Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Baterie ze… słomy? Taki pomysł ma amerykański start-up

Baterie ze… słomy? Taki pomysł ma amerykański start-up

Baterie ze… słomy? Taki pomysł ma amerykański start-up

Firma SorbiForce stworzyła wyjątkowy magazyn energii, który zamiast toksycznych pierwiastków czy metali wykorzystuje… odpady roślinne. Wynalazek amerykańsko-ukraińskiego start-upu ma nie tylko być bardziej ekologiczny od baterii litowo-jonowych, ale też tańszy i bezpieczniejszy. Po zużyciu możliwa będzie pełna biodegradacja magazynu. Zbyt piękne, żeby było prawdziwe?

Reklama

Biodegradowalna baterie – czy to możliwe?

Postępująca transformacja energetyczna i elektryfikacja, choć dobra dla przyrody, niesie za sobą pewne wyzwania środowiskowe. Jednym z nich jest kwestia baterii i ich recyklingu. Używane dziś powszechnie magazyny litowo-jonowe muszą być po zużyciu lub uszkodzeniu potraktowane w odpowiedni sposób, aby odzyskać jak najwięcej cennych surowców. Pozostawienie tego typu urządzenia w środowisku naturalnym może skończyć się tragicznie, bowiem zawarte w baterii toksyczne substancje i metale przedostaną się do ekosystemu i znacząco mu zaszkodzą.

Idealnym rozwiązaniem byłyby takie baterie, które wykonane są z biodegradowalnych materiałów. Jak się okazuje amerykańsko-ukraiński start-up SorbiForce stworzył takie rozwiązanie. Opracowany przez nich magazyn energii nie posiada w swoim składzie żadnych toksycznych metali, a cały system przechowywania prądu oparty jest wysokoporowatym węglu. Opracowane przez SorbiForce prototypy powstały z materiałów roślinnych, w tym słomy.

Oczywiście technologia jest na razie w fazie testów, uzyskiwania patentów oraz certyfikatów. Jak podaje odpowiedzialna na wynalazek firma, koszt uzyskania 1 kWh energii jest nawet o 1,8 raza mniejszy niż w przypadku baterii litowo-jonowej. Technologia ma być też łatwo skalowalna – pojemność eko-magazynu może wynosić od 500 kWh do 700 kWh.

Te baterie nie zaszkodzą środowisku

SorbiForce pierwsze oficjalne prototypy opracowało w 2020 roku. Ich waga mieściła się w przedziale 0,7-1,5 kg i były sprawne przez ponad 1000 cykli ładowania. Niestety technologia ma też pewne wady. Biodegradowalne magazyny ładują się tyle samo ile rozładowują, a więc 4 godziny ładowania starczą na 4 godziny pracy. Gęstość energii jest też mniejsza niż w przypadku baterii litowo-jonowych – wynosi 64 Wh/kg. Oznacza to, że tradycyjny magazyn waży mniej niż dzieło SorbiForce o tej samej pojemności.

– Aktualnie wystawiamy baterie na cykl 4-godzinny i 12-godzinny. Oznacza to 4 godziny ładowania i 4 godziny rozładowywania oraz 12 godzin ładowania i 12 godzin rozładowywania. Jesteśmy jednak w stanie stworzyć baterie zdolne działać od 30 minut do 24 godzin na jednym ładowaniu – mówi Serhii Kaminskyi, założyciel i prezes SorbiForce w rozmowie z ess-news.com. – Skupiamy się na zastosowaniu w przemyśle do operacji dziennych.

W ubiegłym miesiącu SorbiForce zebrało w ramach crowdfundingu 340 tys. dolarów od 537 inwestorów z 38 krajów. Środki mają zostać przeznaczone na dalsze opłacanie patentów i certyfikacji, a także optymalizację i skalowanie procesu produkcji oraz rozbudowę zespołu.

– Czytaj także: Szef PSE nie ma wątpliwości. Polska potrzebuje magazynów energii

Źródła: ess-news.com, sorbiforce.com, globenergia.pl

Fot. Canva (Cappan), SorbiForce

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.