OZE Koronawirus zagraża niemieckiej fotowoltaice 25 marca 2020 OZE Koronawirus zagraża niemieckiej fotowoltaice 25 marca 2020 Przeczytaj także OZE Chińczycy wybudowali generator pary o rekordowej mocy. Czy ta technologia ma szansę trafić do Europy? W chińskim mieście Bincheng powstał generator pary o rekordowej mocy. Dzięki zaawansowanej technologii elektrownia będzie mogła spalać niskiej jakości węgiel w niemal bezemisyjny sposób. OZE Więzienie zasilane biogazem? Przy pewnym zakładzie karnym we Wschodniej Afryce wybudowano małą biogazownię. Wytwarzane w niej paliwo z odpadów żywnościowych posłuży do przygotowywania kolejnych posiłków. Pandemia koronawirusa bardzo źle wpływa na światowe rynki. Chiny, gdzie wirus zaatakował najpierw, są głównym producentem modułów fotowoltaicznych. Problemy dotknęły nie tylko Polskę. Poważne obawy pojawiły się u naszych zachodnich sąsiadów. Na problem branży fotowoltaicznej zwracają uwagę najwięksi inwestorzy. Reklama Spowolnienie rozwoju fotowoltaiki Niemieckie firmy zajmujące się instalacją paneli fotowoltaicznych mówią o wyjazdach swoich pracowników zza wschodniej granicy – wracają oni do domów, nie tylko ze względów wstrzymania swobodnego ruchu granicznego, ale również przez problemy z dostawami narzędzi. W różnej sytuacji są też magazyny – część z nich nie posiada już paneli i nie otrzymała nowego zaopatrzenia. Te dwa negatywne czynniki skutecznie spowolnią rozwój fotowoltaiki w Niemczech. Warto zauważyć, że przestrzeń dla tej formy OZE powstała kosztem zahamowanej energetyki wiatrowej. Co gorsza, operatorzy systemów dystrybucyjnych ogłosili, że wstrzymują się z akceptacją połączeń dla dużych farm fotowoltaicznych. Samorządy i urzędnicy odwołali swoje posiedzenia i dyżury. W konsekwencji praca nad dokumentami potrzebnymi do projektów została przeniesiona na późniejszy czas. Czytaj także: Niemcy osiągną 52 GW z fotowoltaiki w 2000 roku. Nowy cel to 98 GW Przedłużenie terminów uruchomienia sprzedaży Tak jak w Polsce, również za Odrą stowarzyszenia z branży fotowoltaicznej zwracają się z prośbą, by rządzący przedłużyli czas na rozpoczęcie sprzedaży energii przez elektrownie, które wygrały aukcje OZE. Podobnie jak w naszym kraju, mają oni na to 24 miesiące. Przedsiębiorcy liczą nawet na dodatkowe dwa lata. Jak zauważają, tak duży dodatkowy czas nie jest żadnym kosztem dla polityków. Podobna sytuacja jest w Niderlandach. Możemy się spodziewać takich samych reakcji na wszystkich zagranicznych rynkach, gdzie programy wsparcia są komfortową przestrzenią dla rozwoju OZE. – Rząd federalny musi teraz działać szybko w branży energetycznej, aby uniknąć szkód. Ponieważ terminów często nie można już dotrzymać, należy je przedłużyć – wyjaśnia Robert Busch z Federalnego Stowarzyszenia Nowej Ekonomii Energii. Niemcy nie chcą elektrowni jądrowej za wschodnią granicą? W przypadku projektów realizowanych na bazie umów PPA, sytuacja zależy od przeprowadzanych przez strony negocjacji. Tutaj jednak czas jest bardziej problematyczny, ponieważ bezpośrednio wpływa na portfel odbiorcy. Ten zaś liczy na szybkie otrzymanie energii odnawialnej. źródło: pv-magazine.com zdjęcie głównie: Canva KIKE apeluje o przedłużenie terminów uruchomienia farm fotowoltaicznych Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.