Energetyka Jaka energia zasili UE i Polskę w 2050 roku? 24 stycznia 2024 Energetyka Jaka energia zasili UE i Polskę w 2050 roku? 24 stycznia 2024 Przeczytaj także OZE Chińczycy wybudowali generator pary o rekordowej mocy. Czy ta technologia ma szansę trafić do Europy? W chińskim mieście Bincheng powstał generator pary o rekordowej mocy. Dzięki zaawansowanej technologii elektrownia będzie mogła spalać niskiej jakości węgiel w niemal bezemisyjny sposób. OZE Więzienie zasilane biogazem? Przy pewnym zakładzie karnym we Wschodniej Afryce wybudowano małą biogazownię. Wytwarzane w niej paliwo z odpadów żywnościowych posłuży do przygotowywania kolejnych posiłków. W obliczu rosnących światowych temperatur oraz napięć międzynarodowych związanych z wpływem kilku państw na światową energetykę, transformacja energetyczna wydaje się nieunikniona. W którą jednak stronę powinna ona podążać? Czy ambitne plany Unii Europejskiej wystarczą? I jak wobec tego wszystkiego powinna zachować się Polska? Reklama Zeroemisyjność? Nie “kiedy”, ale “jak” Odejście od węgla i całkowita zeroemisyjność są niezaprzeczalnie najważniejszymi celami, jakie mają przed sobą Polska i Unia Europejska. Unia neutralność klimatyczną chce osiągnąć do 2050 roku, jednak jak wskazują eksperckie symulacje, aby autentycznie pomóc w walce ze zmianami klimatu powinno się to wydarzyć najpóźniej do 2045 roku. Czy taki plan jest w ogóle realny? – Powinniśmy przyjąć cel ograniczenia emisji o 95% do 2040 roku, to absolutnie konieczne. Całkowita neutralność klimatyczna sektora elektroenergetycznego powinna dojść do skutku do 2035. Odejście od węgla – 2030 rok; od gazu kopalnego – 2035. Czy to jest realne? Czy to jest ambitne? Problem polega na tym, że to jest konieczne. Możemy się zastanawiać nie czy trzeba to zrobić, tylko jak to zrobić – mówiła Daria Maciąga, ekspertka ds. klimatu i gazu kopalnego Związku Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć podczas panelu “Jaka energia zasili UE i Polskę w 2050 roku?”, który odbył się w ramach wydarzenia “W kierunku zielonej (r)ewolucji” 20 stycznia 2024 roku w Krakowie, organizowanego przez Różę Thun (Polska2050 Szymona Hołowni, Grupa Renew Europe) Spytajmy więc: jak to zrobić? Odejście od węgla jest oczywiście praktycznie całkowicie przesądzone, jednak czym go zastąpić? I czy gaz będzie mieć jakieś miejsce w polskim i europejskim miksie energetycznym? – Utrwalił się mit promowany przez spółki energetyczne, że gaz jest lepszy od węgla, ma mniejsze emisje. Jest to prawda, jeśli weźmiemy pod uwagę połowę emisji, czyli te, które wynikają ze spalania, a są jeszcze emisje wynikające z jego wydobycia i transportu. Po zsumowaniu gaz jest równie zły, jak węgiel – tak podczas panelu wypowiadał się Tytus Kiszka, aktywista z Kolektywu Bąbelki i Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Gdzie w Polsce fotowoltaika ma największy potencjał? [MAPA] Atom – cel podróży czy przystanek w drodze do OZE? Ostatnio w Polsce głośno jest o kolejnych projektach atomowych. Chodzi m. in. o przygotowywaną od wielu lat elektrownię w Lubiatowie-Kopalinie, ale też małe reaktory SMR planowane w wielu polskich miastach. Jak podkreślają eksperci, atom będzie oczywiście pełnił bardzo ważną rolę w potransformacyjnym miksie energetycznym, jednak nie możemy polegać tylko na nim. – Oczywiście według topowych unijnych i polskich think tanków, m. in. fundacji Instrat, OZE musi odgrywać przede wszystkim główną rolę w miksie energetycznym. Atom nie może być finałem transformacji energetycznej, jednakże jest to krótsza droga wsparcia polskich celów w osiągnięciu dekarbonizacji systemu energetycznego. Inwestycje w atom, który jest potrzebny polskiej energetyce, nie mogą zwalniać inwestycji w OZE. Polska jako członek Unii Europejskiej ma zobowiązanie wypełnić swoje cele OZE do 2030 roku oraz rozwinąć je w taki sposób, aby mogły one sprawić korzyść obywatelom – twierdzi Bartłomiej Kupiec, prawnik, dyrektor Zespołu CoopTechHub. Niektórzy przedstawiciele branży energetycznej zdają się sugerować, że węgiel i gaz będą głównymi źródłami zasilania do momentu, w którym w polskim miksie energetycznym nie pojawi się atom. Tymczasem inwestycje w bloki jądrowe na całym świecie regularnie opóźniają się i nie jest wykluczone, że czeka to również polski reaktor w Lubiatowie-Kopalinie (planowane uruchomienie w 2033). Technologia SMR również nie jest jeszcze odpowiednio przetestowana, a coraz więcej analiz wskazuje na to, że może być po prostu nieopłacalna. Dlatego nie można uzasadniać braku rozwoju OZE rozwojem atomu – obydwa te źródła energii muszą ze sobą harmonijnie współgrać, aby zastąpić węgiel i gaz najszybciej jak to możliwe. Polacy jednak za atomem? Najnowsze sondaże nie pozostawiają złudzeń Gdzie szukać rozwiązań? OZE i decentralizacja przyszłością energetyki – Największym problemem są jednak linie przesyłowe. Musimy zainwestować jak najwięcej środków w to, żeby prosumenci mogli wytwarzać energię i magazynować ją niezależnie. Powinniśmy też zastanowić się nad spółdzielniami energetycznymi. To jest prawodawstwo, które daje możliwość gminom wiejskim i miejsko-wiejskim produkowania i zużywania prądu na własny użytek – mówił podczas panelu Rafał Komarewicz, poseł Polski 2050, członek Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Przesyłanie energii faktycznie jest sporym problemem i jednym z głównych powodów, dla których pierwsza polska elektrownia atomowa powstaje na północy kraju – dotychczasowe wielkie ośrodki produkcji energii mieszczą się bowiem na południu Polski. W obliczu tego problemu faktycznie istotna jest głęboka decentralizacja energii, zwłaszcza, że prąd ze słońca czy wiatru można produkować praktycznie wszędzie. Wcale nie jest potrzebna bezpośrednia bliskość na przykład kopalni węgla jak w przypadku elektrowni węglowych. Późniejszy przesył energii z farm wiatrowych i słonecznych powinien być rozdysponowany na zasilenie najbliższego otoczenia, a nie przesyłany na olbrzymie odległości. – Najczęściej słyszymy pytanie: OZE, atom, czy węgiel? A tymczasem na pierwszym miejscu powinniśmy postawić coś innego – efektywność energetyczną, czyli to ile my tej energii zużywamy. W tej chwili energię absolutnie marnujemy. Nasza gospodarka, cała nasza kultura jest nastawiona na to, żeby coraz więcej produkować, coraz więcej wydobywać. To jest czysty ekstraktywizm i hiperkonsumpcjonizm. Jeżeli nie odejdziemy od tego systemu, to nie uratujemy ani planety, ani siebie, ani nie uda nam się zatrzymać zmiany klimatu. Nie da się odpowiedzieć na nowy problem stosująć stare rozwiązania. Musimy się zastanowić co z tą energią robić, jak nią dysponować – stwierdziła Daria Maciąga. – Czytaj także: Coraz więcej OZE! Globalny wzrost udziału odnawialnych źródeł w miksie energetycznym Źródło: konferencja Renew Europe i Polski 2050 Szymona Hołowni Fot. Canva (Bim) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.