Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Płoną lasy Amazonii, Rosji i Hiszpanii. To efekt ludzkich działań i suszy

Płoną lasy Amazonii, Rosji i Hiszpanii. To efekt ludzkich działań i suszy

Płonący las deszczowy Amazonii można zaobserwować z kosmosu, rosyjskich torfowisk może się nie dać ugasić, a ogień na Gran Canarii strawił już ponad 10 tys. hektarów obszaru zalesionego oraz łąk. Bilans jest tragiczny. Obserwatorzy wskazują, że w porównaniu z tą samą porą rok temu nastąpił wzrost liczby pożarów o 84%.

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Przyczyn w gwałtownym wzroście ilości pożarów tego roku upatruje się w szkodliwych działaniach człowieka, np. nadmiernego wylesiania terenów pod hodowlę bydła, oraz jako efekt długotrwałej suszy.

Pożar lasu deszczowego w Amazonii widoczny z kosmosu

pozary amazonia

Dane NASA są alarmujące. Od początku roku na terenie lasów deszczowych Amazonii wybuchło 72 tys. pożarów. Ten z 19 sierpnia tego roku sprawił, że chmury dymu przysłoniły niebo nad San Paulo, do tego stopnia, że nagle nad miastem zrobiło się ciemno.

Zasięg pożarów lasów deszczowych Amazonii widoczny jest z kosmosu, co potwierdzają materiały udostępnione przez NASA. W ich wyniku zagrożony jest cały ekosystem tego terenu, zwanego „zielonymi płucami planety”.

Obserwatorzy pożarów w Amazonii wskazują, że ich przyczyn należy dopatrywać się w szkodliwym działaniu człowieka. Ane Alencar z brazylijskiej organizacji pozarządowej IPAM (Instytut Badań Środowiska w Amazonii) podkreśla, że: – Pożar, który dziś obserwujemy, jest pożarem bezpośrednio związanym z wylesianiem. Natomiast wylesianie terenów jest związane z hodowlą bydła. Aktualne dane statystyczne pokazują, że największa część globalnej podaży wołowiny zaspokajana jest przez hodowlę w Brazylii. – Ludzie, którzy chcą stworzyć rancza dla bydła ścinają drzewa, pozostawiają drewno do wyschnięcia, a następnie podpalają je, aby prochy mogły nawozić glebę – wyjaśnia Ane Alencar.

W Rosji płonie aż 3 mln hektarów lasów

Szacuje się, że w Rosji spłonęło już około 3 milionów hektarów lasów, co odpowiada powierzchni Belgii. Sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że dotyka nie tylko lokalnego ekosystemu i mieszkańców mały syberyjskich osad, ale ogień dociera już do granicy Mongolii oraz do największych miast, takich jak Czelabińska i Jekaterynburg. Poza tym dwie firmy naftowe – Rosnieft i GazpromNieft, ze względu na stan zagrożenia ewakuowały pracowników oraz częściowo zatrzymały wydobycie ropy.

Zjawisko pożarów w tajdze i tundrze zdarzają się dość często, ze względu na tamtejsze drzewa iglaste i specyficzną temperaturę wód powierzchniowych. Obserwatorzy podkreślają jednak, że zwiększyła się częstotliwość ich występowania. Powodem tego jest drugi rok z rzędu ciepłe lato, czyli utrzymywanie się przez klika tygodni wysokich temperatur powietrza, nawet powyżej 20 stopni Celsjusza, jak wyjaśnił w TOK FM prof. UW Wojciech Kotowski.

Sytuację pogarsza również fakt, że pożary obejmują także pokłady torfu, które znajdują się pod lasami. Jak wyjaśnia w TOK FM prof. Kotowski: – Zwykle naturalnie bagna nie płoną, bo są wysycone wodą. Ale na skutek długiej suszy i wysokich temperatur zaczynają tę wodę tracić. Ale to nie wszystko. To, że torfy płoną, to również efekt topnienia wiecznej zmarzliny, która podścieła torfowiska. Ona sprawiała, że na torfach stała woda. Gdy tej warstwy nie ma, woda wsiąka i spływa, przez to torfowiska łatwiej przesychają.

Pożar w Hiszpanii to największy od 2013 roku kataklizm na tym terenie

Szacuje się, że pożar na Gran Canarii od soboty 17 sierpnia do wtorku 20 sierpnia strawił już ponad 10 tys. hektarów terenu zalesionego oraz łąk. Sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że rząd Wysp Kanaryjskich na bieżąco podejmuje decyzję o ewakuacji kolejnych miejscowości. Jak podaje Angel Victor Torres, od soboty ewakuowano już ponad 9 tys. osób, które tymczasowo przebywają w sześciu ośrodkach opieki społecznej: Wśród ewakuowanych osób są mieszkańcy 56 miejscowości, których domy były zagrożone przez pożar.

Pożar dotknął przede wszystkim północną część wyspy i rozprzestrzenił się po parku krajobrazowym Tamadaba. Jak przekonuje tamtejszy rząd, na szczęście żywioł słabnie i jest spora szansa, że niebawem zostanie opanowany, a ewakuowani będą mogli wrócić do swoich domów. Nad wygaszeniem pożaru pracuje ponad 500 strażaków oraz 21 samolotów gaśniczych.

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.