Fotowoltaika Amerykańskie cła na panele słoneczne z Azji. Co oznaczają dla globalnego rynku i Polski? 22 maja 2025 Fotowoltaika Amerykańskie cła na panele słoneczne z Azji. Co oznaczają dla globalnego rynku i Polski? 22 maja 2025 Przeczytaj także Fotowoltaika Fotowoltaika w Ukrainie. OZE buduje odporność energetyczną w czasie wojny W warunkach wojny tradycyjna infrastruktura energetyczna staje się łatwym celem. Dlatego to niewielkie elektrownie, lecz rozproszone źródła energii, w szczególności… Fotowoltaika Owce-kosiarki na farmach OZE. Zysk dla rolników i klimatu Stada owiec skubią trawę wokół paneli słonecznych na farmach fotowoltaicznych. Ta niecodzienna praktyka stała się rozwiązaniem problemu nadmiernej roślinności w otoczeniu fotowoltaiki bez szkody dla zwierząt, a z zyskiem dla rolnika. Jej popularność narodziła się w Europie i obejmuje coraz więcej krajów inwestujących w rozwój agrofotowoltaiki. Stany Zjednoczone ogłosiły nałożenie wyjątkowo wysokich ceł – sięgających nawet 3500% – na import paneli słonecznych z Azji Południowo-Wschodniej. To decyzja, która może znacząco wpłynąć nie tylko na amerykański sektor OZE, ale także na globalny rynek fotowoltaiki. W tle są nie tylko interesy przemysłowe USA, ale też realne ryzyko opóźnień inwestycji, wzrostu cen i napięć handlowych wokół czystej energii. Dla Europy – i Polski – to ważny sygnał: zielona transformacja nie przebiega w oderwaniu od interesów gospodarczych i politycznych, lecz staje się polem walki o wpływy i kontrolę nad rynkiem energii przyszłości. Reklama Spis treści ToggleUSA walczą o pozycję na rynku PVEfekt domina: wzrost cen, opóźnienia, niepewnośćPolska w cieniu decyzji USAZielona transformacja kontra gospodarcza realpolitikCo powinna zrobić Polska?Transformacja pod presją USA walczą o pozycję na rynku PV 22 maja 2025 roku Amerykańska Komisja Handlu Międzynarodowego (USITC) ogłosiła wprowadzenie wysokich ceł antydumpingowych i wyrównawczych na panele słoneczne importowane z Wietnamu, Malezji, Kambodży i Tajlandii. Powód? Zarzuty nieuczciwej konkurencji: subsydiowania produkcji oraz sprzedaży poniżej kosztów własnych. Cła sięgają od kilkudziesięciu do… ponad 3500 procent. Obejmują panele produkowane w krajach ASEAN z komponentami pochodzącymi z Chin, co według USITC omijało wcześniejsze ograniczenia celne wobec Chin. Dla amerykańskich producentów, takich jak First Solar, to długo wyczekiwany ruch ochronny. Dla większości deweloperów i instalatorów to ograniczenie tempa rozwoju sektora. Jak podaje SEIA (Solar Energy Industries Association), ponad 80% paneli instalowanych w USA pochodzi z importu. Krajowa produkcja nie jest w stanie zaspokoić popytu, a nowe taryfy oznaczają realny wzrost cen. USA: 98% nowej mocy w I kwartale 2025 pochodziło z OZE. Czy Trump zatrzyma transformację energetyczną? Efekt domina: wzrost cen, opóźnienia, niepewność Skutki tej decyzji mogą wykraczać poza granice USA. Panele produkowane w Azji trafiają na rynki całego świata. Gdy Amerykanie zablokują dostęp, producenci będą szukać zbytu w Europie i Ameryce Południowej – co z jednej strony może oznaczać nadpodaż, a z drugiej – polityczne naciski, by inne kraje również wprowadziły protekcjonistyczne mechanizmy. Według szacunków analityków rynku, wzrost cen paneli może wynieść od 8 do nawet 15%. Dla projektów wielkoskalowych oznacza to setki tysięcy dolarów więcej. W połączeniu z rosnącymi kosztami kredytu, problemy mogą mieć zarówno inwestorzy w Kalifornii, jak i ci budujący farmy PV w Polsce. Polska w cieniu decyzji USA Choć wydaje się, że decyzja amerykańskich władz nie dotyczy Polski bezpośrednio, jej konsekwencje mogą być odczuwalne również nad Wisłą. Po pierwsze – polska branża PV w dużej mierze opiera się na panelach produkowanych właśnie w Azji Południowo-Wschodniej. Firmy importujące moduły już teraz sygnalizują możliwe napięcia w łańcuchach dostaw, wydłużenie terminów i presję cenową. Po drugie – światowy rynek to system naczyń połączonych. Jeśli popyt w USA osłabnie, a producenci zaczną szukać nowych rynków zbytu, możliwa jest tymczasowa nadpodaż, która może – paradoksalnie – obniżyć ceny w Europie. Ale tylko na krótko. Długofalowo cła mogą wywołać efekt domina, gdzie kolejne kraje pójdą śladem USA. To może sprawić, że rynek PV stanie się nie tylko mniej przewidywalny politycznie, ale także bardziej narażony na wzrost kosztów i ograniczenia w dostępności komponentów. Zielona transformacja kontra gospodarcza realpolitik Decyzja USA pokazuje, że transformacja energetyczna – choć konieczna i nieunikniona – nie przebiega w harmonii i solidarności. To także pole walki o miejsca pracy, wpływy geopolityczne i przewagi technologiczne. Wbrew narracji o globalnej współpracy, w grze są interesy narodowe, dotacje, cła i protekcjonizm. Warto przypomnieć, że podobne napięcia miały miejsce już wcześniej – w 2012 roku Unia Europejska również wprowadziła cła na chińskie panele PV. Skutkiem były wieloletnie spory, a w efekcie – spowolnienie rozwoju rynku fotowoltaicznego w Europie. Teraz historia może się powtórzyć, tylko na większą skalę. Co powinna zrobić Polska? W obliczu tej sytuacji Polska – jako kraj z jednym z największych rynków mikroinstalacji PV w Europie – powinna przemyśleć kilka kwestii strategicznych: Dywersyfikacja dostaw: Uniezależnienie się od jednego kierunku importu paneli może zmniejszyć ryzyko szoków cenowych i politycznych. Wsparcie dla krajowych producentów: Choć Polska ma już kilku graczy w produkcji modułów PV, potrzebne są większe inwestycje i zachęty do rozwijania tego sektora. Polityka przemysłowa zgodna z transformacją energetyczną: Czas połączyć cele klimatyczne z budowaniem lokalnych łańcuchów wartości – od surowców po gotowe instalacje. Reagowanie na globalne trendy: Decyzje takie jak amerykańskie cła muszą być analizowane w Polsce nie tylko pod kątem importu, ale też stabilności rynku inwestycji OZE. Transformacja pod presją Amerykańska decyzja nie powinna być traktowana jako odosobniony przypadek, lecz jako sygnał ostrzegawczy: transformacja energetyczna dzieje się nie w laboratoriach czy biurach ONZ, lecz na przecięciu interesów narodowych, gospodarki i środowiska. Wchodzimy w etap, gdzie zielona energia przestaje być jedynie odpowiedzią na kryzys klimatyczny, a staje się strategicznym zasobem – porównywalnym z ropą czy gazem. Pytanie, które powinno wybrzmieć w Polsce: czy potrafimy nie tylko korzystać z tej transformacji, ale też aktywnie ją współtworzyć? Kto nie będzie brał udziału w kształtowaniu reguł globalnej transformacji, może ponieść koszty decyzji podjętych poza jego granicami. Zobacz też: Rynek cienkowarstwowych ogniw, perowskitów warty miliardy dolarów do 2032 roku – nowy raport Źródła: Reuters, SolarQuarter, BBC News, ClearitUSA, SEIA Fot.: Canva Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.