Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Jak energetyka rozproszona i OZE podtrzymują Ukrainę w czasie wojny? [WYWIAD]

Jak energetyka rozproszona i OZE podtrzymują Ukrainę w czasie wojny? [WYWIAD]

Jak energetyka rozproszona i OZE podtrzymują Ukrainę w czasie wojny? [WYWIAD]

Jak Ukraińska energetyka radzi sobie z rosyjskimi atakami rakietowymi? Jak przerwy w dostawach prądu wpływają na życie Ukraińców? Jakie jest znaczenie zachodniej pomocy dla funkcjonowania państwa i jak wyglądać będzie obudowa ukraińskiego systemu elektroenergetycznego? Na te i inne pytania odpowiada w wywiadzie dla portalu Świat OZE Maciej Zaniewicz, starszy analityk w Forum Energii.

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Jak rosyjskie ataki, które zintensyfikowały się wraz z nadejściem zimy, wpłynęły na stan infrastruktury energetycznej Ukrainy?

– Rzeczywiście, mamy do czynienia z zamierzonym i zaplanowanym atakiem – to część rosyjskiej strategii wojennej, która zmieniła się w październiku. Wtedy doszło do zmiany dowódcy wojsk rosyjskich rozpoczęły się zmasowane ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną.

Odbywają się one falami, około dziesięć z nich było dużych i to one są najbardziej szkodliwe, chociaż mamy do czynienia także z mniejszymi atakami.  


Duże ataki polegają na tym, że jednocześnie wystrzeliwanych jest kilkadziesiąt, sto a nawet więcej pocisków o różnej skali rażenia. Celem są głównie stacje elektroenergetyczne, w których skład wchodzą transformatory. Ma to na celu doprowadzenie do sytuacji, w której niemożliwe jest dostarczenie energii elektrycznej z elektrowni do użytkowników końcowych. Rosjanie chcą także podzielić Ukrainę na kilka stref energetycznych.  

Czy Rosja osiąga swoje cele?

Niestety, częściowo Rosja osiąga swoje cele, mimo tego, że z reguły ¾ rosyjskich pocisków jest neutralizowanych przez ukraińską obronę powietrzną. Te, które trafiają w cel, powodują natomiast duży chaos. 

Ponad połowa stacji elektroenergetycznych została zniszczona lub jest w różnym stopniu uszkodzona. Są one na bieżąco odbudowywane, natomiast problem polega na tym, że transformatory, zwłaszcza te wysokiego napięcia, a w Ukrainie mamy do czynienia z sieciami o napięciu wyższym niż w Unii Europejskiej (np. 750 kV). Niezbędne do napraw transformatory są dużą rzadkością i trudno je pozyskać. Są one także duże i trudne w transporcie, potrafią bowiem ważyć nawet 260 ton.

Ich dostarczenie jest zatem dużym wyzwaniem, a ich pozyskanie także stanowi problem – w normalnych warunkach trwa to około roku. 

Jak sytuacja wygląda obecnie?

Obecnie mamy do czynienia z planowanymi i nieplanowanymi odcięciami dostaw energii elektrycznej. Przez 20 godzin dziennie panuje zalecenie/nakaz ograniczania zużycia prądu. Awaryjne wyłączenia są jednak czasami konieczne, aby nie uszkodzić całej sieci.

Z moich rozmów z Ukraińcami wynika, że jednym z największych problemów jest m.in. korzystanie z wind w blokach, które mają kilkanaście a nawet ponad dwadzieścia pięter. W takiej sytuacji nigdy nie wiadomo, kiedy prąd zostanie odcięty i kiedy mieszkańcy mogą w takiej windzie utknąć.


Tych niedogodności jest oczywiście więcej. Przerwy w dostawach prądu w Kijowie trwały nawet 3 dni. Gdy nie ma prądu, nie ma też centralnego ogrzewania i dostępu do bieżącej wody.

Jakie znaczenie dla Ukrainy mają zachodnie dostawy sprzętu, szczególnie generatorów i magazynów energii?

– Podzieliłbym zachodnią pomoc na jej dwie główne formy. Pierwsza z nich to pomoc oddolna i na małą skalę. To właśnie generatory prądotwórcze, małe magazyny energii i stacje zasilania typu EcoFlow. Taka stacja jest w stanie zaspokoić potrzeby jednego mieszkania, umożliwia bowiem korzystanie m.in. z urządzeń energochłonnych oraz np. pozwala się umyć, gdy prądu nie ma przez kilka dni. Coraz trudniej jest pozyskać tego typu sprzęt, także w Polsce, właśnie ze względu na zwiększone zapotrzebowanie.

Ważnym aspektem są także agregaty prądotwórcze, których dźwięk stał się elementem krajobrazu ukraińskich ulic. Sprzęt ten kupują instytucje, ale także biznesy takie jak kawiarnie, dzięki czemu mogą funkcjonować w mniej lub bardziej normalny sposób nie zważając na przerwy w dostawach prądu z sieci.

Jeśli chodzi o pomoc wielkoskalową – niemożliwą do zorganizowania przez osoby fizyczne i małe organizacje pozarządowe – to jest to głównie kwestia sprzętu potrzebnego najczęściej do napraw stacji elektroenergetycznych, chociażby transformatorów. W tym kontekście najbardziej pomocna jest Wspólnota Energetyczna, która wyodrębniła strukturę pomagającą Ukrainie pozyskiwać ten sprzęt i paliwo. To pomoc, która płynie z całego świata, m.in. nawet z Japonii.

Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że rosyjskie ataki rakietowe pokazują odporność rozproszonego systemu energetycznego? Mikrosieci, czyli niewielkie, zamknięte obiegi energetyczne, oparte na systemach magazynowania energii działają w przypadku awarii dużych jednostek i scentralizowanych sieci przesyłowych.

Mikrosieci zapewne wykazałaby taką odporność, gdyby były powszechne w Ukrainie. System elektroenergetyczny Ukrainy nie należał do najnowocześniejszych. Sektor energii odnawialnej rozwijał się bardzo dynamicznie na przestrzeni ostatniej dekady, natomiast wciąż nie jest to skala, z którą mamy do czynienia w państwach Unii Europejskiej. 

Natomiast obiekty infrastruktury krytycznej opierają się właśnie na niezależnych od sieci systemach wsparcia. Mam na myśli chociażby szpitale. Wiele z nich jest wyposażonych przez państwo i organizacje pozarządowe w panele fotowoltaiczne i magazyny energii, po to aby mogły dalej funkcjonować 24 godziny na dobę. Wcześniej niestety dochodziło bowiem do sytuacji, jednym źródłem światła w czasie operacji były noszone przez chirurgów latarki “czołówki”.

Podstawą funkcjonowania jest jednak energia sieciowa, chociaż faktycznie to duże jednostki wytwórcze są najbardziej narażone na ataki. Chodzi tu przede wszystkim o moce węglowe i gazowe. 44% mocy opartych wytwórczych opartyych na tych surowcach na Ukrainie jest obecnie okupowanych. Cała reszta, która znajduje się pod kontrolą Kijowa, została przynajmniej raz uszkodzona. Niektóre obiekty zostały całkowicie zniszczone.

W jakim stopniu ucierpiała energetyka odnawialna?

– Ucierpiała ona w najmniejszym stopniu z prostego względu – w instalacje OZE najtrudniej trafić pociskiem rakietowym. Koszty zniszczenia takiej infrastruktury są największe a ataki trudne do zorganizowania. Jedynie 6% mocy wytwórczych OZE zostało uszkodzonych.

Niestety, dużą część instalacji OZE na południu i wschodzie kraju jest okupowana. Głównie dotyczy to energetyki wiatrowej, gdzie okupowanych jest aż 80% mocy. W skali całego systemu największym wyzwaniem są jednak obecnie sieci, chociaż OZE są bardzo przydatne – jako dodatkowe wsparcie.

Na jakich mocach opiera się energetyka sieciowa w Ukrainie? Szczególne znaczenie mają chyba elektrownie jądrowe, które także są odpowiednio zabezpieczone przed eksplozją.

– Elektrownie jądrowe dostarczały przed wojną około 50% energii elektrycznej dla Ukrainy. Skala zniszczeń w ich przypadku jest najmniejsza, w zasadzie obiekty odpowiadające za generację energii nie zostały uszkodzone, pomijając infrastrukturę towarzyszącą elektrowniom. Chodzi tu głównie o sieci wyprowadzające prąd z jednostek.

Zobacz też: 12 wybuchów w Elektrowni Atomowej w Zaporożu. „Mieliśmy szczęście”

Elektrownie jądrowe są najlepiej zabezpieczonymi jednostkami wytwórczymi. Są odporne na eksplozje, jeśli ataki nie są wielokrotnie ponawiane w jeden cel. Tak się jednak nie dzieje – byłoby to nieskuteczne, zbyt drogie i ryzykowne, nawet dla Rosjan.

Pamiętajmy, że jedna rakietowa kierowana kosztuje nawet kilkanaście milionów dolarów. Ich wykorzystanie pokazuje natomiast determinację Rosjan w tej wojnie. 

Jak może wyglądać odnowa ukraińskiej energetyki? Czy Kijów skieruje się w stronę OZE? A może główną rolę odgrywać będą paliwa kopalne? Jakie znaczenie będzie mieć atom?

Ukraina na pewno nie będzie skupiać się na rozwoju swoich mocy węglowych, ponieważ utraciła większość złóż antracytowych w Donbasie. Nie był to także kierunek, w którym chciała się rozwijać przed wojną – choć z pewnością dojdzie do odbudowy kilku elektrowni węglowych, co zostało m.in. wskazane w planie odbudowy Ukrainy przedstawionym w Lugano.

Plan ten będzie głównym punktem odniesienia do Polski, ponieważ przedstawia pomysły samych Ukraińców na odbudowę i modernizację swojej energetyki. W skali całego kraju główny nacisk położony będzie na energetykę odnawialną i jądrową.

Jeśli chodzi o atom, ukraiński plan minimum zakłada budowę nowych bloków, także żeby zwiększyć potencjał eksportowy, chociażby do Polski. Długofalowo Kijów planuje budowę i modernizację 12 reaktorów jądrowych.

Ukraina w ciągu 10 lat chciałaby zbudować 30 GW nowych mocy zainstalowanych w OZE, a także 15 GW mocy w elektrolizerach. Priorytetem w tym aspekcie będzie eksport
zielonego wodoru na rynki europejskie.

Planowana jest także rozbudowa 3,5 GW mocy w elektrowniach wodnych, głównie na potrzeby bilansowania sieci. Ukraina planuje docelowo wycofanie się z energetyki węglowej. Przed wojną plany zakładały rezygnację z węgla do 2035 roku.

Przypomnijmy, że to znacznie wcześniej, niż polskie plany wycofania się z węgla, przedstawione m.in. przez wicepremiera Jacka Sasina. 

zdj. główne: Canva

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.