Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Polska ma dwa nowe tankowce LNG. Jeden z nich to „Lech Kaczyński”

Polska ma dwa nowe tankowce LNG. Jeden z nich to "Lech Kaczyński"

Polska ma dwa nowe tankowce LNG. Jeden z nich to „Lech Kaczyński”

Polska ma dwa nowe tankowce LNG. W Ulsan w Korei Południowej odbyła się ceremonia nadania imion statkom do przewozu skroplonego gazu. „Lech Kaczyński” i „Grażyna Gęsicka” zaczną służbę w przyszłym roku.

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Polska ma dwa nowe tankowce LNG

Statki zostały zamówione przez PGNiG Supply & Trading, spółkę z Grupy ORLEN specjalizującą się m.in. w handlu skroplonym gazem ziemnym.

Pierwszy statek otrzymał nazwę „Lech Kaczyński”, drugiemu nadano nazwę „Grażyna Gęsicka”. To symboliczny gest pamięci dla śp. prof. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, oraz śp. Grażyny Gęsickiej, Minister Rozwoju Regionalnego. Nazwanie statków na ich cześć ma być dowodem uznania zaangażowania na rzecz niezależności energetycznej Polski.

– Dla bezpieczeństwa energetycznego Polski kluczowa jest dywersyfikacja dostaw ropy i gazu ziemnego, który już w stu procentach sprowadzamy spoza Rosji. To wynik konsekwentnie prowadzonej polityki importu LNG. Już teraz ładunki skroplonego gazu dostarczanego drogą morską pokrywają prawie trzydzieści procent zapotrzebowania naszego kraju. Zabezpieczenie dostaw LNG to nie tylko kontrakty, ale również własna flota. Mając ją do wyłącznej dyspozycji, gwarantujemy stabilność transportu, ale również wzmacniamy pozycję koncernu na globalnym rynku skroplonego gazu ziemnegopowiedział Daniel Obajtek, Prezes Zarządu PKN ORLEN.

Oba statki zostały wybudowane przez Hyundai Heavy Industries. Budowa każdego z nich trwała ok. 18 miesięcy. To jedne z najnowocześniejszych jednostek tego typu na świecie, ale czy metanowce są przyjazne dla środowiska?

Co z tym gazem?

Grupa ORLEN będzie użytkować gazowce na podstawie długoterminowej umowy czarteru podpisanej z norweską spółką Knutsen OAS Shipping, która specjalizuje się m.in. obsłudze technicznej i handlowej statków do przewozu LNG. Armator przekonuje, że statki są “przyjazne dla środowiska”:

Knutsen OAS Shipping jest bardzo zadowolony z nawiązania długoterminowej współpracy z PGNIG Supply and Trading. Bezpieczne, niezawodne i przyjazne dla środowiska zbiornikowce pomogą Grupie ORLEN odnieść sukces w biznesie LNGmówi Trygve Seglem, właściciel Knutsen Group.

Co prawda, przy budowie dwóch pierwszych statków z floty Grupy ORLEN wykorzystano zaawansowane rozwiązania techniczne poprawiające ekonomię ich użytkowania, ale nie rozwiązuje to zasadniczego problemu. 

Jednostki charakteryzują się m.in. bardzo niskim współczynnikiem utraty ładunku z powodu parowania. Co więcej, odparowany gaz może być ponownie sprowadzony do stanu płynnego dzięki pokładowej instalacji skraplającej. Silniki gazowców mogą wykorzystywać zarówno olej napędowy, jak i gaz ziemny, co zapewni im zgodność z normami środowiskowymi dla transportu morskiego również w przyszłości – czytamy w oświadczeniu Orlenu. 

Naukowcy z Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych przeanalizowali inwestycje w gazu ziemny. Gaz ziemny ma negatywny wpływ na jakość powietrza – nie tylko w procesie wytwarzania energii, ale również na etapie wydobycia. Wiercenia wykonywane w poszukiwaniach tego surowca prowadzą również do degradacji gleby i zanieczyszczeń źródeł wody pitnej niebezpiecznymi dla zdrowia substancjami chemicznymi. 

Uwzględnienie gazu ziemnego jako źródła przejściowego w transformacji energetycznej ma z założenia szybciej i korzystniej doprowadzić do przyszłości opartej na odnawialnych źródłach energii. Jednak autorzy pracy podkreślają, że to narracja wprowadzająca w błąd. Rozbudowa infrastruktury gazu ziemnego może doprowadzić do blokady inwestycji w OZE.

W obecnej sytuacji kryzysu energetycznego dostawy LNG przyczyniają się do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, ale gaz ziemny nie powinien być brany pod uwagę jako paliwo przejściowe w dłuższej perspektywie. Umiejscowienie gazu w roli kluczowego czynnika transformacji energetycznej może mieć poważne konsekwencje w postaci zależności od rynków zewnętrznych i niestabilnej sytuacji surowcowej, co widzimy na przykładzie Niemiec. 

Okres czarteru polskich jednostek obejmuje 10 lat z możliwością przedłużenia. Każdy ze statków może przetransportować około 70 tys. ton LNG, co odpowiada ok. 100 mln m sześc. gazu ziemnego w stanie lotnym. To tyle, ile średnio w ciągu roku zużywają przez tydzień wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce. 

Kiedy dokładnie gazowce wejdą do służby?

Nowe statki dla polskiej energetyki

Gazowiec o imieniu „Lech Kaczyński” przeszedł już próby morskie i zacznie pracę na początku przyszłego roku. Natomiast jednostka o imieniu „Grażyna Gęsicka” zacznie transportować LNG w drugiej połowie przyszłego roku. Statki będą wykorzystywane zarówno do realizacji umów długoterminowych, jak i kontraktów spotowych w formule free-on-board (FOB), zgodnie z którą za odbiór i transport ładunku odpowiada kupujący.

Norweski armator będzie odpowiedzialny za obsadę załogi i stan techniczny jednostek. PGNiG Supply & Trading będzie miało pełną kontrolę handlową nad czarterowymi gazowcami.

Skąd Polska odbiera skroplony gaz? Na początku grudnia w terminalu w Świnoujściu (notabene także im. Lecha Kaczyńskiego) PKN ORLEN odebrał dwusetny ładunek błękitnego paliwa. Ostatnia dostawa 75 tys. ton LNG trafiła do gazoportu z USA. Do tej pory z wykorzystaniem infrastruktury w Świnoujściu do kraju dostarczono już łącznie ok. 21 mld m sześc. gazu ziemnego. Taka ilość paliwa wystarczyłaby, żeby zapewnić gaz wszystkim gospodarstwom domowym w Polsce przez ponad 4 lata.

Głównym dostawcą LNG do Świnoujścia pozostaje Katar, skąd do tej pory przybyło 110 ładunków. Ze Stanów Zjednoczonych pochodziły 72 dostawy, a na kolejnych miejscach znalazły się Norwegia – 13 ładunków, Nigeria – trzy dostawy oraz  Trynidad i Tobago z dwiema dostawami. 

W kolejnych latach, w wyniku realizacji umów długoterminowych pomiędzy PGNiG z Grupy ORLEN i amerykańskimi producentami LNG, na pierwszym miejscu będą dostawy ze Stanów Zjednoczonych.

USA stają się tym samym coraz ważniejszym partnerem Polski na polu energetyki. Amerykanie nie tylko dostarczą technologię dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, lecz także zbudują nad Wisłą centrum szkoleniowe w obszarze atomu i OZE.

źródło: Orlen, PGNiG, zdj. główne: Orlen

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.