Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Dziura ozonowa w tym roku zamknie się później. Dlaczego wciąż obserwujemy to zjawisko?

Dziura ozonowa w tym roku zamknie się później. Dlaczego wciąż obserwujemy to zjawisko?

Dziura ozonowa w tym roku zamknie się później. Dlaczego wciąż obserwujemy to zjawisko?

Dziura ozonowa nad Antarktydą jest coraz mniejsza, ale nadal istnieje. To ciekawe zjawisko zmienia również swój rozmiar w zależności od pory roku. W 2023 jednak ozon w atmosferze zaczął rzednąć wcześniej niż zwykle, a dziura utrzymuje się również dłużej. Co jest tego przyczyną i czy ludzkość skutecznie poradziła sobie z tym niegdyś wielkim zagrożeniem?

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Dziura ozonowa – choć stopniowo zanika, nadal fascynuje

W stratosferze, jednej z warstw atmosfery naszej planety, znajduje się miejsce o wyjątkowo dużym zderzeniu ozonu (O3). Ta odmiana tlenu chroni naszą planetę przed szkodliwymi wpływami promieniowania ultrafioletowego. Niestety na przełomie lat 70. i 80. naukowcy zauważyli powstawanie tzw. dziury ozonowej, a więc spadku stężenie ozonu nad Antarktydą. Miało ono naturę antropogeniczną (a więc wywołane zostało działalnością człowieka) i wiązało się głównie z olbrzymią emisją freonów, wydzielanych przez lodówki, sprężarki czy puszki z lakierem.

Gdy naukowcy zwrócili uwagę na ten problem, światowi przywódcy postanowili go rozwiązać. W 1985 roku podpisano tzw. protokół montrealski, który zobowiązywał kraje świata m. in. do odejścia od freonów. Udało się – dziura ozonowa z roku na rok się zmniejsza. Ta, którą naukowcy obserwują nad Antarktydą najpewniej zniknie do 2070 roku. Nie znaczy to jednak, że w cyklu rocznym nie zmienia swojego rozmiaru.

Dobrym porównaniem będą płuca, które oprócz tego że zmniejszają się i zwiększają przy każdym oddechu, to rosną przez pierwszy okres życia człowieka od narodzin aż do początku dorosłości. To samo dzieje się teraz z dziurą ozonową, która jednak zamiast rosnąć, maleje, ale nadal zmienia się w zależności od pory roku. To zjawisko naukowcy obserwowali jednak już wcześniej, nawet kiedy zjawisko w znaczącym stopniu zagrażało naturalnemu środowisku. Dziura ozonowa nad Antarktydą formuje się w połowie sierpnia i zanika stopniowo od listopada. W tym roku natomiast sytuacja wygląda inaczej.

Anomalie w dziurze ozonowej. Powstała bardzo szybko, utrzymuje się niezwykle długo

Badacze skupieni w Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) dokładnie śledzą zmiany wielkości dziury ozonowej, zarówno w perspektywie miesięcy jak i upływających lat. Generalnie obszar przerzedzenia ozonu nad Antarktydą z roku na rok maleje, jednak jego roczne zmiany nie są już takie oczywiste, szczególnie w ostatnich latach. Ten rok to wyjątkowo ciekawa anomalia. Przede wszystkim wg obserwacji CAMS dziura ozonowa powstała kilka dni wcześniej i bardzo szybko zaczęła osiągnęła duży rozmiar aż 26,15 mln km2.

Na początku października dziura zaczęła się stopniowo zmniejszać, jednak pod koniec miesiąca jej rozmiar znowu uległ gwałtownemu zwiększeniu. Od tego czasu spadek jej powierzchni jest stosunkowo powolny, a na moment przełomu listopada i grudnia utrzymuje się na obszarze około 15 mln km2.

Zjawisko dłuższego niż wcześniej trwania dziury ozonowej obserwuje się już od 2020 roku, jednak nigdy wcześniej nie doszło do jej szybszego i do tego tak gwałtownego powstania. Dodatkowo nietypowy jest również szybki wzrost pod koniec października po zauważalnym na początku tego miesiąca sporym spadku.

Wulkan Hunga-Tonga i zmiany klimatu odpowiedzialne za anomalie w stratosferze? Naukowcy szukają wyjaśnienia

Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mamy do czynienia z taką sytuacją, należy zrozumieć, skąd w ogóle biorą się coroczne zmiany z dziurze ozonowej. Wszystko jest kwestią globalnych zmian temperatur i tym samym prądów powietrza. Wiatry stratosferyczne zmieniają swój kierunek, na skutek czego w okolicy sierpnia nad biegunem południowym gromadzą się wciąż obecne w atmosferze freony i inne substancje niszczące ozon. Pod koniec listopada temperatura stratosfery wzrasta, a kierunek wiatru znowu się zmienia. Prowadzi to do rozpadu wiru polarnego, dzięki czemu ozon ponownie ma okazję się odbudować.

Co jest więc tak wyjątkowego w trzech ostatnich latach, a szczególnie tym roku, że w zmianach dziury ozonowej występują aż takie anomalie? Naukowcy zidentyfikowali kilka możliwych rozwiązań tej zagadki. Jedno z nich tyczy się tylko zeszłego roku. Wtedy to, 15 stycznia, wybuchł położony na Oceanie Spokojnym wulkan Hunga-Tonga. Jego erupcja spowodowała wyrzucenie do atmosfery 150 mln ton pary wodnej. Prawdopodobnie miało to wpływ na temperaturę stratosfery, a tym samym zakłóciło dotychczasowy cykl otwierania się i zamykania dziury ozonowej. Naukowcy podejrzewają również, że do anomalii doszło na skutek oscylacji w układach wiatru na półkuli południowej oraz zmian klimatycznych. Wszystkie te teorie wymagają jeszcze dokładnego potwierdzenia.

– Od podpisania protokołu montrealskiego drastycznie zmniejszyliśmy emisję substancji niszczących warstwę ozonową, dając atmosferze możliwość rozpoczęcia procesu regeneracji. Jest to długotrwały proces, który obejmuje wiele zmiennych czynników, które należy monitorować, aby prawidłowo zrozumieć, jak rozwija się warstwa ozonowa. Sukces protokołu montrealskiego jest dowodem na to, jak skuteczne mogą być działania na rzecz ochrony globalnego klimatu – skomentował wyniki badań Vincent-Henri Peuch, dyrektor CAMS.

– Czytaj także: Dziura ozonowa może zniknąć w ciągu najbliższych dekad. To dowód, że globalna współpraca przynosi efekty

Źródło: informacja prasowa – CAMS

Fot. Canva (felixioncool, NASA)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.