Richard “Tricky” Nicholls przez ostatnie trzy dekady wyłowił z oceanu już chyba wszystko: od sklepowych wózków i metalowych puszek, przez słomki i paczki po chrupkach, aż po e-papierosy i zabawki erotyczne. Mężczyzna od lat 90. wraz z grupą ochotników nurkuje przy plaży w dzielnicy Manly w Sydney, aby czyścić tamtejsze wody z olbrzymiej ilości pozostawionych przez ludzi odpadów.
Strażnik zatoki Manly – Richard Nicholls wyławia śmieci z dna oceanu
63-letni Richard Nicholls nurkować nauczył się w latach 70. w Wielkiej Brytanii. Los zaprowadził go do Manly, słynącej z pięknej plaży. Tam “Tricky” rozwijał swoją pasję do nurkowania również zawodowo – przejął lokalny sklep dla nurków, a także przez wiele lat pełnił rolę przewodniczącego Dive Industry Association of Australia, jednej z głównych australijskich organizacji zrzeszających pasjonatów nurkowania.
Pewnego dnia lokalne oceanarium poprosiło Nichollsa i innych nurków o pomoc w konserwacji siatek przeciw rekinom. Podczas wykonywania zadania “Tricky” zwrócił uwagę na ilość odpadów.
– Byliśmy absolutnie przerażeni ilością śmieci – wspomina Nicholls w rozmowie z The Guardian.
Od tamtej pory nurek wraz z grupą innych zapaleńców postanowił poświęcać swój wolny czas na czyszczenie dna morskiego w okolicach Manly ze wszelkich odpadów. Dało to początek inicjatywie Dive Against Debris, która dzisiaj zrzesza pasjonatów nurkowania z ponad 120 krajów świata. Nurkują oni w swojej okolicy, zbierają śmieci, a następnie wprowadzają ich ilość, rodzaj i wagę do specjalnej bazy danych.
Co ludzie wyrzucają do morza? Aż ciężko w to uwierzyć
Richard Nicholls przyznaje, że zadanie nie jest łatwe, ale nie traci nadziei, że kiedyś ludzkości uda się uporać z problemem zanieczyszczenia wód oceanicznych. Na przykładzie Manly mężczyzna stwierdza, że ilość śmieci niestety nie maleje – zarówno w latach 90. jak i teraz ważenie odpadów z poszczególnych nurkowań przynosi podobne wyniki. To, co ulega zmianie, to rodzaj śmieci.
– Dzisiaj znajdujemy około czterech czy pięciu słomek, kiedyś było to tysiąc lub dwa tysiące – zdradził Nicholls dla The Guardian. – Znaleźliśmy już chyba wszystko: od akordeonu po dziecięce pianino; w zeszłym roku, ku zaskoczeniu wszystkich, wyłowiliśmy kobiecą zabawkę erotyczną.
Plastikowe słomki zastąpiły wyjątkowo popularne w ostatnich latach e-papierosy, których według Nichollsa znacznie przybyło. Często nurkom u wybrzeży Manly zdarza się wyłowić z dna oceanu torby z psimi odchodami.
– Nie rozumiem, jak może przypadkiem wyrzucić je do oceanu – komentuje Nicholls.
Walka z plastikiem nadal trwa
Na stronie inicjatywy Dive Against Debris można znaleźć wpisy nurków z całego świata, w tym również z Polski. Każda kropka na interaktywnej mapie jest uzupełniona o liczbę nurków, którzy brali udział w danym sprzątaniu, a także ilość i rodzaje śmieci, jakie udało im się wyłowić. W Polsce możemy zauważyć wiele grup, sprzątających głównie jeziora. Na przykład 23 lipca 2017 roku 2 nurków wyłowiło z zalewu Zakrzówek w Krakowie (popularne miejsce letnich kąpieli krakowian i turystów) 48 odpadów ważących w sumie 4,3 kg. 26 z nich było plastikowych, 11 metalowych, 5 szklanych, a 6 papierowych. Tymczasem 10 października 2021 roku 4 osoby zanurkowały do położonego na Pomorzu jeziora Kłodno i wydobyły z niego 20 kg śmieci – 51 przedmiotów, głównie plastikowych i metalowych.
Przegląd kolejnych miejsc na interaktywnej mapie ujawnia historie nurków z całego świata, którzy w syzyfowy sposób mierzą się z problemem zanieczyszczenia wód i oceanów. Od wyspy Raratonga na Pacyfiku, przez europejskie jeziora i rzeki, aż po zimne zatoki Alaski.
Richard Nicholls, jako twórca inicjatywy, nie przestaje nurkować i czyścić wody w pobliżu australijskiego Manly. Oprócz tego, na początku tego stulecia, udało mu się namówić lokalne biznesy do zaprzestania używania jednorazowych produktów plastikowych. W rękach miał poważne dowody – chodził od drzwi do drzwi, pokazując właścicielom wyłowione z oceanu śmieci pochodzące z ich barów, sklepów i restauracji.
– Nie tracę nadziei. Wciąż wierzę, że możemy położyć temu kres – mówi Nicholls. – Dalej będę nurkować i zbierać plastik. To śmieciowa robota, ale ktoś musi ją robić.
Zgodnie z badaniami naukowców z Uniwersytetu Utrechckiego opublikowanymi w sierpniu ubiegłego roku, we wszystkich oceanach świata może znajdować się nawet 25 milionów ton odpadów. Zaledwie 1% z nich (250 tys. ton) unosi się na powierzchni wody.
– Czytaj także: Jadalne opakowania od SGGW – naukowcy walczą z plastikiem
Źródła: thegurdian.com, diveagainstdebris.org, bnnbreaking.com, tech.wp.pl
Fot. Canva (Изображения пользователя Tatiana; Huw Thomas)
Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.