Ochrona środowiska Specustawa o suszy powinna trafić do kosza? Rozmowa z aktywistką Cecylią Malik 04 maja 2020 Ochrona środowiska Specustawa o suszy powinna trafić do kosza? Rozmowa z aktywistką Cecylią Malik 04 maja 2020 Przeczytaj także Ochrona środowiska Aktywiści na rzecz ochrony środowiska walczą z centrami danych Aktywistka ekologiczna Julie Bolthouse wskazuje, że Północna Wirginia posiada najwięcej centrów danych na świecie. Jej zdaniem, nie jest to korzystne dla klimatu. Dlaczego? Ochrona środowiska Greenpeace złożył skargę na Polskę do Komisji Europejskiej o dewastację rzek Dziesięć aktywistów i aktywistek, które na co dzień działają w Greenpeace, oskarżyło Polskę o naruszenie unijnego prawa w zakresie ochrony polskich rzek. Sprawą ma zająć się Komisja Europejska. Specustawa o przeciwdziałaniu skutkom suszy jest zadaniem aktywistów i ekologów źle skonstruowana i ma błędne założenia. – Czytamy o budowie zapór i powrocie flisaków. A wody w Wiśle jest po kolana. Te pomysły są szkodliwe i anachroniczne. A już plany spływy barek to mrzonki starych kapitanów – mówi Cecylia Malik, działaczka proekologiczna. Reklama Polski rząd przygotował specustawę antysuszową, która ma powstrzymać zjawisko niedoborów wody. Sytuacja jest bardzo poważna, wdrażany jest plan podniesienia retencji. Rezerwy finansowane na walkę z suszą to 400 mln zł. Teraz rząd dołożył 150 mln zł. W kraju panuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego, susza to poważne zagrożenie. Już na ponad 50 stacjach odnotowano tzw. niżówkę hydrologiczną, która oznacza obniżenie stanu wód podziemnych. Polsce grożą poważne straty. Tymczasem ekolodzy wypunktowali wszystkie błędy w specustawie, które mogą zaszkodzić przyrodzie. Koalicja Ratujmy Rzeki na swojej stronie informuje o szeregu anachronicznych założeniach, które po prostu nie zdadzą egzaminu lub są niemożliwe do wdrożenia. W rozmowie ze Światem OZE głos zabrała również aktywistka ekologiczna Cecylia Malik: – Jestem artystką i moją rolą jest wymyślanie rozmaitych akcji, ale moi przyjaciele i znajomi, którzy są ekspertami w tym temacie, są naprawdę bardzo zaniepokojeni. Specustawa przepycha stare, hydrotechniczne pomysły na inwestycje wymyślone w latach 60. W tabelce zadań jest m.in. budowa zapór na Odrze, zapory na Wisłoce w miejscowości Myscowa i inne pomysły , które nie są nowoczesne. W tej chwili zupełnie inaczej myślimy o wodzie. Przed suszą nie ratują już zbiorniki wody, tylko zatrzymywanie wody w krajobrazie. Najważniejsze jest zachowanie rozlewisk, bagien i mokradeł. Dlaczego miał miejsce pożar na Biebrzy? Bo meliorowaliśmy łąki przez lata. Przyrodzie zabierana była woda, bo ludzie potrzebowali jej do uprawy. Rowy melioracyjne nie są pozamykane, woda ścieka zamiast zostawać w krajobrazie, czyli w łąkach i mokradłach, które tę wodę oddają bardzo powoli. Druga sprawa: w momencie, kiedy będzie brakowało wody w Polsce, to mamy trochę zapasów dzięki studniom głębinowym. Chodzi o to, by tych wód nie zużyło rolnictwo na produkcję mięsa. Za marnotrawieniem wody stoją elektrownie czy kopalnie odkrywkowe. W domach mówi się, by oszczędzać wodę, a to zaledwie kilka procent zużycia! To, co proponuje specustawa, to wszystkie projekty sprzed lat, takie jak np. przekop Mierzei Wiślanej, czy pomysły, które mają przywrócić żeglugę na rzekach. Martwimy się, że nie będzie wody do picia, a myślimy, że będziemy spławiać barkę. Te projekty są oprotestowane, łamią prawo, na przykład Naturę 2000, ale nie wiadomo, czy organizacje wygrają. Czytamy o budowie zapór i powrocie flisaków. A wody w Wiśle jest po kolana. Te pomysły są szkodliwe i anachroniczne. A już plany spływy barek to mrzonki starych kapitanów – komentuje Cecylia Malik. Program antysuszowy zakłada przeprowadzenie 94 inwestycji wodnych, m.in. budowę dużych i małych zbiorników retencyjnych. Ich wartość to ponad 12 mld zł. Koalicja Ratujmy Rzeki wydała na swojej stronie oświadczenie, w którym podkreśla błędy w specustawie, a także proponuje rozwiązania: „W części ogólnej dokument wskazuje wprawdzie na ogromny potencjał naturalnych metod retencji, ale w części inwestycyjnej wskazane są wyłącznie inwestycje hydrotechniczne. Z dokumentu nie wynika też jasno, na jakiej podstawie i z jakiego powodu wybrano je do realizacji. Poza tym większość z nich nie ma potencjału zapobiegania skutkom suszy, jak na przykład budowa stopni wodnych, odbudowa kanałów czy regulacja rzek. W planie inwestycyjnym brak jest również priorytetyzowania zaplanowanych zadań i oceny ich wpływu na środowisko, w tym na przeciwdziałanie suszy i jej skutkom. Poza tym w PPSS nie zostały uwzględnione dotychczasowe uwagi organizacji ekologicznych i fachowe ekspertyzy, które jasno wskazywały, że priorytetem powinno być odtwarzanie naturalnej retencji krajobrazowej, rolnej i leśnej, co pozwoliłoby na skuteczną odbudowę zasobów wodnych powierzchniowych i podziemnych. Jak KRR wskazywała wielokrotnie punktem wyjścia dla PPSS powinna być analiza systemowych przyczyn zjawiska suszy” – czytamy na stronie organizacji. Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.