18 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces w sprawie spółki PGE GiEK, właściciela największych polskich trucicieli – elektrowni w Bełchatowie i Turowie. Pozew złożyła fundacja Greenpeace, która domaga się wycofania spalania węgla do 2030 roku. PGE nie wierzy, że ma wpływ na globalne ocieplenie, a działania fundacji uważa za atak na suwerenność energetyczną Polski.
Spis treści
Greenpeace złożył pozew przeciwko spółce należącej do PGE
Sprawa rozpoczęła się w marcu 2020 roku. Wtedy Greenpeace wytoczył pozew przeciwko największemu emitentowi gazów cieplarnianych w Polsce – PGE GiEK, która jest właścicielem m.in. elektrowni w Bełchatowie i Turowie.
Pozwy klimatyczne powoli stają się ważną strategią w walce z kryzysem klimatycznym. Społeczeństwo ma prawo domagać się od emitentów ograniczenia szkodliwej działalności, a przed zagranicznymi sądami zapadają już pierwsze wyroki zobowiązujące do znaczącego ograniczenia negatywnego oddziaływania na klimat – powiedział Miłosz Jakubowski, radca prawny z Kancelarii Frank Bold, reprezentujący Greenpeace w sprawie przeciwko PGE GiEK.
Pozew przeciwko PGE GiEK to jedna z pierwszych tego typu spraw w Polsce. To nie tylko na państwach ciąży obowiązek ograniczania emisji, ale także na przedsiębiorcach, takich jak PGE GIEK.
Czego domagają się aktywiści Greenpeace?
W związku z panującym kryzysem klimatycznym i niesatysfakcjonującą strategią Polski w odchodzeniu od paliw kopalnych, aktywiści Greenpeace zażądali ograniczenia emisji do zera do 2030 roku.
Podstawę prawną niniejszego żądania stanowi art. 323 ust. 2 w zw. z ust. 1 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 799 z późn. zm.; dalej: POŚ). Zgodnie z tym przepisem organizacja ekologiczna może wystąpić z roszczeniem o przywrócenie stanu zgodnego z prawem, podjęcie środków zapobiegawczych albo o zaprzestanie działalności, w przypadku bezprawnego oddziaływania na środowisko skutkującego naruszeniem lub bezpośredniego zagrożenia środowiska, pojmowanego jako dobro wspólne – czytamy w relacji Greenpeace z przebiegu sytuacji.
Dyrektor PGE neguje podstawowe fakty na temat zmiany klimatu
W odpowiedzi na żądania Greenpeace’u wobec PGE GiEK, spółka wykazała się zniewalającą ignorancją obecnego kryzysu klimatyczno-ekologicznego. Ze stwierdzeń PGE GiEK przytoczonych przez fundację wynika, że spółka energetyczna podważa konsensus naukowy.
PGE GiEK twierdzi, że wpływ działalności człowieka na postępowanie globalnego ocieplenia jest nieznaczący:
Nie ma żadnych przekonywujących dowodów naukowych, że ludzkie uwolnienie dwutlenku węgla, metanu czy innych gazów cieplarnianych powoduje bądź spowoduje w przewidywalnej przyszłości katastrofalne ocieplenie ziemskiej atmosfery/zakłócenie klimatu Ziemi. Ponadto, istnieje istotny naukowy dowód, że wzrosty atmosferycznego dwutlenku węgla wywołują wiele korzystnych efektów na rzecz naturalnej roślinności i środowiska na Ziemi.
Spółka jest przekonana o znikomości emisji pochodzących z elektrowni węglowych i twierdzi, że nie ma podstaw, aby sądzić Pozwanego o wpływ na globalne zmiany klimatu:
Warto podkreślić, że wchodząca w skład Kompleksu Bełchatowskiego obok Elektrowni Bełchatów, Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów należy do krajowej i europejskiej czołówki przedsiębiorstw przyjaznych środowisku.
Emisje CO2 PGE GiEK przekraczają poziom niektórych krajów Europy
Oficjalnie w 2018 roku suma emisji gazów cieplarnianych, za które odpowiedzialna jest działalność spółki PGE GiEK wyniosła 57 mln ton CO2, co stanowi ponad 17,5% krajowych emisji. Jednak Greenpeace szacuje, że może ona sięgać nawet poziomu 80 mln ton CO2.
W tym świetle ślad węglowy spółki przekracza poziom takich krajów jak Grecja, Austria czy Rumunia. Co więcej, w następnych latach emisje PGE GiEK znacznie rosły – w 2021 roku wyniosły 19% więcej niż w 2020.
PGE szantażuje wojną w Ukrainie
Po pierwszej rozprawie, która miała miejsce 18 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi, PGE przygotowało komunikat prasowy, w którym oskarża Greenpeace o “atak na suwerenność energetyczną Polski”.
W obecnej sytuacji geopolitycznej związanej z wojną na Ukrainie, z uwagi na problemy z dostawami surowców energetycznych, budowanie bezpieczeństwa energetycznego wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami i kosztami – czytamy w materiale prasowym.
Pozew organizacji Greenpeace można interpretować więc nie tylko jako działanie na szkodę polskiej gospodarki i polskich obywateli oraz atak na krajową suwerenność energetyczną, ale również jako chęć zachwiania stabilnością gospodarki całej Unii Europejskiej – twierdzi PGE.
Bezpieczeństwo energetyczne to OZE
W obliczu inwazji na Ukrainę Unia Europejska odpowiada planem, który stawia na rozwój OZE i innych niskoemisyjnych źródeł energii. Tymczasem PGE zatrzymało się w czasie, próbując przekonać, że bezpieczeństwo to węgiel, a wpływ człowieka na kryzys klimatyczno-ekologiczny nie jest na tyle znaczący, aby wymagał podejmowania działań.
Źródła: komunikat prasowy PGE, Greenpeace
Fot. główne: Wikimedia Commons
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.