Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Znamy wyniki badań koni z Morskiego Oka. Weterynarze dopuścili do pracy niemal wszystkie, aktywiści się nie zgadzają

Znamy wyniki badań koni z Morskiego Oka. Weterynarze dopuścili do pracy niemal wszystkie, aktywiści się nie zgadzają

Znamy wyniki badań koni z Morskiego Oka. Weterynarze dopuścili do pracy niemal wszystkie, aktywiści się nie zgadzają

W ostatnich dniach odbyły się coroczne badania koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka. Trzyosobowa komisja weterynaryjna zdecydowała, że do pracy nie zostanie dopuszczony tylko jeden koń. Z tym wynikiem nie zgadzają się aktywiści walczący o prawa zwierząt. Nie zabrakło też kontrowersji, bowiem weterynarze dopuścili do ruchu m. in. niewidomego konia Linera.

Reklama

“Badania wypadły bardzo dobrze” – jak mają się konie wożące turystów nad Morskie Oko?

Tegoroczne badania koni ciągnących tzw. fasiągi do Morskiego Oka przeprowadzone zostały przez trzyosobową komisję weterynarzy. W jej skład weszła wyznaczona przez walczącą o likwidację transportu konnego w tym miejscu Fundację Viva! lek. Bożena Latocha, reprezentujący Tatrzański Park Narodowy lek. Piotr Szpotański oraz wyznaczony przez fiakrów dr Marek Tischner z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Komisja dopuściła do dalszej pracy na trasie wszystkie konie oprócz jednego.

– Badania koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka wypadły bardzo dobrze. Stan przebadanych koni nie wzbudził żadnych wątpliwości. Wszystkie są w doskonałej formie, tylko jeden koń, który nie ma jeszcze stosownej licencji, nie został dopuszczony do pracy na trasie z uwagi na kulawiznę – przekazał dr Marek Tischner w rozmowie z PAP.

Zalecenia weterynarzy? Mniej paszy i krótszy postój

Komisja zarekomendowała ponadto zmiany w diecie koni, które jej zdaniem są “otłuszczone”, co dr Tischner nazywa skutkiem “opacznie pojętej dbałości o zwierzęta”. Zdaniem weterynarza dawki żywieniowe powinny zostać zmniejszone. Ponadto komisja zaleciła skrócenie czasu odpoczynku koni z 60 do 20 minut. Dłuższy postój to nowa zmiana, która weszła w życie na skutek niedawnych rozmów z udziałem ministry klimatu i środowiska. Więcej o sprawie pisaliśmy tu:

Zdaniem specjalistów zbyt długi postój grozi wychłodzeniem mięśni:

– Dla dobrostanu koni, rozgrzane mięśnie nie mogą być wychłodzone przed kolejnym wysiłkiem, czyli jazdą na dół. Wychłodzenie mięśni przez godzinę postoju to ogromne ryzyko dla koni, zwłaszcza przy chłodnej pogodzie. Taki rozgrzany koń stojący na zimnie może się przeziębić lub doznać groźnego mięśniochwatu. Dlatego rekomendujemy powrót do poprzednich zasad, czyli odpoczynku 20-minutowego. Nie wiemy, dlaczego obrońcy praw zwierząt tak mocno lobbują za godzinną przerwą, skoro nie ma żadnych biologicznych wskazań do takiego odpoczynku – wyjaśnia dr Tischner.

Obrońcy praw zwierząt protestują. “Komisja nie jest zainteresowana ochroną koni”

Z werdyktem komisji nie zgadzają się przedstawiciele Fundacji Viva!, którzy od lat postulują całkowity zakaz ruchu konnego na trasie do Morskiego Oka. Wyznaczona przez nich weterynarka miała postulować inne rekomendacje, a także niedopuszczenie nawet 90% koni do dalszej pracy, jednak wszelkie decyzje w komisji musiały zapaść większością głosów, więc Latocha była przegłosowywana.

– Na stanowisku badawczym doktor Latochy konie każdego roku mają przekroczone tętno i oddech w stosunku do normy. Natomiast przy takim układzie głosów w komisji niestety nie ma szans na podejmowanie decyzji chroniących zwierzęta i wycofanie 90 % zwierząt z trasy, bo tak należałoby zrobić zgodnie z logiką i wynikami badań – przekazała PAP Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!

Jak podała przedstawicielka fundacji, na trasę został dopuszczony koń ze zwyrodnieniem stawu, tzw. szpatem.

– W mojej opinii świadczy to tylko o tym, że komisja w tym składzie, poza naszą lekarką weterynarii, nie jest zainteresowana ochroną koni, a jedynie ochroną interesu fiakrów i utrzymaniem za wszelką cenę transportu konnego do Morskiego Oka. Te konie pracują w przeciążeniu, co już wkrótce będzie udowodnione wyliczeniami niezależnych ekspertów – mówi Plaszczyk.

Różnice w ustaleniach ekspertów wyznaczonych przez TPN czy fiakrów oraz tych współpracujących z Fundacją Viva! to nie nowość. W ubiegłym roku obrońcy praw zwierząt wydali raport, w którym wskazują na wydaną w 2013 roku ekspertyzę dr. inż. Władysława Pewki. Wyliczył on, że konie na całym odcinku do Morskiego Oka pracują z przeciążaniem średnio 50%, a w niektórych miejscach trasy jest to nawet 160%. Opinie powstające na zlecenie TPN nic nie mówią o tym fakcie, a według fundacji zawierają liczne błędy merytoryczne. Ze szczegółami zawartymi w pełnej wersji raportu można zapoznać się tu.

Niewidomy koń na trasie do Morskiego Oka

W związku z tegorocznymi badaniami Fundacja Viva! nagłośniła również sprawę konia imieniem Liner, który został dopuszczony do dalszej pracy na trasie, mimo że… był niewidomy. Obrońcy praw zwierząt wprost nazywają tę sytuację skandaliczną. Członkowie komisji weterynaryjnej oponują:

– Jest to praca. Czy niewidomy człowiek może pracować i uprawiać sport czy nie? – pyta retorycznie lek. Piotr Szpotański w rozmowie z telewizją TVN.

Dr Tischner z kolei w swojej wypowiedzi dla PAP stwierdził, że koń niedowidzący pracuje na trasie już trzeci rok, ma wyostrzony zmysł słuchu i bardzo dobrze współpracuje z drugim koniem. Czy więc faktycznie powinien być dopuszczony do ruchu? Przeciw była Bożena Latocha, a wątpliwości ma także pytany przez TVN prof. Marcin Urbaniak, zoopsycholog i bioetyk z Uniwersytetu KEN w Krakowie:

– Może wpaść w panikę i jest to zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które przebywają na szlaku turystycznym – przekonuje Urbaniak.

Nagłośnienie sprawy przyniosło skutek – w sprawę zaangażowało się Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a wczoraj (20 czerwca) wiceminister Mikołaj Dorożała poinformował, że Liner zostanie wycofany z trasy. Tatrzański Park Narodowy ma też zagwarantować model wykupienia konia tak, żeby w wyniku wycofania z pracy nie trafił do rzeźni.

– Czytaj także: Testy e-busa na trasie do Morskiego Oka zakończone. Sprawdza się, choć jest… za cichy

Źródła: PAP, tvn24.pl, polsatnews.pl, Fundacja Viva!

Fot. Fundacja Viva!, Canva (gubernat)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.