Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Zwycięstwa lewicy we Francji i Wielkiej Brytanii. Co oznaczają dla energetyki i klimatu?

Zwycięstwa lewicy we Francji i Wielkiej Brytanii. Co oznaczają dla energetyki i klimatu?

Zwycięstwa lewicy we Francji i Wielkiej Brytanii. Co oznaczają dla energetyki i klimatu?

W ostatnich tygodniach odbyły się wybory parlamentarne w jednych z dwóch najważniejszych europejskich krajów. Zarówno we Francji, jak i w Wielkiej Brytanii wyborcy wybrali ugrupowania z lewej strony sceny politycznej. Jak lewicowe rządy w zachodniej Europie wpłyną na politykę energetyczną i klimatyczną tych krajów?

Reklama

Niespodziewane zwycięstwo francuskiej lewicy

We Francji po miażdżącym zwycięstwie Frontu Narodowego (RN) w wyborach do Parlamentu Europejskiego i pośpiesznym rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego przez prezydenta Macrona wydawało się, że prawicowa formacja Marine Le Pen z łatwością przejmie władzę we Francji. W tych wyborach liczyły się głównie trzy stronnictwa: wspomniany już Front Narodowy, centrowa koalicja Razem (fr. “Ensemble”), w której czołowe miejsce zajmowała partia Renesans Emmanuela Macrona, a także Nowy Front Ludowy (NFP) – zbiór partii o lewicowym programie.

To właśnie NFP zdobyło najwięcej miejsc we francuskim parlamencie, bo aż 188. Na drugim miejscu znalazło się stronnictwo prezydenta z 161 miejscami, a następnie Front Narodowy, który mimo dobrego wyniku w pierwszej turze ostatecznie będzie mieć 142 przedstawicieli.

Niskie rachunki i nacjonalizacja energetyki

Jedną z kart przetargowych w krótkiej kampanii wyborczej były kwestie rachunków za prąd. Szczególną uwagę zwracało tu stanowisko eurosceptycznej formacji Le Pen, która postulowała wycofanie się Francji z europejskiego rynku energetycznego, co miałoby zmniejszyć ceny energii elektrycznej. Prawicowa formacja chciała również zmniejszenia podatków związanych z energetyką. Tymczasem prezydenckie Razem twierdziło, że dzięki postulowanej przez Macrona reformie europejskie rynku energii rachunki Francuzów spadną o 15%.

NFP, które w swoich szeregach zrzesza m. in. francuskich Zielonych, w programie wyborczym skupiało się głównie na perspektywie rozwoju energetyki odnawialnej. Zwycięska koalicja twierdzi, że może uczynić z Francji europejską potęgę energii morskiej, dzięki wsparciu rozwoju farm wiatrowych offshore i technologii produkcji prądu z fal. Wnioskują oni ponadto wycofanie 10% podatku, który Macron nałożył na rachunki za prąd i wycofanie się z podwyżki cen gazu o 11%, która obowiązuje we Francji od początku lipca.

Ponadpartyjną kwestią wydaje się dalszy rozwój energetyki jądrowej i związana z tym nacjonalizacja czołowego francuskiego koncernu energetycznego EDF. W ubiegłym roku ówczesna premierka kraju, Élisabeth Borne, zapowiadała wykupienie tej firmy w całości przez skarb państwa, który aktualnie posiada w niej 84% udziałów. EDF planuje budowę ośmiu kolejnych reaktorów jądrowych, plan ten prawdopodobnie zostanie podtrzymany przez utworzony w najbliższych tygodniach rząd.

“Ekonomia wolna od węgla” i “karna ekologia”

Centrowe Razem w swoim programie zakłada dążenie do “ekonomii wolnej od węgla”. Stronnictwo Macrona chce ograniczyć emisje gazów cieplarnianych o 55% względem poziomów z 1990 roku do końca tej dekady, zgodnie z założeniami unijnego Zielonego Ładu. NFP ma pod tym względem ambitniejsze plany – podczas kampanii postulowali pełną neutralność węglową do roku 2050. Zwycięskie lewicowe ugrupowanie łączy też w swojej retoryce problemy zmian klimatu z imigracją i chce stworzyć status prawny dla “uchodźców klimatycznych”, a więc osób, które musiały opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania ze względu na ekstremalne warunki pogodowe.

Wyjątkowo sceptyczny wobec ekologicznych rozwiązań jest Front Narodowy. Partia ta prowadzi powszechną wśród europejskich prawicowych ugrupowań retorykę wskazującą hamowanie rozwoju gospodarki przez klimatyczne wymogi. RN przyjmuje postawę sceptyczną wobec unijnej polityki klimatycznej, nazywając restrykcję wspólnoty “karną ekologią”.

– Obronimy jakość życia Francuzów przez odrzucenie karnej ekologii. Francja jest jednym z pięciu krajów z najmniej zdegradowanym środowiskiem, a mimo tego codziennie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa są przedmiotem karnej ekologii przez standardy, które penalizują zarówno zakup mocy, jak i rozwój. Stworzymy ekologię zdrowego rozsądku, bazującąna rzeczywistości naukowej, która ochroni standard życia Francuzów i zagwarantuje niepodległość naszego narodu – czytamy w ich programie.

Zwrot w tył brytyjskich konserwatystów

W Wielkiej Brytanii doszło do politycznej zmiany – Konserwatyści (tzw. Torysi) po 14 latach rządów stracili władzę na rzecz Partii Pracy (tzw. Laburzyści). Mimo obecności innych ugrupowań w Izbie Gmin (niższa izba brytyjskiego parlamentu), to właśnie te dwie partie mają najwięcej do powiedzenia w krajowej polityce. Laburzyści posiadają bezwzględną większość z 411 parlamentarzystami, Torysi zajmują 121 miejsc. Trzecie miejsce zajęli Liberalni Demokraci (LD) z 72 miejscami w Izbie Gmin. Pozostałe partie mają w parlamencie zaledwie po kilku członków.

Jak zauważa zajmujący się zmianami klimatu think tank E3G, w ostatnich latach Partia Konserwatywna zaliczyła zauważalny zwrot przeciw ekologicznej transformacji energii. O ile poprzedni premierzy Theresa May i Boris Johnson w swoje polityce skupiali się głównie na korzyściach płynących z odchodzenia od paliw kopalnych, tak ustępujący ze stanowiska Rishi Sunak wolał skupić się na kosztach takiego działania.

– W tych wyborach partie powinny rywalizować między sobą o to, kto najbardziej ambitnie podejdzie do polityki bezemisyjności. Zamiast tego mamy najbardziej polaryzującą debatę o klimacie w historii – pisze Ed Matthew z E3G. – Debata ta zaczęła się we wrześniu ubiegłego roku. Ku zdziwieniu umiarkowanych Torysów, Sunak pod wpływem swojego australijskiego doradcy Isaaca Levido, zwrócił się w kierunku narracji o “kosztach zeroemisyjności” i osłabił kilka kluczowych punktów polityki klimatycznej, opóźniając między innymi zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych z 2030 do 2035 roku.

Partia Pracy i Liberalni Demokraci z alternatywami

Alternatywę dla działania Konserwatystów, stanowili Laburzyści, którzy w swoim programie proponowali kolejne inwestycje w OZE, a także brak wydawania nowych licencji dla firm naftowych i gazowych. Partia Pracy postulowała powstanie Great British Energy i National Wealth Fund – dwóch instytucji, które miałyby zająć się nadzorem i finansowaniem brytyjskiej transformacji energetycznej, by uczynić z Wysp “Supermocarstwo Zielonej Energii”.

Liberalni Demokraci również szli w swoich postulatach naprzeciw wycofanej polityce Torysów. W ich programie mogliśmy przeczytać o propozycjach darmowych pomp ciepła i termomodernizacji dla najbiedniejszych gospodarstw domowych. LD opracowali również śmiały plan zielonej transformacji energetycznej. W zupełnie przeciwną stronę poszła skrajnie konserwatywna partia Reform UK, która wyrosła z ruchu Brexit. Ugrupowanie to jest mocno eurosceptyczne, a w swojej retoryce wprost zawiera elementy denializmu klimatycznego. Reform UK zdobyło 14,3% głosów, co dało im 5 miejsc w Izbie Gmin.

Szybkie przetasowanie w Londynie kontra paryski impas

Choć w obydwu krajach zwyciężyły partie raczej pozytywnie nastawione do dalszego rozwoju OZE, zielonej transformacji energetycznej i zapobiegania zmianom klimatu, tylko w jednym z nich nowy rząd może już podejmować decyzje. Brytyjska polityka charakteryzuje się dość szybką zmianą władzy po wyborach. Już dzień po nich, 5 lipca, Rishi Sunak ustąpił ze stanowiska i zastąpił go lider Laburzystów, Keir Starmer.

Tak sprawne przetasowanie na najwyższych szczeblach pozwoliło nowemu rządowi bardzo szybko podjąć pewne decyzje, w tym również te związane z zieloną energetyką. W poniedziałek 8 lipca Laburzyści upublicznili swój projekt nowego Krajowego Planu Zagospodarowanie. Dotychczasowe przepisy, uchwalone w 2015 roku, zawierały dwa fragmenty, które de facto zabraniały budowy nowych elektrowni wiatrowych. Ówczesny premier David Cameron stwierdził, że Wielka Brytania ma już “wystarczająco dużo farm wiatrowych”. Propozycja Laburzystów całkowicie usuwa kontrowersyjne fragmenty, co umożliwia dalsze inwestycje w projekty onshore na Wyspach. Partia Pracy planuje do 2030 roku zwiększyć moc zainstalowanych turbin wiatrowych dwukrotnie.

Czy we Francji dojdzie do decyzji o podobnie rewolucyjnym charakterze? Z pewnością nie w najbliższym czasie. Żadne z trzech największych ugrupowań nie ma (nawet w perspektywie połączenia sił z sojusznikami) bezwzględnej większości w parlamencie, co oznacza, że proces utworzenia nowego rządu może trochę potrwać. Największa partia działająca w ramach NFP, Francja Niepokorna (fr. “La France Insoumise”, LFI), jest uważana przez blok Macrona za skrajnie lewicową i Razem nie chce z nią współpracować. Przywódca LFI, Jean-Luc Mélenchona wezwał prezydenta, aby to jego wyznaczył na premiera, bowiem jest przywódcą stronnictwa, które zdobyło najwięcej miejsc w parlamencie.

Co zrobi Macron? Tego nie wiadomo. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się  próba uzyskania większości parlamentarnej przez współpracę z Zielonymi i Socjalistami – bardziej umiarkowanymi partiami zrzeszonymi w ramach NFP. Blok prezydencki może też spróbować rządzić w ramach rządu mniejszościowego. Na ten moment jednak we Francji trwa impas i dopiero jego rozwiązanie wskaże nam dalsze perspektywy na energetyczny i klimatyczny rozwój tego kraju.

– Czytaj także: Ważne zmiany w Mój Prąd 6.0: Na te urządzenia nie dostaniesz dotacji

Źródła: aljazeera.com, reuters.com, carbonbrief.org, bloomberg.com, theguardian.com, earth.org, e3g.org, greenpeace.org.uk

Fot. Thomas Bresson (CC BY 4.0), Simon Dawson / No 10 Downing Street (OGL), Canva (WDnet Studio)

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.