Zanieczyszczenie powietrza w stolicy Tajlandii osiągnęło w zeszłym tygodniu niebezpieczny poziom. Stężenie pyłów zawieszonych PM2.5 ponad siedmiokrotnie przekroczyło dopuszczalną normę WHO. Władze apelują o pozostanie w domach.
Smog w Bangkoku znacznie przekroczył normę
Bangkok znika pod gęstą, szarą chmurą smogu. Od początku roku jakość powietrza w stolicy oraz innych miastach Tajlandii utrzymuje się na niebezpiecznym dla ludzkiego zdrowia poziomie . W konsekwencji zachorowało aż 1,3 mln mieszkańców kraju południowej Azji.
Najgorsza sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu, kiedy średnio poziom stężenia drobnych pyłów zawieszonych PM2.5 w kraju osiągnął 181 μg/m3. Te zanieczyszczenia są uważane za najbardziej niebezpieczny składnik smogu ze względu na ich mikro rozmiar, który sprawia, że mogą przedostawać się nawet do układu krwionośnego i prowadzić do niebezpiecznych chorób, w tym nowotworów. Dopuszczalne przez WHO dobowe stężenie pyłów PM2.5 to 25 μg/m3. Z kolei roczna norma to 10 μg/m3.
W Bangkoku wysokie budynki znikają w smogu. To post-pandemiczny powrót do normalności. Dlatego ten rok jest szczególnie zły dla Tajlandii. W dodatku, w tym roku spadło mniej deszczu w porównaniu do ostatniego – wyjaśniła Alliya Moun-Ob z krajowego oddziału Greenpeace.
Krajowe Ministerstwo Zdrowia (MOPH) poinformowało, że w ciągu ostatnich dni 200 tys. osób musiało być poddanych hospitalizacji. Mieszkańcom, a także turystom odwiedzającym stolicę Tajlandii zaleca się noszenie masek przeciwpyłowych N95, a dzieciom i kobietom w ciąży całkowite pozostanie w domach. W żłobkach tworzy się specjalne pokoje z oczyszczaczami powietrza, aby uchronić najmłodszych przed szkodliwym wpływem zanieczyszczeń na ich zdrowie i rozwój.
- Dowiedz się więcej: Smog sieje spustoszenie w naszych mózgach. Powoduje choroby neurologiczne i szkodzi zdrowiu dzieci.
Rolnictwo przyczyną zanieczyszczeń powietrza
To już kolejny raz w tym roku, kiedy jakość powietrza w Tajlandii spadła znacznie poniżej normy bezpieczeństwa. Na przełomie stycznia i lutego stężenie pyłów zawieszonych było tak wysokie, że władze miasta zachęcały nie tylko do noszenia maseczek antysmogowych, ale nawet pracy z domu, a w przypadku konieczności przemieszczania się – korzystania z transportu publicznego.
Z czego składa się tajlandzki smog? Największym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest dym z płonących pól rolniczych i lasów. To problem pojawiający się każdego roku między grudniem a kwietniem, kiedy rolnicy podpalają pola uprawne, aby przygotować je na kolejny sezon żniw. Pogłębiająca się susza sprawia, że ogień rozprzestrzenia się znacznie łatwiej, pochłaniając ogromne tereny lasów, w tym też parki narodowe. Niektóre z nich musiały być z tego powodu zamknięte. Pyły unoszące się nad pożarami trafiają do miast, mieszając się ze spalinami samochodowymi i emisjami przemysłowymi i tworzą zabójczą chmurę toksyn.
Według WHO zanieczyszczenia powietrza znalazły się wśród 10 najczęstszych powodów przedwczesnych zgonów w Tajlandii.
Rozsiewanie chmur sposobem na smog?
Chiang Mai to największe miasto północnej Tajlandii, które w ostatnim czasie można było zobaczyć na liście najbardziej zanieczyszczonych miejscowości na świecie. W związku z tym władze miasta postanowiły rozpylić mgłę wodną wzdłuż dróg, aby zmniejszyć poziom pyłu, a także zredukować ryzyko rozprzestrzeniania się pożarów.
Zasiewanie chmur to forma modyfikacji pogody, dążąca do zmiany aury i uzyskania pożądanego efektu. Najczęściej celem jest uzyskanie opadów deszczu lub śniegu albo ograniczenie mgły czy gradu. W tym celu rozpyla się dane substancje, np. mikrookryształy (zarodki krystalizacji), które powodują zmiany w procesach mikrofizycznych wewnątrz chmury. Najczęściej stosuje się w tej metodzie suchy lód lub jodek srebra.
Podobne metody stosowano już w Chinach, a analizy wykazały, że w wyniku wystrzelonych rakiet z jodkiem srebra udało się obniżyć stężenie pyłów PM2.5. Czy zasiewanie chmur to jednoznacznie dobre rozwiązanie?
- Przeczytaj: Zabawa w boga czy potrzebna technologia? Sztuczny deszcz i zasiewanie chmur. Kto steruje pogodą?
Źródła: theguardian.com, rfa.org, aqicn.org
Fot. główna: Canva
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.