Wiadomości OZE Holandia znów pełna wiatraków 05 stycznia 2017 Wiadomości OZE Holandia znów pełna wiatraków 05 stycznia 2017 Przeczytaj także Energia wiatrowa Pożary turbin wiatrowych – czy jest się czego obawiać? Turbiny wiatrowe stają się coraz częstszym elementem polskiego krajobrazu. Mimo ich licznych zalet, obawy mogą budzić doniesienia w mediach o pożarach tychże turbin. Czy jest się czego obawiać? Jakie wyzwania stawiają tego typu pożary przed strażakami? Wiadomości OZE Puszcza Białowieska – czyli jak polski rząd, chroniąc granicę, zabija bioróżnorodność W 2022 roku na granicy polsko-białoruskiej został postawiony płot, którego zadaniem miała być ochrona przed nielegalną migracją. 186-km zasieków ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem, w samym środku pierwotnych lasów. Jak ingerencja człowieka wpłynęła na tamtejszą faunę i florę? Holandia zawsze znana była jako kraj wiatraków. Wraz z rewolucją przemysłową krajobraz uległ przemianie, ale wraca do swoich korzeniu dzięki ogromnej popularności OZE w tym kraju. Holandia przyjęła bardzo ambitny plan rozwoju energetyki odnawialnej, zwłaszcza wiatrowej – tak off- jak i on-shore. Holendrzy konsekwentnie realizują te plany, co sprawiło, że w minionym roku w kraju tym zainstalowano 822 MW nowych mocy wiatrowych. Reklama Jak informuje Nederlandse WindEnergie Associatie (NWEA, Holenderskie Stowarzyszenie Branży Wiatrowej) w roku 2016 zainstalowano w Holandii 229 turbiny wiatrowe. Jak szacuje NWEA ilość energii produkowana przez te instalacje wystarczy dla około 450 tysięcy osób. Znaczna część z tych mocy to instalacje morskie. Całkowita moc wiatraków off-shore w Holandii wynosi niemalże 960 MW, z czego dwie trzecie to turbiny uruchomione w zeszłym roku. Tak duży wzrost tego sektora to wynik uruchomienia części farmy wiatrowej Gemini. Docelowo instalacja ta ma mieć moc 600 MW. Farma uruchomiona ta ma być uruchomiona w pełni w bieżącym roku. Nie jest to oczywiście pierwsza tego rodzaju instalacja w tym kraju. Holandia jest jednym z krajów w których pojawiły się pierwsze turbiny off-shore, takie jak na przykład farmy Egmond aan Zee czy Prinses Amalia, które uruchomiono już niemalże dziesięć lat temu. Łączna moc tych dwóch projektów wynosi 228 MW. Lądowe instalacje wiatrowe nie pozostają w tyle. Łączna moc lądowych farm wiatrowych w Holandii wynosi 4,247 GW, z czego w zeszłym roku zainstalowano 222 MW. Nie jest to imponująca moc, zważywszy że w 2015 roku zainstalowano w tym niewielkim kraju ponad 400 MW nowych mocy wiatrowych on-shore. Cele jakie wyznaczył sobie rząd w Holandii są ambitne. Do 2020 roku potencjał farm na lądzie ma wynieść 6 GW, a farm off-shore do 2023 4,45 GW. Jak szacuje NWEA, oznacza to, że corocznie instalowanych musi być około 700 MW mocy na lądzie i 500 MW nowych mocy na morzu. Tak duża moc generowana z tego OZE przełoży się na udział źródeł odnawialnych w krajowym miksie energetycznym wynoszący 16% w 2023 roku. Aby umożliwić tak duży wzrost mocy off-shore rząd Holandii realizować chce corocznie aukcje na 700 MW nowych mocy na morzu. W 2016 roku aukcje w strefie Borssele I oraz II wygrał koncern DONG z ceną prądu na poziomie 72,7 euro/MWh, a w strefach III i IV konsorcjum firm Shell, Van Oord, Eneco oraz Mitsubishi/DGE przy cenie 54,5 euro/MWh. Ceny te są dużo niższe od zakładanej w aukcji maksymalnej, granicznej ceny na poziomie 119,75 euro/MWh. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.