Thinktank Ember opublikował raport Electricity Global Review. Zawiera on dane dotyczące wytwarzania energii elektrycznej w podziale na paliwa i kraje od roku 2000.
W przypadku 68 państw, w których wytwarza się 90% światowej produkcji z energii elektrycznej, uwzględniono pełne dane do roku 2020. To one stanowią podstawę do oszacowania zmian w światowej produkcji. Natomiast dla pozostałych krajów dostępne są kompletne dane do roku 2019.
Spis treści
Wzrost wiatru i słońca nie wystarczy
W raporcie czytamy, że o 15% wzrosła produkcja energii z wiatru i słońca. Jednocześnie zapotrzebowanie na energię z węgla spadło o 3,8%. Autorzy publikacji podkreślają, że to zdecydowanie za mało, aby znaleźć się na ścieżce do neutralnego klimatycznie świata. Ich zdaniem spadek generacji energii z węgla powinien wynosić 14% rok do roku, aż do 2030 roku.
– Zmiany następują o wiele za wolno. Pomimo rekordowego spadku udziału węgla w czasie pandemii, to wciąż za mało w stosunku do potrzeb – mówi Dave Jones, główny analityk Ember, i dodaje: – Energii z węgla musi być o 80% mniej do 2030 roku, aby uniknąć niebezpiecznego poziomu globalnego ocieplenia powyżej 1,5 stopnia. Musimy zbudować wystarczającą ilość czystych mocy, aby jednocześnie zastąpić węgiel i zelektryfikować globalną gospodarkę. Światowi przywódcy cały czas jeszcze nie uświadomili sobie ogromu tego wyzwania.
Chiny pozostają największym emitentem
Obecnie Chiny odpowiadają za ponad połowę (53%) światowej produkcji z węgla (w 2015 roku było to 44%). Chiny były też jedynym krajem G20, który w 2020 zanotował istotny wzrost. Wszyscy pozostali najwięksi producenci z węgla zanotowali w ubiegłym roku spadki węglowej generacji: Indie o 5%, USA o 20%, Japonia o 1%, a Korea Południowa o 13%.
– Pomimo pewnych postępów, Chiny wciąż mają trudności z ograniczeniem wzrostu produkcji energii z węgla. Szybko rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną powoduje wzrost zużycia węgla i emisji. Bardziej zrównoważony wzrost popytu umożliwi Chinom stopniowe wygaszanie dużej floty węglowej, zwłaszcza najmniej wydajnych jednostek węglowych, i zapewni większą szansę na osiągnięcie przez kraj aspiracji klimatycznych – tłumaczy dr Muyi Yang, starszy analityk Ember.
Produkcja energii z węgla maleje także w Polsce
Załamanie energetyki węglowej dotyczy również Polski. W 2020 roku, po raz pierwszy w historii, udział węgla w miksie elektroenergetycznym spadł poniżej 70%.
– Wynika to przede wszystkim z czynników ekonomicznych – oceniamy, że na koniec 2020 roku, niemal połowa polskich bloków węglowych miała problemy z wypracowaniem zysku operacyjnego. Zgodnie z wypowiedziami przedstawicieli PGE, w roku 2021 rentowność tych jednostek będzie jeszcze mniejsza – wyjaśnia Paweł Czyżak, analityk z Fundacji Instrat.
Prognozy dla Polski
Czyżak uważa, że do 2030 roku spadek udziału węgla w produkcji prądu będzie bardzo gwałtowny. Z obecnych 69,7% może zmniejszyć się do nawet 13,2%.
– Jest to świetna wiadomość pod wieloma względami – emisje CO2 z elektroenergetyki mogą spaść o 59% względem roku 2015, a Polska może spełnić unijne cele klimatyczne, rozwijając jednocześnie gospodarkę, tworząc nowe miejsca pracy i poprawiając bezpieczeństwo energetyczne – dodaje Czyżak.
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.