Elektromobilność Unia uderza w chińskie elektryki. Od lipca spora podwyżka ceł 14 czerwca 2024 Elektromobilność Unia uderza w chińskie elektryki. Od lipca spora podwyżka ceł 14 czerwca 2024 Przeczytaj także Elektromobilność Zmiany w programie dopłat do samochodów elektrycznych Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przygotował nowy program dopłat do samochodów elektrycznych z budżetem 1,6 mld zł ze środków Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Wnioski będzie można składać już na początku lutego. Nowy program dopłat zastąpi dotychczasowy program „Mój elektryk”, który będzie obowiązywał do końca stycznia 2025 r. Elektromobilność Tylko 1% właścicieli elektryka wróciłoby do samochodu spalinowego. Zaskakujące wyniki badań Samochody elektryczne cieszą się coraz większą popularnością. Potwierdza to najnowsze badanie, według którego tylko 1% z 23 tysięcy pytanych zadeklarowało chęć powrotu do samochodu o napędzie spalinowym. Z czego to wynika? Mamy efekt rozpoczętego w ubiegłym roku śledztwa Komisji Europejskiej w sprawie chińskich samochodów elektrycznych sprzedawanych na terenie UE. Bruksela wezwała rząd w Pekinie do porozumienia w kwestii ustalenia zasad importu. Jeśli do niego nie dojdzie, 4 lipca na chińskie elektryki zostaną nałożone cła w wysokości niemalże 40%. Reklama Komisja Europejska nie chce w Europie chińskich elektryków Gwałtowny rozwój sektora elektromobilności został wyjątkowo dobrze wykorzystany przez Państwo Środka. Chiny są aktualnie największym producentem samochodów elektrycznych na świecie, a swoją potęgę zaczęły rozszerzać na Stary Kontynent. W 2021 roku Chińczycy sprzedawali 4% wszystkich elektryków w Europie, dwa lata później było to już 8%. Zgodnie z prognozami do 2025 roku udział ten ma wzrosnąć do 16%. Już teraz we Francji czy Hiszpanii co trzecie nowe auto elektryczne przypłynęło z Chin. Władze Unii Europejskiej zauważyły ten przypływ i postanowiły działać. Tak olbrzymi udział chińskich samochodów elektrycznych w Europie stanowi bowiem zagrożenie dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, w którym zatrudnionych jest aż 6,1% siły roboczej w UE. We wrześniu ubiegłego roku Komisja Europejska ogłosiła rozpoczęcie śledztwa w sprawie subsydiów, jakich pekiński rząd miał udzielać krajowym producentom elektryków. Środki te były używane do zaniżania cen pojazdów tak, aby były one bardziej atrakcyjne dla europejskiego konsumenta. O sprawie donosiliśmy na naszym portalu: Czy chińskie elektryki zaleją Europę? Bruksela wszczyna śledztwo Efekty śledztwa KE poznaliśmy wczoraj (12 czerwca), kiedy komisja wezwała Chiny do ustalenia zasad dotyczących eksportu aut elektrycznych na terytorium UE. Warunek jest jasny – jeśli nie dojdzie do porozumienia, od 4 lipca pojazdy te będą objęte w Unii olbrzymimi cłami. Niemal 40% cła na pojazdy z Państwa Środka. Kto w Europie był przeciw? Aktualna wartość ceł na samochody elektryczne importowane do UE z Chin wynosi 10%. Od 4 lipca mają zostać one znacząco zwiększone. Dla firmy BYD, największego producenta elektryków w Państwie Środka, wyniosą 17,4%. Indywidualne wartości ceł otrzymały również firmy Geely (20%) i SAIC (38,1%). Producenci, którzy współpracowali z KE podczas śledztwa, będą podlegali cłu o wartości 21%, a pozostali – 38,1%. Wyższe opłaty celne mają też dotyczyć pojazdów wytwarzanych w fabryce BMW czy Volkswagena w Chinach, a w późniejszej perspektywie także w zlokalizowanej niedaleko Szanghaju gigafabryki Tesli. Przeciw podwyżkom ceł opowiedziały się trzy europejskie kraje. Niemcy zaprotestowały, gdyż obawiają się odpowiedzi Chin w postaci zwiększenia ceł na samochody ich produkcji. Państwo Środka jest dla nich olbrzymim rynkiem zbytu w tej branży. Przeciw opowiedziała się również Szwecja, gdzie działa należący do jednego z Chińskich producentów koncern Volvo, a także Węgry, w których ma powstać fabryka BYD. Chińskie wiatraki pod lupą UE. Padły mocne zarzuty. Chiny odpowiadają Pekin odpowiada. Ripostą wyższe cło na nabiał? Rząd w Pekinie zdążył już odpowiedzieć i wezwał Komisję Europejską do “właściwego” rozwiązywania sporu gospodarczego. – Pragnę podkreślić, że to dochodzenie w sprawie subsydiów państwowych to typowy przykład protekcjonizmu. Taki oto jest powód nakładania ceł na elektryczne pojazdy importowane z Chin, a to narusza zasady wolnego rynku i handlu międzynarodowego, niszczy chińsko-unijną współpracę gospodarczą i handlową oraz uderza w stabilność światowego przemysłu samochodowego i łańcucha dostaw. Ostatecznie będzie to godzić w interesy Europy – przekonywał rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian. – Wzywamy stronę UE do dotrzymania zobowiązania do wspierania wolnego handlu i przeciwstawiania się protekcjonizmowi oraz współpracy z Chinami w celu utrzymania ogólnych interesów współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a UE – apelował. Państwo Środka ma podjąć “wszelkie niezbędne środki, aby zdecydowanie chronić swoje uzasadnione prawa i interesy”. Co jeśli do porozumienia nie dojdzie? UE faktycznie nałoży wyższe cła na chińskie elektryki, a Pekin może stanowczo odpowiedzieć. Agencja Reutera pisze, że przedstawiciele chińskiego przemysłu spożywczego nawołują rząd do analogicznego dochodzenia jak to, które we wrześniu ubiegłego roku wszczęła KE. Tym razem nie chodzi jednak o samochody elektryczne, a importowane do Chin produkty mleczne i jaja. Czy odpowiedzią Pekinu na podwyższenie ceł na elektryki będzie podwyższenie ceł na nabiał? Przekonamy się w najbliższych tygodniach. – Czytaj także: 840 tys. samochodów elektrycznych w Polsce – to prognoza na 2030 rok Źródła: tvn24.pl, rmf24.pl, energetyka24.com Fot. Canva (gerenme, Sorapong’s Images) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.