2048x270 webinar Z 1
Reklama

Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

60% ropy w miksie i kraj bez prądu. Dominikański kryzys przestrogą dla Polski?

60% ropy w miksie i kraj bez prądu. Dominikański kryzys przestrogą dla Polski?

Dominikana – kraj silnie uzależniony od paliw kopalnych – doświadczył we wtorek największego w swojej historii blackoutu. Nagłe awarie systemów przesyłowych są szczególnie niebezpieczne w krajach wyspiarskich, które cechują się ograniczoną infrastrukturą energetyczną oraz niewielkim udziałem OZE w miksie. Polska deklaruje wzmacnianie odporności energetycznej, jednak na razie zapowiedzi koncentrują się raczej na regulacjach i administracji niż na realnych inwestycjach.

925x200 5
Reklama

Blackout na Dominikanie

We wtorek, 11 listopada 2025 roku, mieszkańcy Dominikany doświadczyli jednego z największych blackoutów w historii kraju. Przerwy w dostawie energii sparaliżowały życie ponad 11 milionów obywateli – przestało działać metro w Santo Domingo, zgasły światła uliczne, firmy wstrzymały pracę, a sieć telefoniczna przestała funkcjonować. Urzędnicy wskazali, że główną przyczyną był system przesyłu energii – najpierw wyłączyły się jednostki wytwórcze w San Pedro de Macorís oraz elektrownia Quisqueya, co uruchomiło kaskadę awarii w kolejnych zakładach przesyłu i generacji. W wyniku tego procesu krajowy system energetyczny został poważnie nadwyrężony.

Minister energii Joel Santos Echavarria poinformował w nocy z wtorku na środę, że na obecnym etapie przywrócono około 527 MW mocy, co odpowiada ponad 15% krajowego zapotrzebowania, i że prace będą trwały aż sytuacja została ustabilizowana. Część regionów – m.in. Santiago, San Cristóbal, Santo Domingo Norte i południe kraju – odzyskała już zasilanie. Wiele usług transportu publicznego wznowiono i czasowo udostępniono za darmo, a pierwszymi uruchomionymi zakładami były elektrownie wodne, a następnie cieplne.

60% ropy w miksie energetycznym

Chociaż sytuacja na Dominikanie wraca do normy, wtorkowy blackout zwraca uwagę na to, jak bardzo kraj ten pozostaje uzależniony od paliw kopalnych. Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) niemal 60% energii pochodzi z ropy naftowej i jej produktów, zaś kolejne miejsca zajmują węgiel i gaz ziemny. Udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Dominikany pozostaje marginalny – szacuje się go na około 1,8% całkowitej zainstalowanej mocy. Zaspokajanie potrzeb energetycznych krajów wyspiarskich jedynie paliwami kopalnymi może nieść poważne konsekwencje. Ograniczona infrastruktura przemysłowa sprawia, że nawet pojedyncze zakłócenie może doprowadzić do efektu domina i finalnie spowodować blackout, który sparaliżuje cały kraj. 

OZE odpowiedzią na kryzys

Tymczasem odnawialne źródła energii – takie jak fotowoltaika, energia wiatrowa czy elektrownie wodne – tworzą bardziej rozproszony i odporny na nagłe awarie system. Dodatkowo w połączeniu z magazynami energii i inteligentnym zarządzaniem siecią ograniczają ryzyko całkowitej utraty zasilania na poziomie krajowym. W innych krajach karaibskich, takich jak Jamajka czy Portoryko lokalne mikrosieci oparte na OZE pozwoliły utrzymać dostawy prądu nawet podczas huraganów, kiedy duże elektrownie cieplne przestawały działać. 

Dominikana również wzięła sobie za cel zwiększenie udziału OZE w swoim miksie energetycznym i aktywnie inwestuje w zrównoważone rozwiązania od 2024 roku. Wtorkowy blackout pokazuje jednak, że bez dalszej dywersyfikacji źródeł oraz modernizacji sieci przesyłowych kraj w dalszym ciągu pozostanie podatny na kolejne kryzysy energetyczne.

Polska buduje odporność systemu

Chociaż w Polsce system energetyczny jest dużo stabilniejszy, niż na Dominikanie, rząd aktywnie reaguje na globalne awarie i opracowuje tzw. pakiet antyblackoutowy, który w teorii ma zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne kraju na wypadek podobnych incydentów. Eksperci podają jednak w wątpliwość obecny kształt pakietu, twierdząc, że jest to raczej dokument pełen deklaracji, niż realnych rozwiązań. Zamiast inwestycji w nowoczesne, elastyczne sieci i lokalne źródła energii, projekt koncentruje się na kontrolowaniu wytwórców i biurokratycznym nadzorze nad prosumentami. W praktyce może to oznaczać więcej formularzy i raportów, zamiast realnego zwiększenia udziału OZE oraz rozbudowy magazynów energii, które są podstawą stabilności sieci podczas kryzysów energetycznych.

Tkwimy w błędnym kole wiecznego „nie da się”. Ignorujemy badania i wdrażanie rozwiązań, bo są drogie i – według niektórych – zbędne, dopóki działają elektrownie konwencjonalne. Tylko że bez tych inwestycji w elastyczność inną niż gaz nie odejdziemy od scentralizowanej energetyki opartej na paliwach kopalnych – mówi dr inż. Krzysztof Bodzek z Politechniki Śląskiej.

Oba kraje mierzą się z innym typem zagrożeń, ale wspólnym mianownikiem pozostaje potrzeba budowania elastycznych i rozproszonych sieci energetycznych. Polska potrzebuje strategii opartej na innowacjach i współpracy lokalnych społeczności, a nie nowych, przedłużających się procedur administracyjnych. Bez tego, jak ostrzegają eksperci, ryzyko blackoutu może wcale nie maleć, lecz rosnąć.

Zobacz też: Projekt prezydenta „Tani Prąd -33%”. Obniżka cen energii czy zagrożenie dla budżetu państwa? 

Źródła: wnp.pl, CIRE, BBC, PAP, IEA

Fot: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.