Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Polskie spółki energetyczne inwestują w kampanię masowej dezinformacji. Czy opłata klimatyczna to faktycznie 60% cen energii?

Polskie spółki energetyczne inwestują w kampanię masowej dezinformacji. Czy opłata klimatyczna to faktycznie 60% cen energii?

Pod koniec stycznia na polskich ulicach pojawiły się antyunijne billboardy, które szybko wzbudziły kontrowersje. Wynika z nich, że polityka klimatyczna UE jest przyczyną drastycznie wzrastających cen energii. Okazuje się, że kampania jest manipulacją, która ukrywa wiele istotnych faktów. 

CFF OPP Baner poziom mobile450 x 250CFF OPP Baner poziom 6.03.2023 1
Reklama

Decydenci przeciwni unijnej polityce klimatycznej 

Ilość bzdur wokół proklimatycznych działań w Unii Europejskiej niepokojąco rośnie – PGE podaje, że 59% ceny energii to koszt uprawnień do CO2, a Morawiecki twierdzi, że polityka klimatyczna UE to przyczyna inflacji. Polscy posłowie próbowali nawet wymusić rezygnację z systemu handlu emisjami: 

Pod koniec stycznia ruszyła kampania zainicjowana przez grupę Polskie Elektrownie, której celem ma być “poinformowanie społeczeństwa, jaka jest struktura kosztów produkcji prądu w Polsce oraz jaki wpływ na podwyżki cen energii ma polityka klimatyczna Unii Europejskiej”. To odpowiedź na rekordowe wzrosty cen uprawnień do emisji CO2, która w grudniu 2021 roku wyniosła 90 euro za tonę. 

O czym mówi kampania?

Kampanię rozpoczyna hasło “Polityka Klimatyczna Unii Europejskiej to droga energia i wysokie ceny”. To zdanie prawdziwe, jeżeli dodamy, że chodzi o wysokoemisyjną energię konwencjonalną, czyli pochodzącą z takich źródeł jak węgiel lub gaz ziemny. Nieścisłość kampanii przestaje dziwić, kiedy dowiadujemy się, kto stoi za billboardami, które pojawiły się w całej Polsce. 

EVcViAzfUju70ZMJEwWT86TA24lF8txN9MjOm6vbZ0IxCsese dZ2xde7HMcMAB
Baner kampanii Polskich Elektrowni na Alejach Jerozolimskich w Warszawie/ źródło: Wiadomości Onet 

Organizatorzy siejącej dezinformacje kampanii to grupa zrzeszająca największe spółki energetyczne jak Grupa PGE, Tauron, Energa, Enea czy PGNiG. Podmioty, które zyski czerpią z produkcji energii pochodzącej ze źródeł o wysokich emisjach m.in. z węgla, co oznacza, że są kluczowym podmiotem transformacji energetycznej, którą wspiera polityka klimatyczna UE. 

Co to system uprawnień do emisji i na czym polega handel emisjami? 

Tych informacji nie znajdziemy w kampanii. Jej inicjatorzy nie tłumaczą, czym jest polityka klimatyczna UE, jakie są jej cele i korzyści. 

System handlu emisjami dotyczy wszystkich państw należących do Unii Europejskiej, co oznacza, że jedyną możliwością rezygnacji z udziału w nim jest wyjście z UE. EU ETS (Emissions Trading System) jest częścią polityki klimatycznej w ramach wspólnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. System polega na wyznaczeniu limitu konkretnej ilości gazów cieplarnianych, które mogą być wyemitowane przez podmioty podlegające regulacjom. Każdy z nich może otrzymać lub kupić uprawnienia do emisji, a także handlować nimi z innymi. Pod koniec roku weryfikowana jest ilość emisji w kontekście uprawnień, które zebrał dany podmiot. 

Wysoka cena emisji dwutlenku węgla ma sprzyjać inwestycjom w niskoemisyjne, innowacyjne technologie. 

Jednak na niedopowiedzeniach się nie kończy. Okazuje się, że kampania przekazuje błędne informacje. 

“Unijna Polityka Klimatyczna jest podstawową przyczyną podwyżek cen prądu” – czy to prawda? 

Z pewnością nie ulega wątpliwości, że polityka klimatyczna ma wpływ na ceny energii pochodzącej z paliw kopalnych. W zasadzie taki jest jej cel, ponieważ ma mobilizować osoby decyzyjne w krajach do skutecznego obniżania emisji gazów cieplarnianych, odpowiedzialnych za ocieplenie klimatu, i szybkiej transformacji energetycznej. 

Kampania, którą wypuściły polskie spółki energetyczne to umywanie rąk przed konsekwencjami braku podejmowania odpowiednich działań, wieloletniego podważania zmian klimatycznych i bardzo powolnego procesu dekarbonizacji sektora energetycznego. Powiedzmy sobie jasno – ceny uprawnień do emisji zależą od tego, ile emisji gazów cieplarnianych emitowanych jest do atmosfery. 

Emitujemy dużo = płacimy dużo. Problem polega na tym, że osoby decyzyjne nie podejmują odpowiednich działań, aby te emisje zmniejszać. W latach 2005-2020 średnia redukcja emisji w krajach Unii Europejskiej wyniosła 27%. W Polsce to zaledwie 8%, co sytuuje nas na szarym końcu zaraz obok Litwy. 

Jaki koszt za handel emisjami ponosi konsument? 

60%, które podają Polskie Elektrownie, to nie koszt ponoszony przez konsumenta, ale spółki energetyczne jako część ceny wyprodukowania energii, w której mieści się opłata za emisję dwutlenku węgla zgodnie z systemem UE ETS. 

kQVmy3i2vxhkacHLMzYbjbgKw
Główny baner kampanii informacyjnej Polskich Elektrowni/ źródło: polskieelektrownie.com.pl

A co składa się na cenę rachunku konsumenta?

  • 32% – produkcja energii,
  • 32% – wykorzystanie sieci,
  • 36% – podatki i opłaty krajowe. 

Opłata za uprawnienia do emisji CO2 to 60% kosztów produkcji energii, które ponosi spółka energetyczna, czyli tego, co na rachunku konsumenta stanowi 32%. 

VP7l7PTF9S3QHArfG2PiflxkmAgBsIM8 NoIEgqsDJd0wwd7zzqxOq OwUSwdDnl6Gi7bUm f2CgxJzPKe0gckl RiC03PYyj7lGX5hsA1xRALs3eebbtBXH0StTqEm n9ZTCNf
Struktura rachunku za prąd w 2022 roku/ Źródło i opracowanie: Forum Energii

Dlaczego prąd drożeje? 

Wysokie ceny energii wynikają m. in. z kosztów utrzymania infrastruktury energetycznej. To aż 46% rachunku (część opłaty za wykorzystanie sieci oraz podatki i opłaty krajowe), co wynika z faktu, że Polska infrastruktura jest przestarzała. Warto pamiętać, że energia pozyskiwana z odnawialnych źródeł energii nie jest obciążona kosztem uprawnień do emisji.

Więcej na ten temat przeczytasz tutaj:

Czy brak zmian się opłaca? Okazuje się, że odejście od węgla może być tańszym rozwiązaniem. 

(…) Utrzymanie obecnego status quo sektorów paliwowo-energetycznych, miksu energetycznego i kluczowych inwestycji do 2040 roku kosztowałoby Polskę 1046 miliardów złotych. Z kolei transformacja energetyki będzie nas kosztować około 890 miliardów złotych czytamy w opracowaniu raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego przez 300Gospodarkę

System handlu emisjami wspiera krajowy budżet

50% kosztów poniesionych za emisje dwutlenku węgla ma zostać przeznaczone na cele związane z działaniami proklimatycznymi i procesem transformacji energetycznej. Ile dokładnie to było? W 2021 roku około 25,5 miliarda złotych. 

izlcF4hPRPqVacaTkm4QBvXVLmwcGpQZeP9xanIVDaeVVXikYt2p H44IDaxjVYMQ x7 5nz0RPyEEZeIjqmqwISESohZxbg33eE18FhBJ9iahePAISrfYYAFIcoDx2gNvh8f Bd
Dochód państwa ze sprzedaży uprawnień do emisji/ Źródło i opracowanie: Forum Energii 

Ile zarabia na tym sektor energetyczny?

Wbrew pozorom, polska energetyka odnotowuje w ostatnich latach coraz większe zyski. Wyższe ceny za tonę CO2 idą w parze z wyższymi zyskami krajowych spółek energetycznych. Wysokie Napięcie oszacowało, że w 2021 roku zysk wyniósł aż 9,5 miliarda złotych. Dla porównania w 2017 roku, gdy tona CO2 kosztowała 6 euro, czyli ponad 90% mniej, zysk branży wynosił 6,5 miliarda złotych. 

Manipulacji część dalsza

Tymczasem Polski Komitet Energii Elektrycznej postanowił zbadać świadomość konsumentów polskich spółek energetycznych na temat cen energii elektrycznej oraz handlu emisjami. Badanie zostało przeprowadzone w styczniu 2022 roku na podstawie odpowiedzi 1000 respondentów. Jak PKEE podsumowuje raport?

Koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 mają obecnie największy udział w kosztach produkcji energii elektrycznej. Tymczasem jako główną składową ceny wytworzenia prądu wskazuje je tylko 17% Polaków. Co czwarty badany uważa, że głównym składnikiem ceny energii są koszty surowców, niewielu mniej wymienia akcyzę i inne podatki oraz marżę sprzedawcy i producenta. W rzeczywistości akcyza i marża stanowią razem zaledwie 2% ceny prądu takie informacje podaje Polski Komitet Energii Elektrycznej.

Raport uwzględnia błędne informacje na temat wpływu uprawnień do emisji na koszty ponoszone przez konsumenta, co widać wyraźnie na podstawie opracowania Forum Energii. Poza tym okazuje się, że rezygnacja z unijnego systemu handlu emisjami (ETS), nie rozwiązałoby problemu podwyżek wzrastających cen energii pochodzącej z wysokoemisyjnych źródeł:

Odbiorcy mogliby płacić mniej za energię elektryczną, gdyby Polska wcześniej zaczęła zmniejszać emisje i dywersyfikować swój miks. Polityka klimatyczna w UE jest realizowana od 2005 r., a na forum ONZ od 1992 r. tłumaczy zespół niezależnej fundacji Forum Energii i dodajeZakładając, że wyjście z systemu handlu emisjami byłoby możliwe (a nie jest możliwe bez wyjścia z UE) – problemy energetyki i ciepłownictwa z nami zostaną. Wysokie emisje, wiek elektrowni, zbliżające się braki mocy, mało rozwinięte sieci, niewielka dywersyfikacja źródeł wytwarzania – to strukturalne wyzwania polskiej energetyki, z którymi i tak musimy sobie poradzić.

Źródła: Forum Energii, Wysokie Napięcie, 300Gospodarka, ec.europa.eu 

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.