Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

18 rachunków za prąd na raz. Wszystko przez źle podłączony licznik

18 rachunków za prąd na raz. Wszystko przez źle podłączony licznik

Pani Izabela Bobrowska z Konina doznała szoku, gdy pod koniec kwietnia bieżącego roku otrzymała aż 18 faktur za prąd od swojego dystrybutora energii. Jak twierdzi spółka, wszystko jest kwestią nieprawidłowo podłączonego licznika, przez który “stwierdzone zostały błędy” w naliczaniu zużywanego prądu, które wymagały korekty. Pani Izabela musiała dopłacić prawie tysiąc złotych. To niejedyny podobny przypadek w Polsce w ostatnim czasie.

Reklama

18 zaległych faktur za prąd. Horror mieszkanki Konina

Sprawę pani Izabeli Bobrowskiej opisał portal tvn24.pl. Kobieta pracuje w Niemczech w systemie miesięcznym – miesiąc przebywa za granicą, a potem miesiąc w Polsce. Jak powiedział dziennikarzom, jej rozliczane w systemie dwumiesięcznym rachunki za prąd zwykle opiewały na kwotę ok. trzystu złotych. Jak wielkie było więc jej zdziwienie, gdy pod koniec kwietnia otrzymała od Energi aż 18 faktur, opiewających łącznie na kwotę prawie tysiąca złotych. Co istotne, w dokumentach nie było określone, na jakiej podstawie zostały wystawione, czemu jest ich tyle i jakiego okresu dotyczą.

Rozpoczęła się wielomiesięczna przepychanka z Energą. Dopiero podczas niej mieszkanka Konina dowiedziała się, że 18 rachunków to w istocie korekta za okres od marca 2015 roku do kwietnia 2024 roku, związana ze… złym podłączeniem licznika.

– Zgodnie z informacją, którą otrzymaliśmy od dystrybutora, w wyniku sprawdzenia licznika w dniu 22.04.2024 stwierdzono zamienioną jedną fazę pod licznikiem (dojście z odejściem). Licznik naliczał energię oddaną (A-), podczas kiedy odbiorca nie posiada instalacji fotowoltaicznej. W związku z powyższym wykonano zasadnie korektę doliczającą – czytamy w jednej z odpowiedzi Energi.

Winny był źle podłączony licznik

Pani Izabela w rozmowie z dziennikarzami podkreśla, że nie wierzy w szczerość spółki, w związku z tym zażądała od Energi ekspertyz. Jak mówi, nie ma zamiaru płacić za czyjś błąd.

– Gdybym miała pewność, że to, co widzę na rachunkach byłoby odzwierciedleniem mojego zużycia, to zapłaciłabym błyskawicznie, ale ja im nie wierzę. Potrzebuję dowodu. Na początku sierpnia przychodzi odpowiedź z Energi, że kierują mnie w celu uzyskania ekspertyzy do operatora systemu dystrybucyjnego Energa Operator – opowiada pani Izabela dziennikarzom. – Nie zliczę godzin, ile na tę sprawę poświęciłam. Pisałam maile, byłam fizycznie w biurze obsługi klienta w Koninie, dzwoniłam na infolinię Energi. I jeszcze do kolejnej firmy mam wnioskować o ekspertyzy.

Energa utrzymuje, że “energia elektryczna w ilości wykazanej w korekcie została w rzeczywistości pobrana przez odbiorcę zarejestrowana jako energia oddana i w efekcie nierozliczona na bieżąco”. Spółka w odpowiedzi dla dziennikarzy tvn24.pl twierdzi również, że przygotowała specjalne rozwiązanie, które zaproponuje klientce.

“Rachunek grozy” pod Jarocinem. Przyczyna ta sama, co w Koninie

Niecałe 60 km od Konina, w Wilkowyi pod Jarocinem, pan Paweł Kusia otrzymał tzw. “rachunek grozy”. Sprawę opisał lokalny portal jarocinska.pl. Jak twierdzi mieszkaniec wielkopolskiej wsi, na początku lipca odwiedził go przedstawiciel Energi Operator, który przyszedł na “poprawę” licznika. Zaledwie dwa dni później pan Paweł przeżył szok, gdy na jego rachunku znalazła się kwota 5362,25 zł. Po kilku dniach otrzymał kolejną fakturę za okres od 10 maja do 20 lipca 2024 roku, tym razem na 6077,51 zł. Do mężczyzny dotarł też bieżący rachunek, obejmujący 708,66 zł. Jak powiedział pan Paweł dziennikarzom, wcześniej jego miesięczne opłaty za energię elektryczną wynosiły od 270 do 300 zł.

Mieszkaniec Wilkowyi złożył do spółki reklamację, która ta niestety rozpatrzyła negatywnie. W specjalnym piśmie Energa wyjaśnia, że wizyta przedstawiciela dystrybutora na początku lipca była kontrolą licznika w domu pana Pawła, który jak się okazało, był błędnie podłączony.

– Zlecenie na sprawdzenie poprzedzono analizą odczytów, która wykazała przyrosty energii oddanej, pomimo braku instalacji fotowoltaicznej. Sprawdzenie ujawniło, że zamieniony został przewód przejściowy z odejściowym na fazie L1, co powodowało, że ta część pobranej energii elektrycznej, która przepływała przez fazę L1 była liczona jako energia oddana. Dane z tej pozycji nie były przekazywane do rozliczenia, tym samym obciążyliśmy pana tylko za częściowe zużycie prądu, a nie za faktycznie zużyty prąd w tym czasie – można przeczytać w dokumencie.

Kto poniesie konsekwencje źle zamontowanych liczników?

W sprawie interweniował Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Jarocinie, którego Paweł Kuś poprosił o pomoc w sprawie.

– Z niezrozumiałych względów obarczacie państwo za zaistniały stan rzeczy konsumenta, który na bieżąco, w sposób terminowy, regulował wszelkie zobowiązania wobec państwa, uiszczając kwoty widniejące na wystawianych przez państwo fakturach z tytułu dostarczania energii elektrycznej. Ponadto w stanie faktycznym niniejszej sprawy nie można uznać, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia się przez konsumenta lub nienależnego świadczenia na rzecz konsumenta z uwagi na łączącą strony umowę, która stanowiła podstawę dostaw energii – pisze Hubert Olejniczak, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Jarocinie.

Podobnie jak pani Izabela z Konina, pan Paweł również nie posiada w domu instalacji fotowoltaicznej. Dlaczego więc zamontowano u nich licznik pozwalający na odczyt oddawanej do sieci przez moduły PV energii? Dystrybutor w obydwu przypadkach tłumaczy to standardem – tego typu urządzenia instalowane są przez Energę Operatora u wszystkich odbiorców. Błąd w obydwu przypadkach wynikał z nieprawidłowego ich montażu.

– Podczas realizacji zlecenia dystrybutor przywrócił prawidłowy układ połączeń licznika oraz zlecił skorygowanie rozliczeń za okres od 1 lipca 2022 roku do 30 czerwca 2024 roku. Energia elektryczna w ilości wykazanej w korekcie została w rzeczywistości pobrana przez odbiorcę, lecz błędnie zarejestrowana jako energia oddana i w efekcie nierozliczona na bieżąco. Stwierdzona nieprawidłowość była wynikiem błędu przedstawiciela dystrybutora, do którego doszło podczas montażu licznika – mówi w wypowiedzi dla portalu jarociska.pl dyrektor biura prasowego Grupy Energa, Krzystof Kopeć.

Również w tej sytuacji spółka energetyczna przygotowała dla pana Pawła Kusia specjalne rozwiązanie, którego jednak nie chce upubliczniać.

– Czytaj także: W Polsce powstanie aż 26 magazynów energii. Spółka ogłosiła przetarg

Źródła: jarocinska.pl, tvn24.pl, businessinsider.com.pl

Fot. Canva (rattanakun, peepo)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.