Krytycy elektromobilności zwracają uwagę, że, podobnie jak w przypadku telefonów czy laptopów, baterie samochodów elektrycznych z czasem degradują się. Jak jednak wskazują ostatnie analizy, proces tracenia pojemności przez akumulatory elektryków jest coraz wolniejszy. W 2019 roku postępował on w tempie średnio 2,3% rocznie. Według najnowszych badań, na nowszych modelach wartość ta spadła do 1,8% w skali roku.
Czym jest degradacja baterii w samochodach elektrycznych?
Baterie, które da się rozładować i naładować, z biegiem czasu ulegają degradacji. Dotyczy to zarówno smartfonów, tabletów czy laptopów, jak i samochodów elektrycznych. Akumulatory umieszczone w tych sprzętach zwykle są w stanie dostarczyć nieco więcej energii, niż urządzenie może przyjąć. Powoduje to stopniowe zmniejszanie się pojemności takiej baterii. Nie trzeba zresztą posiadać elektryka, aby się o tym przekonać – współczesne smartfony po kilku latach używania często zaczynają się rozładowywać znacznie szybciej. Nie jest tak, że zaczynają pobierać coraz więcej energii – po prostu bateria traci na pojemności.
Jak wynika z badań firmy Geotab, spadek pojemności baterii samochodów elektrycznych nie jest linearny. Zwykle podczas pierwszego roku do 2 lat użytkowania takiego auta, kierowca zobaczy stosunkowo wysoki spadek pojemności. Potem tempo degradacji znacząco spada, by pod koniec życia baterii znowu przyspieszyć. Ile dokładnie zajmuje taki proces?
Degradacja akumulatorów w elektrykach coraz wolniejsza
W 2019 roku firma Geotab opublikowała raport, gdzie zaprezentowała tempo degradacji baterii w różnych modelach samochodów elektrycznych. Oczywiście, jedne modele radziły sobie lepiej, a inne gorzej, jednak średni poziom zużycia akumulatora osiągnął 2,3% w skali roku. Oznacza to, że przeciętny elektryk kupiony pięć lat temu ma o 11,5% mniej pojemną baterię, niż gdy wyjeżdżał z salonu, a zapewne nawet więcej, biorąc pod uwagę brak liniowości procesu degradacji.
Geotab postanowił powtórzyć to badanie w tym roku, biorąc pod uwagę nowsze modele samochodów elektrycznych. Jak się okazało, wynik został znacząco poprawiony. Baterie współczesnych elektryków degradują się w średnim tempie 1,8% rocznie. Zaledwie 0,5 punktu procentowego różnicy może wydawać się niewielkim skokiem, jednak znacząco wydłuża żywotność samochodu elektrycznego.
Blisko 20 lat bezpiecznej jazdy
Podczas gdy elektryki kupione w 2019 roku aktualnie mają kilkanaście procent mniej pojemną baterię niż przy wyjechaniu z salonu, samochód kupiony dziś za pięć lat zdegraduje baterię na poziomie około 10%. Modele z 2019 roku 80% fabrycznego stanu akumulatora osiągną po zaledwie dekadzie. W przypadku współczesnych elektryków okres ten wydłuża się do 12-13 lat. Jak podkreśla Geotab, granica wzrastającego ryzyka awarii to kolejne 6,5 roku. Daje nam to wynik niemalże dwóch dekad do momentu, w którym degradacja baterii znacząco wpłynie na poruszanie się autem elektrycznym.
– Czytaj także: Wojna o elektryki trwa. Kanada ze 100% cłem na auta elektryczne z Chin
Źródła: elektrowozo.pl, geotab.com
Fot. Canva (Matt Weissinger, Elly Miller, philpell)
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.