometra. Inwestorzy z branży OZE zarzucają MKiŚ fałszywą troskę o środowisko i blokowanie kluczowych inwestycji. Ostrzegają, że koszt poniosą Polacy, którzy będą musieli zapłacić więcej za energię. Kolejną kontrowersję wzbudziło obniżenie obowiązku OZE. To długo wyczekiwany kompromis czy kolejny cios dla branży? 

Reklama

Niekończący się spór wokół ustawy wiatrakowej

Zmiana władzy oznaczała dla branży OZE nadzieję na otwarcie możliwości inwestycji wiatrowych, ograniczonych za czasów rządu PiS. Jedną z zapowiedzi rządu Donalda Tuska była zmiana tzw. ustawy wiatrakowej. 

Zobacz również:

Obecny rząd przed wyborami zapowiadał nowe otwarcie i naprawienie błędów popełnionych przez poprzedników w obszarze rozwoju OZE. Czas blokowania OZE w Polsce miał minąć bezpowrotnie, a bariery, które dotychczas hamowały rozwój zielonej energii, miały zostać zniesione – czytamy w komunikacie PSEW. –  Wygląda na to, że zamiast nowego otwarcia i mądrej strategii transformacji energetycznej mamy dalsze uzależnienie od coraz droższych źródeł energii opartych o paliwa kopalne. 

Troska o ptaki czy bojkot inwestycji?

Ostatnia propozycja resortu klimatu wzbudziła spore kontrowersje. Proponowany zakaz budowy elektrowni wiatrowych w odległości 1,5 km od obszarów Natura 2000, wyłączy z inwestycji dodatkowe 8% powierzchni Polski.

Przeciw ustaleniom protestują nawet ekolodzy, nazywając planowaną regulację sabotażem rozwoju taniej energii. Według nich absurdem jest decyzja o zakazie budowy wiatraków, podczas gdy masowo wycina się lasy na obszarach chronionych. 

W Polsce od 23 lat nie powstał park narodowy, kopalnie w majestacie prawa zrzucają zasolone ścieki do rzek, na obszarach Natura 2000 tnie się lasy, a tu nagle rząd proponuje, aby nie tyle na tych obszarach, ile wokół nich tworzyć półtorakilometrowy bufor przeciwko jednej z najmniej szkodliwych dla klimatu i przyrody inwestycji: elektrowniom wiatrowym. To zakrawa na ponury żart – powiedział rzecznik prasowy Greenpiece Marek Jóźwiak. 

Zielone certyfikaty – kto na tym skorzysta? 

Kolejnym kontrowersyjnym ustaleniem ministra klimatu jest obniżenie obowiązku OZE z 12 do 8,5%. Obowiązek OZE oznacza poziom udziału zielonej energii w miksach spółek oraz dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce obowiązek ten jest realizowany przez sprzedaż zielonych certyfikatów, które równocześnie stają się jednym z głównych źródeł przychodu firm. 

Przeciwni wysokiemu wskaźnikowi byli przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy argumentowali chęć obniżenia obowiązku trudną sytuacją polskiego przemysłu oraz wysokimi cenami energii i paliw.

Wdrażane w przeszłości rządowe programy wsparcia, jakkolwiek konieczne, były dalece niewystarczające i jedynie w niewielkim stopniu kompensowały stojące przed polskim przemysłem wyzwania. Ceny energii na rynku hurtowym są w Polsce najwyższe w Europie, a w kolejnych latach ich różnica w stosunku do innych krajów UE będzie jedynie rosła czytamy w liście Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii do ministry Hennig-Kloski. 

Z drugiej strony, mogliśmy już zaobserwować skutki ręcznego sterowanie systemem certyfikatów. Przypomnijmy: gdy PiS, bez konsultacji z branżą, dokonał nagłego obniżenia poziomu obowiązku OZE z 18,5% do 5%, spowodowało to załamanie rynku i upadek kilku znaczących inwestorów. 

– Rząd uległ lobbingowi węglowemu i energochłonnemu. To drastyczny cios dla wytwórców OZE i konsumentów energii elektrycznej w Polsce. Ingerencja w zielone certyfikaty doprowadzi branżę OZE na skraj opłacalności i ograniczy nowe inwestycje. To krótkoterminowa gra na osłabienie OZE, bez którego Polska nie przeprowadzi transformacji energetycznej – czytamy w oświadczeniu PSEW. 

Zobacz też: Kolejny rekord OZE. Fotowoltaika i wiatraki pokryły 70% zapotrzebowania na prąd

Źródła: psew.pl, gazetawyborcza.pl, greenpeace.org

Fot. canva.pl (jotily, giu)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.