Energetyka Ceny miedzi wzrosną? To efekt transformacji energetycznej 27 maja 2024 Energetyka Ceny miedzi wzrosną? To efekt transformacji energetycznej 27 maja 2024 Przeczytaj także Energetyka Ekologiczne paliwo z glonów? Niewykluczone… Na wyspie Barbados na Karaibach dużym problemem są glony, które zanieczyszczają plaże, niszczą morskie ekosystemy i odstraszają turystów. Na szczęście… Energetyka Materiał, który zachowuje się jak bateria? To możliwe! Naukowcy opracowali materiały wykonane z malutkich, elastycznych nanowstążek, które mogą być ładowane tak jak baterie. Może to zrewolucjonizować sektor urządzeń medycznych i elektroniki ubieralnej. Jak to działa? “Miedź to nowa nafta” – takie zdanie wypowiedział na antenie telewizji Bloomberg ekonomista Jeff Currie. Rudawy metal stoi u podstawy transformacji energetycznej i rosnącego z każdym dniem sektora sztucznej inteligencji. Niestety podaż może nie nadążyć za popytem i w przeciągu najbliższych kilku lat ceny miedzi wystrzelą do góry. Reklama Czy miedź to nowa nafta? Czeka nas spory wzrost cen Od początku tego roku ceny miedzi rosły i w ubiegłym tygodniu osiągnęły one swoje rekordowe wartości – tona miedzi kosztowała 11 tysięcy dolarów. Na początku weekendu nastąpił spadek na poziomie blisko 5%, jednak nie ma pewności, że ta tendencja się utrzyma. Francuski biznesmen Pierre Andurand w rozmowie z Financial Times wprost twierdzi, że ceny tego metalu będą jeszcze wyższe i w przeciągu najbliższych kilku lat wzrosną aż czterokrotnie, do poziomu 40 tysięcy za tonę. Z czego to wynika? – Zmierzamy w stronę podwojenia wzrostu zapotrzebowania na miedź w związku z elektryfikacją świata – elektrycznymi pojazdami, panelami słonecznymi, farmami wiatrowymi, a także użyciu w wojskowości i centrach danych – twierdzi Andurand. – Myślę, że dojdziemy do cen rzędu 40 tysięcy dolarów za tonę w przeciągu najbliższych czterech lat. Nie mówię, że zostaną na tym poziomie w nieskończoność. W końcu podaż nadąży za popytem, ale może to zająć więcej niż pięć lat – dodaje finansista. Będą zmiany w ustawie o bonie energetycznym. Senat przegłosował poprawki Postępująca elektryfikacja napędza rynek miedzi Miedź jest podstawą systemów elektrycznych, bowiem to właśnie z niej tworzy się kable i wiele innych elementów sieci. Dlatego też im więcej sektorów naszej gospodarki będzie elektryfikowane, tym więcej miedzi będzie potrzebne. Do budowy elektrycznego samochodu potrzebne jest o wiele więcej miedzi niż w przypadku auta spalinowego. Kable potrzebne są do instalacji przydomowych instalacji fotowoltaicznych czy wiatrowych, ale rozwój elektromobilności i OZE to tylko jedna strona medalu. Druga, mniej pośrednio związana z tematyką naszego portalu, to sektor sztucznej inteligencji (AI). Rozwiązania z tego zakresu potrzebują dużych centrów danych i serwerów, których budowa również wymaga kabli, a więc zarazem miedzi. Wraz z premierą GPT-4o od OpenAI oraz implementacją opartych na sztucznej inteligencji programów przez inne firmy, wzrost zapotrzebowania na miedź w tym sektorze będzie stale rosnąć. Tymczasem kopalnie nie są w stanie zaspokoić go w odpowiednim tempie. Zwiększenia i ustabilizowanie wydobycia pomarańczowego metalu może zająć kilka lat, w ciągu których zapewne będziemy obserwować stały wzrost cen surowca. Jak odbije się to na światowych rynkach? Inwestorzy, którzy od kilku lat wieszczyli zwyżkę wartości miedzi święcą triumfy, gdyż poczynione przez nich inwestycje mogą w końcu przynieść zyski. Dla konsumentów niestety będzie się to wiązało najpewniej ze wzrostem cen instalacji, jednak pewne efekty dla “zwykłego Kowalskiego” będą widoczne tak naprawdę dopiero za co najmniej kilka miesięcy. – Czytaj także: Budynki jako… baterie? To kiedy zużywamy energię robi różnice Źródła: mining.com, ft.com, capital.com, Bloomberg Television Fot. Canva (FactoryTh) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.